Bez Bombilli i reszty - Kropcia i Tysia

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob cze 02, 2012 17:34 Re: Bombilla i reszta - Kasia się leczy, Bisia także

Krakowianki, co słychać?
Obrazek Obrazek

Kłamstwo jest jedyną ucieczką słabych. Stendhal
Wątek Łopatą i do piachu ku przestrodze o zaufaniu i podłości ludzkiej bez granic, ale i szczęśliwym zakończeniu :) :) :)
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1& ... &start=960

Anna61

 
Posty: 40426
Od: Nie lis 25, 2007 20:27
Lokalizacja: Pabianice

Post » Nie cze 03, 2012 12:27 Re: Bombilla i reszta - Kasia się leczy, Bisia także

jak tam koteńki ?
Obrazek Obrazek

sliver_87

 
Posty: 4052
Od: Nie wrz 05, 2010 12:19
Lokalizacja: Rybnik

Post » Wto cze 05, 2012 9:14 Re: Bombilla i reszta - Kasia się leczy, Bisia także

Nawet nie pytajcie…

W piątek ja się czymś strułam (chyba pączkami – tłuszcz był paskudny, ale z powodu stresu w pracy zeżarłam) – tak więc w sobotę wszystkie trzy, razem Bisią i Kasią, dawałyśmy czadu :wink:

Mówiąc najkrócej – Kasia musi być dopajana, ale tak, żeby jej to nie denerwowało, czyli najwyżej 3 razy dziennie, ale w dużych odstępach czasu, nie wszystko na raz.

Bisia może jeść kurczaka takiego świeżo ugotowanego – takiego, który był ugotowany na zapas nie może (rozwolnienie); czyli muszę gotować po kawałeczku kurczaka kilka razy dziennie (Bisia żąda kurczaka co 2,5 – 3 godziny).

A ten kocurek srebrnoszary, co nas nie lubi, w niedzielę znowu zakradł się do przedpokoju, tak jak 2 lata temu, i nasikał w kącie koło drzwi wejściowych – nalało się pod buty i na podłogę pod podkładką, na której stały te buty. Ile było szorowania i odsmradzania (to jest czyjś nie wykastrowany kocur), to chyba nie muszę pisać :evil: Miał cholerne szczęście, że nie nalał DO butów (chociaż właściwie to ja miałam szczęście, ze nie nalał do butów).

A teraz coś weselszego:

Ostatnio w łazience koty miały postawione 4 kuwety: dwie różowe pod umywalką oraz w rogu koło drzwi – bordową i ciemno morską.
Kasia używała głównie tej morskiej, stojącej przy ścianie, Bisia – bordowej, stojącej najbliżej drzwi, a Kropcia – najczęściej tych różowych pod umywalką.
Podłoga w łazience jest czarna, więc ten róg z tymi ciemnymi kuwetami wyglądał ponuro. Postanowiłam więc rozjaśnić go, dokupując do kompletu do nieużywanej kuwety jaskrawo jasnozielonej taka samą. Niestety, akurat tego koloru nie było – kupiłam więc jeszcze jedną jasnoróżową i postawiłam ją zamiast bordowej, a jasnozieloną zamiast morskiej.

Kasia przyszła od razu do łazienki, żeby sprawdzić, co robię i dosłownie zdębiała na widok innych kuwet – i to na widok ich koloru, bo ich nie obwąchiwała, tylko wpatrywała się w nie. No i od razu skorzystała z tej jasnozielonej, która stanęła w jej ulubionym miejscu.
Ja tymczasem pomyślałam sobie, że jeszcze raz przestawię kuwety i dam Kasi tę całkiem nową różową, żeby miała taką całkiem swoją, nieużywaną, bo Kasia nie lubi korzystać z kuwety w której ktoś inny już coś robił.
Gdy następnym razem Kasia poszła do łazienki, poszłam za nią , żeby sprawdzić, czy będzie zadowolona. A Kasia obejrzała tylko różową kuwetę, stojącą na jej ulubionym miejscu i poszła do zielonej :!:
Kolejne wizyty Kasi w łazience też kończyły się w zielonej kuwecie, nawet wtedy, gdy już wcześniej Bisia pozałatwiała w niej to i owo :!:
Cóż było robić :?:
Widząc, że Kasia jest miłośniczką wesołej zieleni, przestawiłam znowu kuwety tak, aby Kasia na ulubionym miejscu miała zieloną, no i Kasia, po kolejnym przestawieniu, nadal chodzi tylko do zielonej :lol:

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto cze 05, 2012 11:48 Re: Bombilla i reszta - Kasia się leczy, Bisia także

mb pisze:(Bisia żąda kurczaka co 2,5 – 3 godziny).

I widać, że prawdą jest, że kot ma persone pomocniczy!

