rudy bestyj i minikot... plus Kosmicia i Migotka :D

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt maja 25, 2012 22:38 Re: rudy bestyj i minikot (Kocisz sika na łóżko! Pomocy! +za

Jakieś niedorobione te koty masz :mrgreen: :wink:

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt maja 25, 2012 23:08 Re: rudy bestyj i minikot (Kocisz sika na łóżko! Pomocy! +za

Aż się martwiłam, czy aby nie zagłodzone, ale Werter ostatnio podejrzanie obły się zrobił, a Miniko ma taki wiszący fartuszek w dole brzuszka... :lol: To po półtora tygodnia żarcia z puszek - nie miałam wyczucia z porcyjkami. Teraz podobno już im lepiej. ;)

Aha, słuchajcie, dobre wieści - mama zgodziła się na osiatkowanie balkonu! :D Strasznie się cieszę, bo planowałam to już od dawna i oczami wyobraźni widzę końcowy efekt. Elegancka siatka rybacka, pnące się po niej rośliny, wysoka trawa i kocimiętka w doniczkach, poduchy dla kocurów. I w końcu ja będę spać spokojnie, bo cały czas siedzi we mnie taka cicha, dokuczliwa obawa, że ktoś może kotów nie dopilnować i któryś mógłby spaść...
Obrazek Obrazek + Kosmicia i Migotka
Moje koty żywię BARFem.

alukah

 
Posty: 420
Od: Wto maja 31, 2005 15:16
Lokalizacja: Łódź/Lublin

Post » Pt maja 25, 2012 23:43 Re: rudy bestyj i minikot (Kocisz sika na łóżko! Pomocy! +za

alukah pisze:Aż się martwiłam, czy aby nie zagłodzone, ale Werter ostatnio podejrzanie obły się zrobił, a Miniko ma taki wiszący fartuszek w dole brzuszka... :lol: To po półtora tygodnia żarcia z puszek - nie miałam wyczucia z porcyjkami.

No jasne - wory glodowe biedak ma :lol:

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob maja 26, 2012 21:35 Re: rudy bestyj i minikot (Kocisz sika na łóżko! Pomocy! +za

alukah pisze:10 kilo? 7? Werterek to może z 5 ma, a może nie... :( Toż to mikrusek, kot zupełnie niepoważny. A o Miniczku w ogóle nie powinnam wspominać w tym kontekście, bo to dopiero męskości mu ujmuje - nie wiem, czy do 4 kilo dobił...


Ale urosną, pomimo kastracji. Tak jak moje, rudzieńkie obydwa. No i Pucuś - bielątko, niewychodzący, kastrowany około 1 r.ż, 8 kg i odchudzamy !

Mrata

 
Posty: 2906
Od: Pt cze 06, 2008 17:50
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Śro maja 30, 2012 23:35 Re: rudy bestyj i minikot (Kocisz sika na łóżko! Pomocy! +za

To MOŻE BYĆ znaczenie.
Ale wcale się nie dziwię, że Werter leje do łóżka. I dobrze wie, do czyjego. Nasze koty mają wspólną kuwetę i po każdej "akcji' kuweta jest sprzątana, bo Elzbieta odmawia korzystania z kuwety jeśli jest w niej jakiś ładunek. Po dwu dniach kuweta dwu dobrze jedzących i pijących kotów przypomina chyba latrynę a nie toaletę. O ile psom jest raczej wszystko jedno, jak zapaskudzony jest trawnik, na którym mają się załatwić, to koty kochają czystość, czasem wręcz chorobliwie.
Wysterylizować kota być może już trzeba, ale na pewno trzeba popracowac nad rodziną.
Nasze wątki:Czarno Widzę i Szarość nie radość, a tu nas zobaczysz #cats.on_tour

Obrazek

haaszek

Avatar użytkownika
 
Posty: 2976
Od: Pt cze 23, 2006 18:43

Post » Czw maja 31, 2012 0:05 Re: rudy bestyj i minikot (Kocisz sika na łóżko! Pomocy! +za

