KRESECZKA z wujkiem Frankiem (jestem z niego dumna tak się maluchami opiekuje - matkuje)
na pierwszym zdjęciu - mycie, na drugim mała śpi a Franio tuli
Nina - nie odstepuje mnie na krok Jak gine z zasiegu wzroku chodzi i "placze" ... najlepsze miejsce do spania kiedy ja pracuję - podkladka pod myszkę - na razie się na niej miesci zwroćcię uwage jakie ona ma rozowe usteczka - jestem w tej malej zakochana
Manius przystojny
Antoś magiczny autentycznie magiczny - tak mruczy ale zanim zacznie mruczec zabiega drogę, wspina sie po nogach i hipnotyzuje wzrokiem - jak osiągnie cel i jest juz na rekach - tak mruczy i kocie bajki opowiada ze serducho topnieje ..... i zamiast pracowac kota miziam
mloda we Franku zakochana zreszta Franek chyba jest "kocio inny"
maluchy dopadaja jego cyca i ssa a Franio lezy z rozanielona mina musze maluchy odganiac bo mu te jego cycuchy ponadgryzaja
jej ja bym ta Panią R .... ehh nie mogę napisac co bo to grozby by byly .... maluchy cudne ale sierotki zabrane za szybko od mamy .... jak nie dopadaja Frania to albo ssa moje paluchy albo swoje lapki
jak Pani R. przyniesie te maluchy od Faceta spod basenu o ktorych ostatnio wspominalas to nie mam jeszcze pomysłu co zrobię no ale tak tego nie zostawie ..... bo z jej zapedami to oan te maluchy lada moment bedzie miala "z dbalosci o ich przyszlosc" ....
ona do mnie, że jej mam iśc pomóc łapac te koty w życiu ! wykręcam się jak moge... ;/ nie będę jej "pomagać" powiększać stada... mysli, że mają dobrze i nigdzie indziej lepiej nie będą miały... o te małe ciągle wypytuje, a jak się mają, etc... jak by nie wiadomo co miało im się stać... dla świętego spokoju chyba wydrukuje kilka zdjęć...
Istnieją dwa sposoby ucieczki od prozy życia: muzyka i koty. - Albert Schweitzer