Oczywiście, że to Ty miałaś szczęście! Od razu tak sobie pomyślałam. Ten kocurek jednak ma trochę litości dla Was... :twisted:

A Kasi gratuluję dobrego gustu, zielony to mój ulubiony kolor! :ok:

Nie możesz mówić, że nie masz urozmaiconego życia, prawda? ;)

weatherwax

 
Posty: 1844
Od: Pon lip 12, 2004 8:29
Lokalizacja: Chorzów

Post » Wto cze 05, 2012 19:18 Re: Bombilla i reszta - Kasia się leczy, Bisia także

Bisia żąda w ten sposób, że wchodzi na stół w kuchni, przykuca i tak siedzi, patrząc przed siebie bez wyrazu :lol:
Siedzi i czeka do oporu :twisted:

Co do "litościwego" kocurka, to myślę, że chłopak raczej za bardzo się spieszył, żeby wykonać swoje zadanie perfekcyjnie :lol:

Mnie wyrafinowany gust Kasi też zaimponował 8)

weatherwax pisze:Nie możesz mówić, że nie masz urozmaiconego życia, prawda? ;)

Toteż nie mówię :lol:

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto cze 05, 2012 19:49 Re: Bombilla i reszta - Kasia lubi kolor zielony

U mnie też koty nie chciały jeść ugotowanego wcześniej fileta z kurczaka, ale gdy takowy już był, to polewałam go(w celu rozgrzania) gorąca wodą do zmyłki. :wink:

To ładnie masz łazienkę zastawioną kuwetami :roll: więcej kuwet niż kotów, 8O u mnie tak dobrze to koty nie mają, bo 3 w przedpokoju i 2 na balkonie, przy 11-stce. :mrgreen:

Współczuję zapachu niekastrowanego kocurka, ale i to tego można się przyzwyczaić choć nie należy to do przyjemności. :wink:
Mój białaczkowy Lakuś['] był niekastrowany, ale chciałabym, aby był z nami :cry: viewtopic.php?f=1&t=135087&hilit=Laki

Głaski dla dziewczynek przesyłam :1luvu:
Obrazek Obrazek

Kłamstwo jest jedyną ucieczką słabych. Stendhal
Wątek Łopatą i do piachu ku przestrodze o zaufaniu i podłości ludzkiej bez granic, ale i szczęśliwym zakończeniu :) :) :)
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1& ... &start=960

Anna61

 
Posty: 40426
Od: Nie lis 25, 2007 20:27
Lokalizacja: Pabianice

Post » Wto cze 05, 2012 19:57 Re: Bombilla i reszta - Kasia lubi kolor zielony

Ten nasz kurczak to po wyjęciu z lodówki odczekuje, żeby się ogrzać, ale i tak Bisi szkodzi, a Kropcia je niechętnie.

Ja zawsze stosuję się do przepisów, więc i moje koty mają zalecaną liczbę kuwet: liczba kotów + 1. Gdy kotów było 4, to kuwet było 5, a gdy był Oskar to mieli 6 kuwet, ale większej liczby to już by raczej nie było jak ustawić, żeby nie wpadać do nich, chodząc po mieszkaniu :lol:

Biedny Laki - co go sobie przypomnę, to jest mi tak strasznie żal, że nie mógł pożyć sobie normalnym życiem trochę dłużej, takie biedactwo :cry:

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw cze 07, 2012 9:30 Re: Bombilla i reszta - Kasia lubi kolor zielony

Pozdrawiam i cieszę się, że kotki mają się lepiej.
U mnie teraz smutek i dobrze, że jest Bronia.
Można przytulić się do cieplutkiego ciałka.

kciuk

Avatar użytkownika
 
Posty: 1588
Od: Sob kwi 12, 2008 20:11
Lokalizacja: Piaseczno

Post » Czw cze 07, 2012 9:50 Re: Bombilla i reszta - Kasia lubi kolor zielony

mb pisze:Ten nasz kurczak to po wyjęciu z lodówki odczekuje, żeby się ogrzać, ale i tak Bisi szkodzi, a Kropcia je niechętnie.

Ja zawsze stosuję się do przepisów, więc i moje koty mają zalecaną liczbę kuwet: liczba kotów + 1. Gdy kotów było 4, to kuwet było 5, a gdy był Oskar to mieli 6 kuwet, ale większej liczby to już by raczej nie było jak ustawić, żeby nie wpadać do nich, chodząc po mieszkaniu :lol:

Biedny Laki - co go sobie przypomnę, to jest mi tak strasznie żal, że nie mógł pożyć sobie normalnym życiem trochę dłużej, takie biedactwo :cry:

Matko nasza, 6 kuwet, :strach: chyba musiałaś slalomem chodzić. :roll:

Lakusia też mi strasznie żal, zresztą ICH wszystkich. :cry:
Obrazek Obrazek

Kłamstwo jest jedyną ucieczką słabych. Stendhal
Wątek Łopatą i do piachu ku przestrodze o zaufaniu i podłości ludzkiej bez granic, ale i szczęśliwym zakończeniu :) :) :)
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1& ... &start=960

Anna61

 
Posty: 40426
Od: Nie lis 25, 2007 20:27
Lokalizacja: Pabianice

Post » Czw cze 07, 2012 14:32 Re: Bombilla i reszta - Kasia lubi kolor zielony

kciuk pisze:U mnie teraz smutek i dobrze, że jest Bronia.
Można przytulić się do cieplutkiego ciałka.

