Fasolki wątek optymistyczno-pokojowy. Fasol po operacji

Słuchacie może radia RMF? W wiadomościach, przed chwilą, podawali informację o Wrocławiu

W dniu oddawania stadionu w koparce okociła się dzika kotka, którą zajęli się pracownicy, a teraz szukają kociakom domów.
http://www.rmf24.pl/ciekawostki/news-sl ... nId,612782

Alyaa pisze:Słuchacie może radia RMF? W wiadomościach, przed chwilą, podawali informację o Wrocławiu W dniu oddawania stadionu w koparce okociła się dzika kotka, którą zajęli się pracownicy, a teraz szukają kociakom domów.
http://www.rmf24.pl/ciekawostki/news-sl ... nId,612782

Tak, wiem o tym. Choć nie słuchałam radia.

http://wroclaw.gazeta.pl/wroclaw/1,3577 ... cieli.html

Wróciłam dziś do domu między dwiema częściami pracy, na chwilę. I wychodziłam przed g. 20. I znalazłam martwego, rozjechanego kotka. Biało-czarnego. Musiał być rozjechany chwilę wcześniej, bo leżał na środku drogi i zaraz go rozjechał następny samochód.
Już nie mogę tego znieść. Nie mam siły liczyć :cry:

A reprezentacje śpią. Jedna w jednym hotelu, druga w drugim.

No to pospalas...

Kotuniu (*)

W naszej cywilizacji chyba już nie ma miejsca dla kociastych

Miau.
Nadaję z szafy.
Podobno ten Nosek zjadł i zrobił siku, bardzo uprzejmie z jego strony, bo nasza duża zawału dostaje, jak ktoś w łazience nie je (albo na balkonie, jak ja kiedyś).
Dziś wieczorem jest jakiś mecz i duża się martwi, że będzie hałas.
Fasolka

O, matko święta - Malg, nie licz rozjechanych kotków, im większe miasto tym ich wiecej. Miasto nie jest naturalnym środowiskiem dla kotów [właściwie chyba dla nikogo

].
Licz te, którym pomogłaś/pomagasz. No, policz.. I pewnie jeszcze pomożesz.
Jedynym wyjściem jest ograniczenie ilości zwierząt/rozmnażania - przecież poświęcasz temu tyle czasu i kasy

Latasz w tej kurtce jednej po ciemnych zakamarach - robisz tyle na ile Cię stać, spróbuj raz zobaczyć pozytywną stronę swojego 'życia dla kotów'.
Ale też - jesli kto może, jeśli ma dostęp do jakichś urzędników,osób tzw. opiniotwórczych [tfu, jak nie lubie tego stwierdzenia], z tzw. świecznika [tfu...], do mediów - robić wszystko żeby raz- informować, dwa - wymóc na władzach miast/gmin itd. takie przepisy, by nie mogli sie uchylać przed pomocą. Bez tych przepisów będziemy ciągle bezradni.

A, mecz? Może przegramy... :ok:

Nie licze rozjechanych. Licze jajka ktore ubyly u kotow wskutek kastracji. To bardziej optymistyczne.

morelowa pisze:O, matko święta - Malg, nie licz rozjechanych kotków, im większe miasto tym ich wiecej. Miasto nie jest naturalnym środowiskiem dla kotów [właściwie chyba dla nikogo ].
Licz te, którym pomogłaś/pomagasz. No, policz.. I pewnie jeszcze pomożesz.
Jedynym wyjściem jest ograniczenie ilości zwierząt/rozmnażania - przecież poświęcasz temu tyle czasu i kasy
Latasz w tej kurtce jednej po ciemnych zakamarach - robisz tyle na ile Cię stać, spróbuj raz zobaczyć pozytywną stronę swojego 'życia dla kotów'.
Ale też - jesli kto może, jeśli ma dostęp do jakichś urzędników,osób tzw. opiniotwórczych [tfu, jak nie lubie tego stwierdzenia], z tzw. świecznika [tfu...], do mediów - robić wszystko żeby raz- informować, dwa - wymóc na władzach miast/gmin itd. takie przepisy, by nie mogli sie uchylać przed pomocą. Bez tych przepisów będziemy ciągle bezradni.

A, mecz? Może przegramy...

Co do ostatniego :lol:

przychylam się. Bardzo mnie rozśmieszyło, jak czytałam rozpaczliwe pytania, dlaczego Polacy nie grają "u siebie", a Czesi tu trenowali, tu mieszkali i w ogóle mają lepiej...
Bo TAK!
A co do władz, to przecież niedawno całkiem złożyliśmy podpisaną przez mnóstwo ludzi petycję o dostosowanie do realiów miejskich talonów sterylizacyjnych. Oczywiście, że miasto na to nic.

Ja wiem - petycje podpisujemy, na fb krążą rozpaczliwe plakaty i td. To jest potrzebne, ale krąży między nami, mamy znajomych o tych samych poglądach. Jak udostępniam kolejny apel, to mam świadomość, że trafi do tych, którzy i tak to wiedzą..
To trzeba bardzo uporczywie, powszechnie i nękająco :twisted:

Ale wcale nie wiem jak sie do tego zabrać...

Ciepło - balkon otwarty = mrówki w domu :roll:

Ale to pismo (bo nie była to właściwie petycja) zostało złożone, według wszelkich zasad, czekanie na odpowiedź... która przyszła :evil:

mrówki? Mieszkasz na parterze?

Nękać? Publikować miasta opieszałość i niechęć?
Nic mi nie przychodzi do głowy konstruktywnego..

Na I, wysokim piętrze. O mrówkach już pisałam na migdałowym wątku szukając rady. Nie ma rady. Koegzystencja :lol:

Hej, Fasoliś

Moja Duża mówi, że po mieście już się kręcą jacyś malowańcy. I też by chciała, żeby to eurocośtam się skończyło. A jedna znajoma Dużej wczoraj się strasznie zdziwiła, jak można nie kibicować. No można.

MaryLux pisze:Hej, Fasoliś Moja Duża mówi, że po mieście już się kręcą jacyś malowańcy. I też by chciała, żeby to eurocośtam się skończyło. A jedna znajoma Dużej wczoraj się strasznie zdziwiła, jak można nie kibicować. No można.

Jak mam kibicować czemuś, co jest związane z potwornością?
Pamiętam o psach na Ukrainie, bestialsko zamordowanych.
Moja koleżanka powiedziała, że piłkarze nie są temu winni.
Oczywiście, że nie są winni mordowaniu psów na Ukrainie. Ale piłkarze protestowali przeciwko rasizomowi. A mord psów ich nie obchodzi.
duża Fasolki

Fasolki wątek optymistyczno-pokojowy. Fasol po operacji

Kto przegląda forum