Kocie wojny w dotąd spokojnym domu - czy FELIWAY działa?

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Pon cze 25, 2012 11:19 Kocie wojny w dotąd spokojnym domu - czy FELIWAY działa?

stan kotów: wykastrowana kotka, wykastrowany kocur, niekastrowany kocur dotąd ostoja spokoju, nieznaczący terenu itd., mały kotek - DT. Obecnie mały siedzi w łazience bo to z jego powodu zaczęło się piekło. Wcześniej w podobnym składzie brałam małe koty i nie było problemu. Po tym, jak Filcka w sobotę agresywniej zaatakowałam małego, Boculi Filckę, Boculego Anakin mam w domu niezły meksyk. Filcka Anakin wyraźnie się Boculego boją. Starają się go unikac a on z uporem maniaka łazi za nimi jakby testował ich zachowanie :/ oczywiście one zaczynają syczeć, burczeć a wtedy on się nakręca... Jak jestem w pobliżu to jakoś się to kupy trzyma, ale boję się je zostawić razem same... W sobotę Boculi musiał spędzić noc z nami w pokoju. Dziś w nocy był względny spokój. W tym tygodniu zamierzam go wykastrować. Jeśli to nic nie pomoże to niestety będę musiała go oddać do domu rodziców. Nie mogę narażać pozostałych kotów na okaleczenie, stres lub coś gorszego. A nie widzę dzielenia mieszkania 35m na dwie części na dłuższą metę... Czy ktoś miał podobny problem? Jak to się potoczyło? Poradźcie coś bo ja już czuję, że mi sie wrzody od tego robią...
Ostatnio edytowano Wto cze 26, 2012 8:41 przez neron, łącznie edytowano 1 raz
ObrazekObrazek
Obrazek

neron

 
Posty: 1193
Od: Wto maja 29, 2012 14:06
Lokalizacja: Piła

Post » Pon cze 25, 2012 11:28 Re: Kocie wojny w dotąd spokojnym domu - proszę o rady...

Ojajczyć i powinno mu przejść. Mój aktualny najstarszy rezydent byl przed kastracją agresywny, a potem mu przeszlo. Wprawdzie nie przeszly mu do końca zachowania dominacyjne (lapie za kark średniego i wlazi mu na plecy), ale to nie jest wielki problem. Co ciekawe, najmlodszego praktycznie nie rusza.

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon cze 25, 2012 11:36 Re: Kocie wojny w dotąd spokojnym domu - proszę o rady...

Boculemu też się coś takiego zdarzało, ale brałam to za chęć kopulacji. Czasami chwytał Anakina za kart, kiedy leżały obok siebie i miauczał na "wyższą nutę", jak to robią kocury w marcu przy spotkaniu z kotkami. Dostawał wtedy paca w łeb i był spokój. Zauważyłam, że wobec tego małego miał podobne zapędy. Przyduszał do ziemi i te wysokie trele... Mam cichą nadzieję, że mu się po prostu po tych 5ciu latach testosteron rzucił na mózg i po kastracji mu przejdzie...
Tak się jeszcze zastanawiam, że Boculi do tej pory nie był typem dominanta. Kiedy się bawiły, to mimo swojej przewagi (jest największy) zawsze dostawał bęcki, kulił się jakby okazując uległość.
ObrazekObrazek
Obrazek

neron

 
Posty: 1193
Od: Wto maja 29, 2012 14:06
Lokalizacja: Piła

Post » Pon cze 25, 2012 15:43 Re: Kocie wojny w dotąd spokojnym domu - proszę o rady...

zbój Boculi wygląda na odprężonego...
Obrazek
ObrazekObrazek
Obrazek

neron

 
Posty: 1193
Od: Wto maja 29, 2012 14:06
Lokalizacja: Piła

Post » Pon cze 25, 2012 16:00 Re: Kocie wojny w dotąd spokojnym domu - proszę o rady...

Ale ma wąsy imponujące :ok:

zamykam na prośbę Autorki
alix76

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510 i 44 gości