Jak to dobrze, że są z nami koty, nasi najlepsi pocieszacze i uspokajacze!

weatherwax

 
Posty: 1844
Od: Pon lip 12, 2004 8:29
Lokalizacja: Chorzów

Post » Pt cze 08, 2012 12:42 Re: Bombilla i reszta - Kasia lubi kolor zielony

weatherwax pisze:
kciuk pisze:U mnie teraz smutek i dobrze, że jest Bronia.
Można przytulić się do cieplutkiego ciałka.

Jak to dobrze, że są z nami koty, nasi najlepsi pocieszacze i uspokajacze!

No, właśnie - w tej chwili nie wyobrażam sobie, że mogłabym żyć w domu bez kotów.

A z tym kurczakiem ugotowanym "na zapas" jednak nie jest tak, jak pisałam.

Bisi tym razem zaszkodziła karma Power of Nature. Akurat to, świeżo otworzone, trzecie z kolei opakowanie.
Zanim się połapałam, myślałam, że się załamię :( Bisia - przebadana na wszystkie strony, żadnych złych wyników, elegancko odrobaczona Profenderem, karmiona najzdrowszym jedzeniem, jakie sobie można wyobrazić - znowu od piątku zaczęła robić rzadkie kupki z krwią :crying:
Byłam bliska obłędu :placz:
Zaczęłam podejrzewać, że to wina karmy, ale wydawało mi się, że wpadam w paranoję, bo niby dlaczego karma, która przecież do tej pory nie szkodziła nikomu :?:
Nie mogąc skoncentrować się na niczym innym, od rana w pracy, w poniedziałek, zaczęłam przeczesywać miau, szukając postów ze słowami "rozwolnienie" itp. :cry:
No i ku swej radości trafiłam na wątek karmy Taste of the Wild, której jedna partia była skażona salmonellą. Ktoś, mający koty z tak samo wrażliwym przewodem pokarmowym, jak Bisi, napisal także, że ostatnia dostawa Power of Nature też była jakaś felerna, bo koty dostawaly po niej rozwolnienia :!:
Tak więc moje podejrzenia okazały się uzasadnione :!:

PoN zostało odstawione, Bisia dostała węgiel, do miseczek nasypałam sprawdzonego, poczciwego Orijena i znowu zapanował błogi spokój, bez obs..wania głośników komputerowych :lol: :D
Ale doprawdy trudno już uwierzyć jaki pech nas ciągle prześladuje :(

Jednak dzisiaj nasz spokój został zakłócony przez drobny incydent :wink:

Wróciłam ze sklepu i siadłam na kanapie, zastanawiając się, czy będzie burza, czy nie, gdy nagle z ogródka dobiegło mych uszu basowe gulgotanie.
W pierwszym odruchu pomyślałam, że to może Kasia znowu najadła się trawy i będzie ją zwracać (takie odgłosy temu zawsze towarzyszą :lol: ), ale gdy gulgotanie przekształciło się w gulgoczący ryk i wycie, podeszłam do okna, żeby zobaczyć, co się dzieje.
Kasia siedziała na murku i patrzyła na coś w górze, na płocie, okrytym romantycznie gęstymi gałązkami wierzby płaczącej, zasadzonej za płotem przez administrację. Wytrzeszczyłam oczy i ja - i zobaczyłam, że wśród gałązek prześwituje coś popielatego, z delikatnymi czarnymi prążkami. Domyślając się, o co chodzi, ruszyłam w stronę płotu i ujrzałam naszego znajomego srebrzystego "whiskasika" - kolega właśnie zaczynał schodzić z płotu do ogródka, totalnie olewając ryczącą Kaśkę. Na mój widok zawrócił i po płocie przeszedł za tuje, a tam zeskoczył na ziemię. Oczywiście, jego wycofywaniu się towarzyszyło dzikie wycie Kasi, która pobiegła pod płot i tam, rycząc, z ogonem nastroszonym jak lisia kita, waliła sobą o płot, aż huczało, pragnąc dopaść i rozszarpać intruza :ryk:
Kaśka narobiła takiego rwetesu, że Kropcia nie musiała już nic robić, tylko śledziła, czy wróg aby na pewno oddalił się od granic naszej "posiadłości" :lol:
(Bisia, obżarta kurczakiem, cały czas spała na poduszce :lol: )

