Boluś ze śmietnika (2) i PRZYJACIELE :)

Powinnam mu była kupić myszy w barwach flag i mógłby typować wyniki.

Łapkowe podusie ma super.

Hańka pisze:Uwaga, reklama: od lat używam wyłącznie szamponów koloryzujących Palette. Jestem bardzo zadowolona, zero odrostów!

Po tym paskudztwie włosy przestały Ci rosnąć?! :strach:

Aniada pisze:Boluś, jak każde dziecko w Polsce mocno przeżywa euro! Więcej fot wkrótce:

Aaaa!!! Jakie cudo!!! I jakie minki robi! :1luvu:

Gretta pisze:
Hańka pisze:Uwaga, reklama: od lat używam wyłącznie szamponów koloryzujących Palette. Jestem bardzo zadowolona, zero odrostów!

Po tym paskudztwie włosy przestały Ci rosnąć?!

Nie-e.

Stosuję na tyle często, że nie mają prawa się odrosty pojawić, o. I żadne to paskudztwo, o. A w ogóle - wróćmy lepiej do kotów, o. :kotek:

No przecież żartowałam.

Zakochałam się w tych prążkach... :oops:

Boluś,śliczności

Wiesz Aniado ,ja to się Tobie dziwię,że też Ty go jeszcze nie schrupałaś :roll:

Ja bym go już dawno zeżarła...z kosteczkami :ryk:

Aniada pisze:Zakochałam się w tych prążkach...

Nie dziwię się, też kocham prążki, no i cudne kropki na brzusiu :1luvu:

Tylko do schrupania...
Pięknie Boluś rośnie i rozwija się :ok:

Ale ma chlopak uszy dorodne! A dopiero co takie zwiędle liście w tym miejscu byly :wink:

Różowe usteczka
u Bolka koteczka,
na brzusiu kropeczki,
na pleckach prążeczki.
Ale Boluś kot na schwał,
łapie myszy że aż... MIAU!

Nareszcie wpis na blogu!

Hura! Poprawiłam nim sobie dzisiaj humor (Ofelka ma zapalenie pęcherza

). A jak Misiaczek? Zdrowy już?

Olaboga

felin pisze:Ale ma chlopak uszy dorodne! A dopiero co takie zwiędle liście w tym miejscu byly

Trzymajcie mnie w pięciu! Pani Felin, ja normalnie zawnioskuję o czasowego bana dla Pani! :twisted:

kotka doroty pisze:Boluś,śliczności
Wiesz Aniado ,ja to się Tobie dziwię,że też Ty go jeszcze nie schrupałaś Ja bym go już dawno zeżarła...z kosteczkami

Sama sobie się dziwię. Wierz mi, niezjedzenie Bolusia to dla mnie nadludzki wysiłek. Podobnie jak Misia. Ostatnio Miś ma nieco oddechu, ale nadal jest zagrożony. Myślę, że połknięcie ich obu to tylko kwestia czasu.

Gdy byłam w Niemczech, codziennie pisałam mężowi, że jak wrócę, to z wielkiej tęsknoty zjem Misiaka. Gdy przyjechałam, mąż musiał wyjechać do Wrocławia. Ja czułam się wówczas podejrzanie źle. Mąż wraca, ja leżę w łóżku, sino-koperkowa, słaba, trzy ćwierci do śmierci.
- Co ci jest? - pyta
- Wymiotuję. Szarpie mną jak diabli, już nie mam siły. Nie wiem, co jest grane...
Mąż myśli, myśli, bąka, że to niedobrze, zastanawia się, co mi mogło aż tak zaszkodzić. Nagle ni z gruchy ni z pietruchy pyta:
- Gdzie Miś? Nie ma go!! ZAKŁACZYŁAŚ SIĘ!!! :strach:

Misiaczek nie jest do końca zdrowy. Ma wyleczone zapalenie pęcherza, ale ma też kamień. Czego nie ma? Nie ma najmniejszej ochoty jeść karmy RC urinary. Czy Sanabelle urinary dałaby radę kamieniowi? Jak myślicie? Od rana podczytuję forum i wychodzi na to, że jako karma profilaktyczna Sanabelle się nadaje, ale jako lecznicza - niekoniecznie. Przejrzałam sporo wątków. A Miś tkwi w fazie strajku głodowego.
I nienawidzi mokrego w absolutnie ŻADNEJ postaci.
Kupię mu chyba to sanabelle, mimo wszystko, i będę mieszać z RC. A RC mamy dobre, polecane tu na forum - hight dilution.

Mi wet (nie ten do którego zwykle chodzę; zrobił sobie urlop i musiałam iść do konkurencji) powiedział że źle karmię kota i powinnam podawać karmy weterynaryjne dla kastratów i oczywiście reklamował royala, purinę, hillsa... Ugryzłam się w język, ale miałam wielką ochotę poinformować go, że nie będę kotki karmić śrutem kukurydzianym, nieważne jakby się nie nazywał. Na szczęście Ofelkowy wet już wrócił z urlopu i dzisiaj po pracy gnam do niego. A Ofelka kamienia nie powinna mieć, w usg robionym jakoś tydzień temu (z okazji wymiotów - spowodowanych jak się okazało prawie na pewno zakłaczeniem) nie wyszło nic niepokojącego poza zbierającym się powoli śluzem w pęcherzu. A mówiłam pręgowanej podrudziałej małpie, że jak nie będzie więcej pić i więcej siusiać, to zachoruje. Jak widać, bardzo się przejęła

.
Biedna Ofelcia siedzi w domu, nafaszerowana nospą (tak, udało mi się wcisnąć to świństwo do kociego gardziołka) i jeszcze nie wie, co ją czeka, jak wrócę z pracy...

Tradycyjnie buziaczki w pysiaczki wszystkich Mirmiłków i Olaboga!

Boluś w książeczce zdrowia powinien mieć:
Bolesław Olaboga-Mirmiłowski. :wink:

Boluś ze śmietnika (2) i PRZYJACIELE :)

Kto przegląda forum