5 kociąt w chlewku. strona 44

byłam dziś u sąsiadki... były wypuszczone tylko 3 koty, bura i 2 czarne, ta bura podleciała i się łasiła ją głaskałam, ale po chwili znowu syczała... byłaaa bardzooo głodna, łykała bardzo dużo... byle jak najszybciej i jak najwiecej zjeść.... po chwili przyszłą sasiadka i wypusciła resztę, też szybko rozprawiły się z jedzeniem. wzielam Sabe pod okno do mnie by jej dac w spokoju jeść. zjadła, chociaż trudno to nazwać, że zjadła... wręcz łyknęła całą puszkę karmy :roll:

... moja mama jej szynkę przez okno rzuciła to wzięła i schowała "na później" ...
wspomniała też, że wczoraj była u niej policja, że sąsiadka jej gadała, a jej nie było (a szkoda... :roll:

) stwierdziła, że to od Koziej... (z tam tond wzieła te kociaki) bo ona niby dzwoniła do nich o interwencje ze tam nie dbają. Gadała , że chce założyć fundacje, normalnie cyrk na kółkach :ryk:

a najbardziej mnie wkurzyło to , że ona chce przejąc działkę z Carlosem! :evil:

Gadała, że tam ludzie nie płacą ... i że jej żal tego psa, i o ona wniosła pismo do kolei (do kolei należą te działki) o wydzierżawienie tego właśnie ogródka! i że jak będzie zgoda i ona tam wejdzie i ten pies tam będzie (no.. na pewno będzie!) to tam już zostanie! i go nie odda! :evil:

Że mu bude postawi... o.O biedny Carlos :cry:

Głupia baba :evil:

Acha... To znaczy dzielnicowy był

Dobrze... To w tym tygodniu MOPS. Z SANEPID nie mam jeszcze odpowiedzi.

Babki w UM dziś nie zlapałam i nie złapię - jest w terenie - bede dzwonic jutro

zastanawiam się inusia czy nie warto byłoby jak idziesz karmic nakrecic jakis filmik nawet telefonem jak te koty i psiaki do jedzenia wyglodniałe dopadaja - bo jesli przyjedzie ktos na kontrolę i wstrzeli sie w czas kiedy chwile wczesniej byłaś, zwierzaki najedzone i karma lezy tam pod drzewikem np i mogą w każdej chwili podejsc i jeśc, to będzie lipa bo wszytsko bedzie "dobrze"
wogole chora sytuacja ...

fundacja :ryk:

nic innego nie pozostaje tyulko sie smiac prze łzy jednak
a Pani R wie ze koty w fundacji karmi się i leczy (częściej niz raz na dwa lata, a wtedy gdy jest taka konieczność)

z ta bura koteczką jedziemy do weta?
zastanawiam się tylko co my wet powiemy, objawów zadnych nie znamy i nie widziałasmy poza tym ze się nie daje dotknąć i to tak jak z tym białym kocurkiem .... gdzieś coś dzwoni tylko w ktorym kościele

i moje maluchy
spią zazwyczaj razem

zrobić zdjecia gdzie nie spią .... to się chyba nigdy nie uda :ryk:

albo ja i apatar za wolni jestesmy :mrgreen:

hym... filmik zawsze mozna nagrac, nawet komorka. wydaje mi sie ze nawet w telefonie mam tego typu filmik... ale zawsze mozna jeszcze cos nagrac. co do weta, to nie wiem. sadze ze to juz najbardziej zalerzy od Ciebie 7ksiezyc... jak narazie jestem w szole, koncze o 13.25 mam godzine 'okienko' i na 14.20 mam jakas probe... ale to tak do 15 z ''groszami'' , ale jak bys jednak do tego weta z burka, chciala/mogla bys jechac to tak jak w tedy na 15.40 bede wolna

7ksiezyc pisze:[...]
i moje maluchy
spią zazwyczaj razem

zrobić zdjecia gdzie nie spią .... to się chyba nigdy nie uda albo ja i apatar za wolni jestesmy

Boszszsz

Jakie cudne maluchy :1luvu:

inusia t lap ja i ja na 15:40 bede po Ciebie i koteczke i pojedziemy na 16ta do weta
to nie dzwonie jak jestes w szkole i jestesmy umowione

zabraliśmy bureczkę z 7ksiezyc do weta... okazało się że ma świerzbowca.. uszy miała tak brudne że weterynarz chyba użyła do wyczyszczenia z 15 patyczków... kotka miała tez gorączkę

i miała na brzuszku jeszcze nitkę po sterylizacji O.o NORMALNIE SZOK... sąsiadka gada, że była z nią na zdjęciu szwów , jak była, to widać jak dokładny przy ściąganiu ich był weterynarz... (chyba z moim Odim "przerzucę" się też do tej lecznicy OLWET) kotka dostała ze 2 zastrzyki, w środę następna wizyta

i były zrobiony następny zakup z kasy "bazarkowej" ... sąsiadka skarżyła się że ukradli jej miski do wody dla futrzaków o.O i czy nie posiadam jakiejś starej, dziś poszłam i zakupiłam 2 miski, 4 litorwe, okrągłe, jedna 3.70.