Na razie problem pojawił się nowy, do tego całkiem poważny. Zaraz po Dniu Matki moja własna matka zadzwoniła do mnie, że Werterek, wegetarianin jeden, bardzo się nowym bukietem lilii zainteresował... Ja w pierwszej chwili nie miałam pełni świadomości grozy sytuacji. Kazałam zielsko zabrać i tyle. A potem wróciłam do akademika, poczytałam trochę i omal zawału serca nie doznałam... Kot podobno nie zjadł ani kawałka. Szczęśliwie zbyt ostentacyjnie zabierał się za obgryzanie listków i zawczasu zwrócił na siebie uwagę. Ale mamie się przypomniało, że on już inne kwiatki ogryzał kiedyś, w tym jakiegoś doniczkowego liliowca. A ja dopiero teraz doczytałam, że dracena, którą zamęczył kilka miesięcy wcześniej, też jest trująca. (Skończyłam właśnie toksykologię i słowa tam nie było na ten temat - na cholerę mi te studia?!)

Werter w każdym razie żyje i (tak na oko) ma się dobrze. Ale w piątek rano jedzie do doktora (razem z Miniczkiem, któremu coś dolega w uszko) na pełne badania krwi, szczególnie pod kątem nerek. Zanim nie potwierdzimy, że to okaz zdrowia, żadnej kastracji nie będzie.

Tymczasem wszystkie podejrzane roślinki zmieniły właściciela.
Ostatnio edytowano Pt cze 01, 2012 20:54 przez alukah, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek Obrazek + Kosmicia i Migotka
Moje koty żywię BARFem.

alukah

 
Posty: 420
Od: Wto maja 31, 2005 15:16
Lokalizacja: Łódź/Lublin

Post » Pt cze 01, 2012 20:41 Re: rudy bestyj i minikot (Werter-kwiatkożerca... s.34)

Dzisiaj mama była z kocurami u pana doktora. Miniczku doktor zlecił czyszczenie uszek i kropelki z antybiotykiem (bo ma jakiś stan zapalny o etiologii bliżej nieokreślonej), z Werterka krew utoczył. Wyniki jutro. Żaden egzamin, żadne publiczne przemówienia, żadne własne badania nie stresują mnie tak jak badania moich zwierząt. Trzymanie kciuków za Kociszkowe nerki i wątrobę wysoce wskazane.
Obrazek Obrazek + Kosmicia i Migotka
Moje koty żywię BARFem.

alukah

 
Posty: 420
Od: Wto maja 31, 2005 15:16
Lokalizacja: Łódź/Lublin

Post » Pt cze 01, 2012 20:57 Re: rudy bestyj i minikot (Werter-kwiatkożerca... s.34)

Kciuki mocno zaciśnięte :ok: :ok:

Napisz jutro o Kociszowych wynikach, wierzę że będzie OK, ale rozumiem Twój niepokój ...

Odkąd mam kota w domu, nie posiadam żadnych kwiatków, z zieleniny tylko owies dla Marcela :D

Buziaki dla kocurków, jamników i szczurków :D :1luvu:
Gdy cię znalazłam, nie wiedziałam, co z tobą zrobić.
Dziś nie wiem, co zrobię bez ciebie...
Marcel 7.10.2007 - 26.07.2021

kwinta

Avatar użytkownika
 
Posty: 7330
Od: Śro maja 21, 2008 20:47
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Pt cze 01, 2012 21:20 Re: rudy bestyj i minikot (Werter-kwiatkożerca... s.34)

No daj spokój-toć on młodzieniec.Od początku zadbany.No może nie od SAMEGO początku.Ale prawie!
To co może być temu kotku??

Ja to mam :dwa persy (nerki) i bri (jak wyżej!)...ojjjj...
A właściwie to trzy persy...mam od wczoraj pięknego tymczasa... :D

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt cze 01, 2012 21:30 Re: rudy bestyj i minikot (Werter-kwiatkożerca... s.34)

No młodzieniec, ale z kretyńskim zwyczajem ogryzania zielska. Ma trawkę, ma świeże ziółka - a palant do doniczkowych kwiatków się dobierał. A z jakichś tajemnych przyczyn nikt w domu nie skojarzył, że dla kota to może być śmiertelnie niebezpieczne... :(

kwinta, buziaki zaraz gryzoniom przekaże (nawet grubej Kofeinie, która tego nie znosi), a od siebie dorzucę też całusa dla zająca. On nie jest może miłośnikiem podobnych czułości, ale raz na jakiś czas mu nie zaszkodzi, a na dniach się żegnamy, więc mogę się trochę nim nacieszyć. ;)

kotkins, gratuluję nowego nabytku! :D Już na Wasz wątek idę...

