
Moje maluszki cierpią okrutnie z powodu zamykania ich w maleńkiej kuchni. Koxurki rosną, są dłudzy i chudzi strasznie aż się boję tej ich chudości. Ale szaleją i rozrabiają w pełni i wybrzydzają jedzenie. Nie wiem sama co jedza kociaki

Lolek po nocnej sobotniej akcji z obserwowaniem po zjedzeniu oridermylu, gdy go w końcu wzięłam o 4 nad ranem do łózka, aby czujnie móc choć troche pospać, zrobił się straszny mega przytulak...Od razu, jak mnie widzi siedzącą na wersalce to wskakuje i sie przytula...
Domku, domku, gdzie jesteś???



