Re: Mój mały prywatny Zwierzyniec 3 ...puszatkowo

Cześć, Basiu :1luvu:

.

Lidzia, u mnie też pada i pada, leje właściwie...sąsiadów jeszcze nie znam, jaśmin pachnie, kawkę mam, footra śpią, tv gra cichutko, ja sobie siedzę z ciotkami...i co mi więcej do szczęścia potrzeba :ok:

.

vip0 pisze:Cześć, Basiu .

Lidzia, u mnie też pada i pada, leje właściwie...sąsiadów jeszcze nie znam, jaśmin pachnie, kawkę mam, footra śpią, tv gra cichutko, ja sobie siedzę z ciotkami...i co mi więcej do szczęścia potrzeba .

Tylko

lidka02 pisze:
vip0 pisze:Cześć, Basiu .

Lidzia, u mnie też pada i pada, leje właściwie...sąsiadów jeszcze nie znam, jaśmin pachnie, kawkę mam, footra śpią, tv gra cichutko, ja sobie siedzę z ciotkami...i co mi więcej do szczęścia potrzeba .

Tylko

Ano!

A ja sobie tak czytam Was i też mi dobrze. Jem truskawki z ogrodu swojego i są takie dobre, że ach :ok:

Wytłumaczcie mi proszę dlaczego moja kotka w ogrodzie jest taka przymilna i daje się głaskać i o nogi się ociera i brzucho wywała, nawet się ze mną bawi wyskakując zza krzaka kręcąc dupką przed tem, a w domu jest inna, niedotykalska, chwilę da się pogłaskać i za chwilę sobie idzie :evil:

Basiu, nawet nie tłumacz znajomym, nic nie mów o "darmozjadach". To nie ma sensu. Moja przyszywana ciocia, jak leżałam po wypadku, wpadła na pomysł, że "koty trzeba wypuścić, poradzą sobie". Nie wiedziała, że ja bez nich sobie nie poradzę, że nie będę miała po co próbować wstawać. Na szczęście nie zawiedli przyjaciele. A Jej nic nie tłumaczyłam.

to ciekawe zjawisko w jej zachowaniu....Figusia dopiero od paru dni ode mnie nie ucieka, już całkowicie doszła do siebie po sterylce :ok:

ale Tiara...trochę dziwne
kocham truskawki :1luvu:

masz szczęście, że tak daleko mieszkasz :mrgreen:

moje koleżanki znają moje zdanie na ten temat i wiedzą, że jestem niereformowalna

dziś najbardziej martwi mnie Maria i jej wyniki ....................