inusiu, czy mogłabyś kolejne zakupy bazarkowe zamieszczać w pierwszym poście któregoś z wątków? nieraz na miau bywały takie sytuacje, że osoba pomagająca Kotom była zrównana z ziemią i posądzana o jakieś niestworzone rzeczy, gdy w grę wchodziły jakiekolwiek pieniądze. a tak zawsze będzie widać co poszło na co i ile jeszcze jest i nikt nic Ci nie zarzuci :ok:

filmik to dobry pomysł, a najlepiej kilka. udokumentowany stan czystości też

Kropka i Tola jadą jutro (w zasadzie ja je jadę zawieźć) do swojego nowego, wspolnego domku w Świeciu :mrgreen:

będa mieszkaly u znajomych naszych przyjaciło - w domu jest jedna 15 letnia koteczka, 2 tygodnie temu odszedł 17 letni kocurek i ich nowi wlasciciele w związku z wiekiem kotki rezydentki chca dwa maluchy bo za jakis czas nie chcą przechodzic od nowa dokocenia - koteczka rezydentka zdrowa ale w tym wieku z kotem wszytsko się juz może zdarzyć ...

ludzie przez telefon brzmia rozsądnie, chcieli przyjechać ale umowilismy się ze ja dowioze dziewczynki i jesli wszytsko będzie ok to je od razu zostawie

dziś polecialaysmy w związku z tym się drugi raz odrobaczyć, a jutro kropka jeszcze 3 raz leczenie swiezbowca w uszkach - choć one wygladaja juz naprawde ładnie - czyściutko - reszta kuracji juz w nowym domku

ehhh to moja pierwsza adpocja ..... i serce jakieś wyjątkowo ciężkie ....

7ksiezyc pisze:Kropka i Tola jadą jutro (w zasadzie ja je jadę zawieźć) do swojego nowego, wspolnego domku w Świeciu
będa mieszkaly u znajomych naszych przyjaciło - w domu jest jedna 15 letnia koteczka, 2 tygodnie temu odszedł 17 letni kocurek i ich nowi wlasciciele w związku z wiekiem kotki rezydentki chca dwa maluchy bo za jakis czas nie chcą przechodzic od nowa dokocenia - koteczka rezydentka zdrowa ale w tym wieku z kotem wszytsko się juz może zdarzyć ...

ludzie przez telefon brzmia rozsądnie, chcieli przyjechać ale umowilismy się ze ja dowioze dziewczynki i jesli wszytsko będzie ok to je od razu zostawie

dziś polecialaysmy w związku z tym się drugi raz odrobaczyć, a jutro kropka jeszcze 3 raz leczenie swiezbowca w uszkach - choć one wygladaja juz naprawde ładnie - czyściutko - reszta kuracji juz w nowym domku

ehhh to moja pierwsza adpocja ..... i serce jakieś wyjątkowo ciężkie ....

fajnie że będzie domek "podwójny"

w tedy szukamy domku jeszcze dla 4 :ok:

EHH... A TU ZAŚ PROBLEM... byłam dzisiaj z pisemem z urzędu u Malca żeby wysterylizować mamusię Kropki... wszystko łądnie pięknie... umówione Poniedziałek 8.00... a tu wychodzi klops bo musi z kotem być ktos pełnoletni.. no i ide ja sobie poinformować tam co dokarmiają... i co się dowiaduje? a to, że nie ma "chętnych" do udania się z kotem na zabieg :roll:

otóż p.Basia , która tam jest stwierdziła "ja nie mogę pójść, bo ja tam mam złe wspomnienia, bo mój kot miał tam 6 operacji" ,powiedziała , że niech pójdzie ten pan co je też karmi... z omawiania o tym dowiedziałam się, że on nie włoży kota w klatke... że ON NIE WIE GDZIE JEST WETERYNARZ. I mówi że od 1 lipca zabierają ich działki, i te 2 koty zabiera do siebie słynna w tym wątku p.R! i , że ona się ma zając sterylizacją etc... pomijajmy fakt, że kotka jest chyba w ciązy, i jak ona ją weźmnie to wiadomo co czeka matkę i kociaki! normalnie mam takiego nerwa, że to sie w głowie nie mieści! najpierw wszystko ok, oni pójdą ,oni chcą u Malca bo to najlepszy weterynarz, a potem nie ma kto iśc z kotem! mówiłam im, że u p.Malca jest tak, że będzie musiał iśc ktoś dorosły, a oni że pójdą! i co wyszło? na odwrót! :evil:

tylko się trzeba denerwować :evil:

