Miś ma się super

Jadł już dzisiaj śniadanko, drugie śniadanko i obiadek, bo duża podzieliła Mu dzienną porcję na kilka części. Teraz jest już drugi raz przewinięty. Duża radzi sobie, jakby robiła to od zawsze, ma opracowany sposób podnoszenia dupiny Misia, żeby jak najmniej obciążać kręgosłup i stawiania Misia na koła. Pracuje nad tym, żeby Miś nie uciekał przed przewijaniem. Stosuje technikę "małych porcyjek", czyli jeden ruch przewijanka, jeden mizianka i tak aż do całkowitego zapieluszkowania kawalera




Miś na razie jest jeszcze partyzantem, bo wpycha się do moich najlepszych kryjówek i tam siedzi. Duża cierpliwie czeka, żeby misiowa główka sama wydedukowała, że nic Misiowi tu nie grozi i żeby Miś się tak nie chował.
Ja boję się Misia i nie zdecydowałam się jeszcze z Nim zapoznać. Trochę na siebie popatrzymy i taki Miś na odległość póki co w zupełności mi wystarczy. Duża raz wzięła mnie na ręce, usiadła na podłodze i zawołała Misia. Miś podleciał i wymiział mnie pysiem w dupinę, ale ja tak się bałam, że objęłam dużą za szyję i miałam lodowate uszki i łapki. Duża odpuszcza, bo wie, że ja potrzebuję więcej czasu. I tak duża sobie ze wszystkim czeka, bo cóż może innego zrobić, mając teraz dwa puchacze specjalnej troski

Duża zaraz wstawi świeże, jeszcze gorące foty Misia, bo na pewno wszyscy się niecierpliwią. Jeśli chcecie zobaczyć nasze wspólne, to musicie poczekać, aż duża zmontuje w photoshopie

Sasetka