Nemisiowe Okruszki

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob cze 02, 2012 16:21 Re: Nemisiowe Okruszki

O matkobosko :(

Megana

Avatar użytkownika
 
Posty: 8251
Od: Śro gru 31, 2008 1:14
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob cze 02, 2012 22:12 Re: Nemisiowe Okruszki

Jasdorku, strasznie mi przykro. Mam nadzieję, że Twoja Mama czuje się już lepiej. Bardzo trzymam za nią kciuki ... Niewielkie to pocieszenie i pomoc. Mam nadzieję, że lekarze staną na wysokości zadania. W razie czego pisz - razem będziemy szukać. Z moją najlepszą koleżanką z pracy mamy już pewne doświadczenia :roll:

Wiesz... w sumie lepiej, że zwierzaki nam nie mówią. Cała prawda, niemożliwa do zniesienia, mogłaby uniemożliwić jakiekolwiek działania :|
ObrazekObrazekObrazek

Nemi

 
Posty: 3134
Od: Nie wrz 13, 2009 10:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob cze 02, 2012 22:21 Re: Nemisiowe Okruszki

Jasdorku, trzymaj się jakoś :ok: Przechodziłam to pół roku temu....
Mieszkałem z kilkoma mistrzami Zen. Wszyscy byli kotami - Eckhart Tolle
Obrazek Obrazek

Bianka 4

Avatar użytkownika
 
Posty: 4795
Od: Wto sie 10, 2010 21:35
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Nie cze 03, 2012 8:34 Re: Nemisiowe Okruszki

Zdrowia!
adeeniet
 

Post » Wto cze 05, 2012 23:32 Re: Nemisiowe Okruszki

Jasdorku, mam nadzieję, że z Twoją Mamą wszystko w porządku. Nieustająco trzymamy kciuki :ok:

My też prosimy o kciuki. Dziś dotarł do nas jeż Ryjek. Jest w tragicznym stanie - nie ma połowy twarzy, ale nos i pyszczek nie są naruszone. Miał w sobie niezłą hodowlę larw much - Pani Wet wyciągnęła sporą kolekcję tłustych osobników. W pewnym sensie larwy nie były takie złe, ponieważ usunęły tkankę martwiczą. Ale jak to się dalej rozwinie nie wiadomo. Dzisiejsza noc i przynajmniej 4 kolejne dni będą przełomowe. Wszystko może się zdarzyć. Mam nadzieję, że da radę. Piękny co prawda nie będzie, ale to najmniejszy problem :wink: Teraz bidul śpi, zwinięty w kłębuszek :|

Wypuściliśmy 2 jeże. Reszta tak się pochowała, że nie daliśmy rady ich znaleźć. Efekt tego wypuszczenia jest taki, że muszę kopytkować codziennie z jedzeniem do lasu, bo towarzystwu wzajemnej adoracji, nie chce się polować :evil: By się wzięły te jeże do roboty :roll:
ObrazekObrazekObrazek

Nemi

 
Posty: 3134
Od: Nie wrz 13, 2009 10:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro cze 06, 2012 13:28 Re: Nemisiowe Okruszki

Dziękuję wszystkim bardzo :1luvu:
Ostatnio edytowano Śro cze 06, 2012 21:04 przez jasdor, łącznie edytowano 1 raz

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Śro cze 06, 2012 19:27 Re: Nemisiowe Okruszki

Jasdor, plis :(
Ja nie chcę oglądać...

Megana

Avatar użytkownika
 
Posty: 8251
Od: Śro gru 31, 2008 1:14
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro cze 06, 2012 21:03 Re: Nemisiowe Okruszki

Megana pisze:Jasdor, plis :(
Ja nie chcę oglądać...

No tak, przepraszam :( Wywalam

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Śro cze 06, 2012 21:47 Re: Nemisiowe Okruszki

Ja też zajrzałam tylko troszkę, więcej nie byłam w stanie :| Niestety, nawet jeśli usuniemy link problem nie zniknie. Ryjek dostał szansę. Może mu się uda. Inne zwierzaki, różniste, nie tylko jeże, będą padały ofiarą .... i być może nie doczekają się pomocy.

