Opowiem pokrótce o sytuacji w jakiej się znalazłem wraz z moimi dwiema domowniczkami.
Prawie 1,5 roku temu moja była dziewczyna adoptowała dwie kotki: Milkę od pani Kotiki i Leę do pani Asi. Na początku roku się rozstaliśmy, a kotki zostały ze mną. I wszystko by było w porządku, gdyby nie mój wyjazd. Moja ex twierdzi, że nie może kotów wziąć do siebie, a ja nie mam nikogo z kim mógłbym je zostawić.
Wyjeżdżam w poniedziałek na ok. pół roku, a kotków niestety nie mogę zabrać ze sobą.
Nie chcę ich oddawać na stałe, tylko na ten okres wyjazdu (pokryję koszty utrzymania), a na koci hotel niestety mnie nie stać.
Dziewczyny są do siebie bardzo przywiązane (strasznie przeżywały rozłąkę podczas mojej przeprowadzki) i nie chcę ich rozdzielać. Mają ponad dwa lata, są wysterylizowane i zdrowe, chociaż nie miałem ostatnio czasu żeby je znów zaszczepić. Milcia to straszny miziak i siedziała by cały czas na kolanach, a do tego lubi spać w łóżku. Lea wręcz przeciwnie, daje się głaskać tylko jak ma ochotę, ale za to jest bardzo ciekawska.
Mam nadzieję, że ktoś z tego pomoże mi w tej sytuacji.
mój dwupak

Milka


Lea

