Balbisia ma już ściągnięte szwy. Pani Weterynarz, ąz się zdziwiła, że tak szybko z nią przyszłam... w sensie, że już upłyneło tyle dni od sterylizacji

Powiedziała, że to bardzo dobrze, że z nią przyszłam, bo ranka ślicznie się jej wygoiła i szybciutko zdjęła jej szwy. Przyjrzała sie też temu wzgórkowi, jaki miała Balbisia i stwierdziła, że to zebrał się tłuszcz od szwów wewnętrznych oraz zrobił jej sie mały krwiaczek - jakieś naczynko musiało pęknąć... Przycisnęła tą gulke i poleciała taka rozwodniona krew... Stwierdziła, ze jej wszystko wyciśnia, a Tchórz Balbisia nawet nie mrógneła, spokojnie poczekała na skończenie wyciskania - NORMANIE BYŁAM
W SZOKU ZE MÓJ STRACHLIWY KOT POTRAFI GRZECZNIE POSIEDZIEĆ NA MOICH RĄCZKACH,
GDY JEJ WYCISKA SIE KRWIACZKA !!!!!
Tak czy inaczej teraz balbisia ma sobie to wylizywać rankę, aby rozmasować ten tłuszczyk, który się tam zebrał i oczywiście aby resztki tej krwi (o ile cos tam zostało) spokojnie się wchłoneło
