Aniada pisze:Łażę po forum i się wzruszam, rozklejam, rozanielam... Moje małe szaleje na łóżku z piłeczką na wędce. Jego ukochana zabawka to taka, którą kiedyś Kicorek i Fluszak nam przywiozły. Niebieściuchy pióra jej odgryzły, ale piłka ma się dobrze i Boluś ją kooocha. Szczurka od Thorkatt też kocha. Bawi się nim, choć szczurek większy od niego.Boluś wszystkich kocha. Misia kocha, nas kocha, zabawki kocha, i podusię, i kocyk, i gmeranie w żwirku, i w ogóle - kocha żyć.
A ja się cieszę, że go nie uśpiłam, że nie uśpiłam żadnego kocięcia z miotu. Tamte odeszły bez mego udziału, a ten został właśnie po to, żeby się cieszyć, i kochać, i bawić. Wykrzyczał to razem z braciszkami na śmietnisku. Wywalczył dla "ślepego miotu" prawo do życia, zabawy, mruczenia i kochania. Prawo do posiadania imienia i godnej śmierci też, gdy do snu układa ktoś kochający, głaszcząc i powtarzając "zostań z nami".
I rozklejam się, bo Dorci maleńtasy też rosną, i u Plejades rosną, Czarodziejkowa z jakiegoś bajorka kotka wyłowiła i on też jej rośnie. Niebawem pewnie otworzy oczka i przez wiele lat będzie uszczęśliwiał swoją Dużą. I jakoś mnie to rośnięcie rozkleja i roztapia. Bo w sumie o to cały czas chodziło, żeby one tak rosły ... Chlip!![]()
"A Ty czcij, co żyje radośnie..." - jak śpiewał Kaczmarski.
Pięknie Aniado
