będziemy jutro z drzwiami!!! co prawda Misiek powiedział, że moje szlify przypłacone udarem słonecznym, mogę sobie w buty wsadzić i jutro od rana będzie poprawiał, ale drzwi dojadą. Jakoś. Bo do auta nie chcą wejść za Chiny
TŻ powrócił wczoraj, ale nie wiem czy sie dzis zdolamy dotoczyc do bunkra, bo Lucy tak zachorzał, że bez doktora nie da rady. Jak to szybko załatwimy to sprobuje podjechac ...
wlasciwie to co dalej, gdy juz kafle sie uda skonczyc? kibelek jest chyba do malowania, czy tez juz gotowy? czy mnie sie wydaje, czy widac koniec prac ciężkich na horyzoncie?