Femka pisze:W kontekście zacytowanego fragmentu: czy dobrze zrozumiałam, że podano narkozę, bo założenie od razu było, żeby pobrać dużo krwi?
tak.
MariaD pisze:Jeżeli nie było absolutnej konieczności natychmiastowego działania z użyciem osocza, to jaka była konieczność pobrania tak dużej ilości krwi od tej kotki z użyciem narkozy?
Sara miała ok. 2 mce wcześniej kontakt z pp. Dlatego jej krew była szczególnie cenna.
Przepraszam za skrótowość i słabą stylistykę, nie mogę teraz pisać spokojnie: szczepienie podnosi poziom przeciwciał na dość krótko, jego sens to głównie nauczenie organizmu jak produkować szybko przeciwciała na tę chorobę. to nie jest tak, że kot szczepiony ma dużo przeciwciał, tylko umie je szybko wyprodukować. Kot po kontakcie z chorobą ma tych przeciwciał dużo więcej, przez dość krótki okres (nie wiadomo dokładnie jak długo - jedni mówią, że 2-3 mce, inni że pół roku). Surowicę można zamrozić. Dlatego PO epidemii staramy się zawsze pobrać trochę tej bardzo wartościowej surowicy na czarną godzinę.
Co do badań - powtarzam, że nie było mnie przy tym. Jedyną osobą obecną tam była *anika*, która jak widać - nie oskarża ani lekarza ani fundacji. Dlaczego milczy w tej sprawie na forum - wiem. Powodem bynajmniej nie jest fanatyzm i zaślepienie wobec fundacji.
Wybaczcie, ale chyba nie jestem w stanie nic więcej wyjaśnić.
Co do samej historii napisałam wszystko co wolno mi było upublicznić, reszta byłaby wywlekaniem spraw osobistych i tego nie zrobię.
Napisałam jakie mam osobiste doświadczenia z oddawaniem krwi.
Napisałam, że wyciągniemy z tej lekcji naukę na przyszłość.
Przyznałam, że być może da się pobrać krew z żyły szyjnej bez narkozy, poprosiłam też Szenilę na PW o instrukcje (może też zechce je upublicznić?), spróbujemy tę wiedzę wdrożyć na przyszłość.
Jest mi przykro, że Sara nie żyje. Jestem w kontakcie z *aniką*, udzielamy jej każdego możliwego wsparcia.
Teraz wybaczcie, ale oddalę się do naszych chorowitków.