A przy okazji pokażę tego mojego szkodnika. 730 g dzisiaj, rośnie w oczach...

Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek + Kosmicia i Migotka
Moje koty żywię BARFem.

alukah

 
Posty: 420
Od: Wto maja 31, 2005 15:16
Lokalizacja: Łódź/Lublin

Post » Nie cze 03, 2012 23:24 Re: rudy bestyj i minikot (Werter-kwiatkożerca... s.34)

Będzie żyć mój kot niemądry. Nic nie wskazuje na to, żeby zatruł się śmiertelnie. Pan doktor mówi, że wyniki badań bardzo ładne, choć na moje oko idealne to one nie są... :roll: No nic, skonsultuję to ze znajomymi weterynarzami. Termin egzekucji Kociszkowych klejnotów wyznaczony na przyszły poniedziałek. Może by mu wszczepili jakieś protezy...? ;)
Obrazek Obrazek + Kosmicia i Migotka
Moje koty żywię BARFem.

alukah

 
Posty: 420
Od: Wto maja 31, 2005 15:16
Lokalizacja: Łódź/Lublin

Post » Pon cze 11, 2012 22:47 Re: rudy bestyj i minikot (Werter-kwiatkożerca... s.34)

Wyrok zapadł. Jutro Werter straci klejnoty. Biedak nie dostał kolacji i mama mówi, że jest strasznie nieszczęśliwy - woła ją, pokazuje talerzyk, z rozpaczliwą nadzieją sprawdza wszystkie miejsca, gdzie udawało mu się znaleźć coś do jedzenia. A zabieg dopiero o 10... Jasne, jasne, tak bezpieczniej. Ale on tego nie rozumie i cierpi biedaczek całkiem niewinnie. Ja z kolei cierpię z nerwów. Niby lecznica znana od lat, sprawdzona i zaufana, kota oddadzą dopiero w pełni wybudzonego - ale nie ma mnie tam i to źle wpływa na moje samopoczucie.

Dzisiaj zając pojechał w końcu do ośrodka rehabilitacji dzikich zwierząt. Wielki zwierz z niego wyrósł, wielki i bezczelny. Pochłania ogromne ilości zieleniny, silny jest i sprawny, najwyższa już pora na przeprowadzkę. Pecha ma tylko, bo pogoda paskudna. Zamiast od razu na wybieg trafić, w szopce mieszkać musi. Ale ponoć dzielnie znosi zmiany i można mieć nadzieję, że za tydzień czy dwa wróci na wolność. Trzymanie kciuków wskazane. ;)
Obrazek Obrazek + Kosmicia i Migotka
Moje koty żywię BARFem.

alukah

 
Posty: 420
Od: Wto maja 31, 2005 15:16
Lokalizacja: Łódź/Lublin

Post » Pon cze 11, 2012 23:46 Re: rudy bestyj i minikot (Werter-kwiatkożerca... s.34)

Kciuki za kicaja :ok: :ok: :ok: :ok:
A te :ok: :ok: :ok: :ok: za Ciebie, abyś przeżyla Werterową kastrację :mrgreen:
Przechodzilam przez to dwa mies temu :mrgreen:

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16593
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto cze 12, 2012 7:10 Re: rudy bestyj i minikot (wyrok na kocie klejnoty s.34)

Trzymamy, trzymamy... Zając sobie poradzi, a kastracja kocura to żaden tam taki...

Mrata

 
Posty: 2906
Od: Pt cze 06, 2008 17:50
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Wto cze 12, 2012 8:09 Re: rudy bestyj i minikot (wyrok na kocie klejnoty s.34)

Kciuki za Wertera są :ok: :ok: :ok: :ok: :D

alukah - jesteśmy z Tobą :kotek: nie denerwuj się :D
Gdy cię znalazłam, nie wiedziałam, co z tobą zrobić.
Dziś nie wiem, co zrobię bez ciebie...
Marcel 7.10.2007 - 26.07.2021

kwinta

Avatar użytkownika
 
Posty: 7330
Od: Śro maja 21, 2008 20:47
Lokalizacja: Wielkopolska

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google Adsense [Bot] i 732 gości