Pierwsze SA, prowadzone przez moją baaaardzo wymagającą koleżankę z Fundacji potencjalni, przyszli opiekunowie Milusia zdali

Teraz umawiany jest termin drugiego, u nich w domu, z wizją lokalną, sprawdzeniem przyswojonych wiadomości, itp. Ja wkraczam na etapie 3, czyli podpisania umowy i wizyty poadopcyjnej
A historia wygląda tak, że de facto Miluś sam sobie domek wybrał. Monika, u której jest obecnie na DT, wynajmuje część domu, tj. parter, a na piętrze mieszkają właściciele, małżeństwo z kilkuletnimi dziećmi. Zwierzaki bardzo lubią, dlatego też nie mieli obiekcji, żeby wynająć lokum Monice i jej kotu oraz zgodzić się na tymczasy. Kocurek Moniki często tuptał po schodach z wizytą, aż tu któregoś dnia Miluś postanowił podtuptać za nim. I się okazało, że bardzo polubił dzieci, a dzieci (i cała rodzina) szczerze go pokochali. Miluś zasypia wieczorem ze swoim małym przyjacielem, chętnie się bawi i generalnie preferuje pobyt na piętrze niż na parterze. Tak więc "przeprowadzka" nie będzie dla niego stresem

Państwo bardzo się przejęli, jak Miluś się pochorował i wykryto u niego pierwotniaki, wozili Monikę i Milusia do weta, itd.
Ale tak czy owak, SA II i SA III jeszcze przed nami.
Groszek nadal u nas, ma się świetnie

[/quote]
Jakie miłe wieści

( a może nowe foteczki co by trochę miodu na serca skapać?)