Inusia a kto ta kotką zajmie się jak zabieg bedzie wykonany gdzie ona bedzie do siebie dochodzic?
a Ci panstwo z dzialek mieli przeciez matke tych kociakow zabrac do siebie do ogrodka?

i ja bym z ta kotka podjechala na sterylke, ale nie podjade wlasnie do malca bo ja jakis zcas temu dosc dobitnie powiedzialam co o jego pracy mysle i zdzieraniu kasy za nieleczenie ..... wiec sadze ze nie mam tam czego szukac

sprobuje zadzwonic do UM i zapytac czy mozna ta sterylizacje zrobic w OLWECIE jak tak to tak to zrobimy ze kotke tam umowimy - ale najpierw trzeba wiedziec czy tak moze byc ze zmieniamy lecznice .... bo jak cos zawiezienie jej na sterylke to najmniejszy problem

kur......de a P. r z czego te koty wyżywi i co to za ludzie ze jej ta kotke "oddaja" ..... no noz się w kieszeni otwiera :evil:

7ksiezyc pisze:Inusia a kto ta kotką zajmie się jak zabieg bedzie wykonany gdzie ona bedzie do siebie dochodzic?
a Ci panstwo z dzialek mieli przeciez matke tych kociakow zabrac do siebie do ogrodka?

i ja bym z ta kotka podjechala na sterylke, ale nie podjade wlasnie do malca bo ja jakis zcas temu dosc dobitnie powiedzialam co o jego pracy mysle i zdzieraniu kasy za nieleczenie ..... wiec sadze ze nie mam tam czego szukac

sprobuje zadzwonic do UM i zapytac czy mozna ta sterylizacje zrobic w OLWECIE jak tak to tak to zrobimy ze kotke tam umowimy - ale najpierw trzeba wiedziec czy tak moze byc ze zmieniamy lecznice .... bo jak cos zawiezienie jej na sterylke to najmniejszy problem

kur......de a P. r z czego te koty wyżywi i co to za ludzie ze jej ta kotke "oddaja" ..... no noz się w kieszeni otwiera

no oni mają pod blokiem ta działkę... ;/ nie wiem gdzie do siebie dojdzie... z czego co mi wiadomo to chyba na podwórku... pani.Basia ma swojego kota i jej nie weźmie, a ten pan też nie weźmie kota do domu :roll:

wydaje mi się, że chyba by problemu nie bylo z przełożeniem-zobaczymy. co do opini u Malca, sądze o tym samym :roll:

p.R sobie nie zdaje z tego sprawy mi się wydaje... i oprócz tej kotki "oddają" jej też, kocura którego też tam mają.. czysta nieodpowiedzialność ...

sąsiadka się skarżyła

że dzwonili do niej z MOPSu i , że będą w piątek ;P
była bardzo zła że oni będą... i ona zaczeła , ze ona z chowie połowe zwierząt! chce je ukryć o.O normalnie o.O

jeszcze chce jednak wziąć te małe z pod basenu! zostawiła jakiemuś facetowi MÓJ transporter by ten do niego złapał te koty. i wspomniała , że są tam jeszcze 4 maluchy karmione przez matkę, też chce je zabrać!!

inusia00111 pisze:jeszcze chce jednak wziąć te małe z pod basenu! zostawiła jakiemuś facetowi MÓJ transporter by ten do niego złapał te koty. i wspomniała , że są tam jeszcze 4 maluchy karmione przez matkę, też chce je zabrać!!

O tyle dobrze, że uda się może dzięki temu wykastrować ich matkę. Bez tego ani rusz.

VeganGirl85 pisze:
inusia00111 pisze:jeszcze chce jednak wziąć te małe z pod basenu! zostawiła jakiemuś facetowi MÓJ transporter by ten do niego złapał te koty. i wspomniała , że są tam jeszcze 4 maluchy karmione przez matkę, też chce je zabrać!!

O tyle dobrze, że uda się może dzięki temu wykastrować ich matkę. Bez tego ani rusz.

ta ale kto ją wykastruje?? kotka dzika, nie daje się złapać. ;/ i pewno weźmie same małe a matke zostawi... "gdyby jej nie znał , to by ją kupił"

5 kociąt w chlewku. strona 44

Kto przegląda forum