Te maluchy naprawdę nie są dzikie.
Prychają, straszą, uciekają, ale brałam je bez problemu na ręce i się nawet nie wyrywały...
Siedziały spokojnie i pozwalały sie głaskać..
Odrobina cierpliwości, trochę ciepła i troski i sie całkowicie oswoją.
Sa przepiękne, młodziutkie...
szkoda ich na niebezpieczną ulicę...
ich mama już nie zyje... zabił ją samochód...
może ktoś mógłby je zabrać na doswojenie?
oswojone - powinny domki znaleźć w mig, bo to piękne, kolorowe dziewczynki, a i chłopczyk jest śliczny. On jest najmniej ufny, ale dziewczynki ...
