Kociczki trafiły do mnie kiedy miały około dwa tygodnie (ledwo otworzyły oczy). 2 maja wieczorem przywieziono mi ze schroniska cztery kruszynki znalezione wcześniej przy martwej matce. Trzeba je było karmić butelką, pomóc przy załatwianiu się. Po kilku dniach okazało się, że mają panleukopenię. To brzmiało jak wyrok. Dwie Dziewczynki odeszły, nie udało się ich uratować. Mela i Mania miały szczęście. Żyją, rosną, są wesołe, rozmruczane, kochane. Nie pamiętają już choroby i bólu. Niedługo skończą 2 miesiące. Szukam dla nich odpowiedniego, kochającego domu, najlepszego na świecie. Cudownie by było gdyby mogły być razem.
Oddam Dziewczynki tylko odpowiedzialnym ludziom, po przeprowadzeniu wizyty przedadopcyjnej. Wymagane będzie podpisanie ze schroniskiem umowy adopcyjnej, a w przyszłości, gdy panny podrosną - sterylizacja. Czyli standard
Mania:

Mela:

Ostatnio edytowano Sob lis 17, 2012 20:11 przez
Gochulec, łącznie edytowano 2 razy