Jestem dziś trochę przygnębiona, bo czuję się całkiem wyczerpana. Cały dzień w pracy, się zastanawiałam , czy żyje, czy odszedł. Na szczęście wypadło mi niespodziewane spotkanie, więc przynajmniej mogłam skupić myśli na czymś innym. Na razie żyje, ale jak to dalej będzie nie wiem. Dostał antybiotyk, usunięte zostały kolejne larwy. Już martwe. Bardzo się boję, że to co zostało niezauważone - uwoli toksyny i Ryjek sobie z tym nie poradzi. Pani Doktor była dobrej myśli, po całej, przeżytej dobie. Tym bardziej, że był całkiem aktywny, podczas badania. Sama już nie wiem co myśleć :|

Zapomniałam wczoraj napisać, że Ryjek strasznie cuchnie. Pani Doktor mówiła, że może się to utrzymać przez kilka dni, ale miałam nadzieję na poprawę. Moim zdaniem, nie wróży to dobrze :|
ObrazekObrazekObrazek

Nemi

 
Posty: 3134
Od: Nie wrz 13, 2009 10:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw cze 07, 2012 14:42 Re: Nemisiowe Okruszki

Nemi, wiem, że problem nie zniknie, wiem, że trzeba ludziom pokazywać palcem, bo sami nie wpadną na nic...
Ale ja po prostu nie jestem w stanie na to patrzeć.
Nie chodziło mi o usunięcie linku, tylko wyraziłam emocje...
Biedny Ryjek, oby chociaż mu się udało.

Megana

Avatar użytkownika
 
Posty: 8251
Od: Śro gru 31, 2008 1:14
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw cze 07, 2012 21:47 Re: Nemisiowe Okruszki

Wiem... życie jest trudne :|

A teraz "ryjkowe wieści". Dziś byłam w domu i zajęłam się sprzątaniem, bo ma wartość terapeutyczną :roll: Zaglądałam co jakiś czas do Ryjka, czy jeszcze żyje. Bardzo malutko zjadł i praktycznie cały czas spał zwinięty w kłębuszek. Wieczorem pojechaliśmy do Pani Wet. Myślałam, że tylko na zastrzyk, ale okazało się, że również i na oczyszczanie rany. W znieczuleniu, bo inaczej nie dałby rady. Okazało się, że rana jest całkiem żywa, nie ma już ropy i zaczęła się pojawiać nowa tkanka. I Ryjek już nie cuchnie :!: Więc chyba kroczek naprzód. W drodze powrotnej ogrzewał się w moich rękach, a po powrocie wygrzewał się na wężu. Po wybudzeniu się, jeszcze w gabinecie schrupał kociego chrupka. Mam nadzieję, że przetrwa kolejną dobę. Jutro Pani Wet przyjedzie do nas, bo M odmówił współpracy :roll: Co gorsza, trudno go będzie zmusić do kooperacji przez najbliższy miesiąc, więc muszę się zebrać w sobie do robienia zastrzyków i smarowania rany :strach: Ale jak tylko zagrożenie minie - damy radę.

Ufi cały dzień spędziła poza domem. Nie .... nie włóczyła się po okolicy - większość czasu spędziła w garażu :roll: Jest bardzo piękna. Dziś wspaniale upozowała się na fotelu. Niestety, jak dobiegłam z aparatem, zbiegła.

Dziś powstało w nas podejrzenie, że jedzenie, które zostawiamy jeżom, które zostały wypuszczone, zjadają dziki. Jak na jeże - tacki są zbyt czyste. Jeże są bałaganiarzami i wszystko brudzą. A tacki, które zostawiamy są tak czyste, jakby je ktoś umył. Więc chyba dobiera się do nich większy jęzor :wink:
ObrazekObrazekObrazek

Nemi

 
Posty: 3134
Od: Nie wrz 13, 2009 10:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw cze 07, 2012 22:05 Re: Nemisiowe Okruszki

Niedobry M :twisted:
Ufi cały dzień spędziła poza domem. Nie .... nie włóczyła się po okolicy - większość czasu spędziła w garażu

Może powrót do korzeni ? Choć wątpię, czy jakikolwiek garaż przypomina to pobojowisko, w jakim musiała żyć .
Ogromne kciuki za Ryjka - DACIE RADĘ :ok: :ok: :ok:

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Czw cze 07, 2012 22:39 Re: Nemisiowe Okruszki

Za kciuki nie dziękujemy, żeby nie zapeszyć. Strasznie, jestem przesądna :oops: Nie zdejmuję nawet bransoletki, którą miałam w dniu, w którym przybył, jakby to coś miało zmienić :oops: Ale każda dobra myśl się nam BARDZO przyda.

Ufi bardzo interesuje się Ryjkiem. Jak tylko nie uprawia "garażingu" - zagląda do niego razem ze mną. A później robi wielkie oczy 8O
ObrazekObrazekObrazek

Nemi

 
Posty: 3134
Od: Nie wrz 13, 2009 10:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt cze 08, 2012 11:35 Re: Nemisiowe Okruszki

Ryjek przeżył noc. Rano okazało się, że je, jak mu się podstawi mięsko pod nosek. Zjadł niewiele, ale zawsze to coś.
ObrazekObrazekObrazek

Nemi

 
Posty: 3134
Od: Nie wrz 13, 2009 10:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt cze 08, 2012 13:22 Re: Nemisiowe Okruszki

Oby tak dalej...

Megana

Avatar użytkownika
 
Posty: 8251
Od: Śro gru 31, 2008 1:14
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Gosiagosia, lewel, Manuelowa i 157 gości