Tak więc tym razem nasz honor, nasz przedpokój i moje buty zostały obronione przez czujną i dzielną Kasię, która na koniec aż się popłakała z nadmiaru emocji 8)

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt cze 08, 2012 15:46 Re: Bombilla i reszta - Katarzyna Rambo

To ta biedna Kasia musiała bronić wszystkich? 8O
Kochana, odważna dziewczynka! :1luvu:

A Kropcia to gdzie wtedy była? :twisted: :wink:
Bisi nic nie zarzucam, bo ona ma taryfę ulgową. :wink: :1luvu:
Obrazek Obrazek

Kłamstwo jest jedyną ucieczką słabych. Stendhal
Wątek Łopatą i do piachu ku przestrodze o zaufaniu i podłości ludzkiej bez granic, ale i szczęśliwym zakończeniu :) :) :)
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1& ... &start=960

Anna61

 
Posty: 40426
Od: Nie lis 25, 2007 20:27
Lokalizacja: Pabianice

Post » Pt cze 08, 2012 17:57 Re: Bombilla i reszta - Katarzyna Rambo

Anna61 pisze:To ta biedna Kasia musiała bronić wszystkich? 8O
Kochana, odważna dziewczynka! :1luvu:

A Kropcia to gdzie wtedy była? :twisted: :wink:
Bisi nic nie zarzucam, bo ona ma taryfę ulgową. :wink: :1luvu:

Tak, Kaśka walczyła o wszystkich 8)

Kropcia siedziała pod płotem, pod tujami i tylko trochę powyła :lol:

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt cze 08, 2012 19:28 Re: Bombilla i reszta - Katarzyna Rambo

Waleczne masz koty, mb! ;) :D

Co do karmy: moja Łapcia-alergiczka jada tylko RC Hypoalergenic i Hills z/d. Już 8 lat. I w zeszym roku okazało się, że Hypoalergenic suchy zawiera jakieś dziwne dodatki: kilka-kilkanaście chrupków było innego koloru i kształtu, różnych kolorów właściwie, kilka dziwnie amorficznych, jakby zostały czymś sklejone i przyciśnięte, taka szyna z chrupek, a jeden wielki, jakby psi. Kupuję paczki po 2,5 kg i wtedy całą tę paczkę przesiewałam prawie, bo Łapce szkodzi byle co, zaraz dostaje krwawiących wrzodów. Pozbierałam te dziwne, trefne chrupki i zaniosłam do weta. Pani wetka bardzo się zdziwiła, poprosiła żeby jej zostawić "dowód", obiecała spytać przedstawiciela hurtowni lub producenta. I co? I panowie ci powiedzieli: to niemożliwe. :(

Od tamtego czasu patrzę uważnie, co sypię kotom do miski. Sytuacja się, co prawda, nie powtózyła, ale jak w ogóle mogło dojśc do takiego zanieczyszczenia specjalistycznej karmy? I to dla alergików, którym wystarczy jeden bodziec, żeby wywołać reakcję! Myślę, że akurat przestawili linię produkcyjną na inną karmę, ale coś takiego przecież nie powinno się zdarzyć!

weatherwax

 
Posty: 1844
Od: Pon lip 12, 2004 8:29
Lokalizacja: Chorzów

Post » Pt cze 08, 2012 20:53 Re: Bombilla i reszta - Katarzyna Rambo

weatherwax pisze:Waleczne masz koty, mb! ;) :D

Przyznaję - są równie dobre jak rottweiler albo inny doberman :lol:

weatherwax pisze: Od tamtego czasu patrzę uważnie, co sypię kotom do miski. Sytuacja się, co prawda, nie powtózyła, ale jak w ogóle mogło dojśc do takiego zanieczyszczenia specjalistycznej karmy? I to dla alergików, którym wystarczy jeden bodziec, żeby wywołać reakcję! Myślę, że akurat przestawili linię produkcyjną na inną karmę, ale coś takiego przecież nie powinno się zdarzyć!

Mnie te historie z karmami zaczynają już przerażać - moich kotów nie da się przestawić tak, żeby nie jadły w ogóle suchego, lubią i już.

Jednak nawet te najlepsze na rynku albo nie smakują, albo po pewnym czasie zaliczają jakieś wpadki, co w przypadku Bisi ma koszmarne następstwa.

Najciekawsze jest to, że Orijen, który jest u nas już od czterech lat, jeszcze nigdy nikomu nie zaszkodził i zawsze do niego wracamy, po kolejnych nieudanych próbach z czymś innym.
A Kasia nigdy z niego nie zrezygnowała.

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016 i 46 gości