» Czw cze 07, 2012 18:06
Re: Wszystkie koty jamnika Melona II- Czesław łysa kita w DT
cd...
A drapaczenie?
To raczej obowiązek ,niż zabawa.
Drapaczenie ta akt mroczny: Amka drapaczy wściekle, zajadle i gwałtownie.Musi wydrapaczyć wielkie emocje i frustracje niewielkiego kotka.Do drapaka pędzi zawsze tak ,jakby coś wielkiego i groźnego ją goniło.Może to "coś" to jej wybujała osobowość???Dopada i z miną małego egzekutorka mafii (mafijki?) wali wściekle łpkami w pieniek.Owija go sobą.Wbija sie w niego.
Jak wszystko u Amki drapaczenie trwa kilkanście sekund i już leci.
Czeka pod drzwiami pokoju z drapakiem jeśli są zamknięte i prosi o wpuszczenie.
MUSI się wydrapaczyć poprostu.
Fionia do drapaka podchodzi powoli.Obwąchuje go najpierw ("znuf mje tu drapaczyła ta mała bjała paskuda co jaj nie cierpjem!").Po czym siada z wdziękiem na tylnych lpakch i powoli (Bo Fio wszystko robi powoli) i dbając o dobrą prezencję-drapaczy.Robi to starannie- jakby chodziło o sparwę doniosłą i ważną.Żeby wszyscy widzieli,że Fio drapaczy.Potem odwraca się do nas i czeka żeby Duże ją pochwaliły: znowu zrobiła coś poprostu bossskooo...jak cuuudnieee...no, mądra kocia...jedyna w swoim rodzaju!
Felek na drapaku się wyciąga.Dlatego musi mieć drapak wysoki.Z kulkami na spręzystych "gałęziach" W kulkach dzwonaczki.Kot dziwak ku naszemu szokowi i zduminiu- lubi sie bawić pacajac łapa kulki.JAK KOT NORMALNY!!!
Ale drapak to przecież kocia norma.
Myszki...temat trudny i bolesny.
Mamy ich kilkanście.Felek w czasach ,kiedy nie rezydował jeszcze u mojej mamy miał zwyczaj chować myszki pod dywan.Człowiek dostawał małego zawału depcząc bosą stopą o poranku po czyms leżącym pod dywanem i mogącym wszak żyć!Felek zresztą lubił chować różne rzeczy: moja biżuteria była na przykład jego ulubioną zabawką.Kiedy był mniejszy i mógł biegać po półkach biblioteki kradł moje kolczyki i chował pod dywan.Nie zapomnę tego poranka, kiedy wstalam, stąpnęlam na dywan...a tu coś chrupnęło...podniosłam dywan...a tam moja perełka w złocie sobie leży zmiażdżona!!!
U babci Fel chowa biżuterię w doniczkach.Wkłada i nie zasypuje.
Storczyki są szczególniw ulubionymi kwaiatami zarowno kota jak i jego babci.
Z tym,że Felek je zrzuca z parapetu a babcie-nie.
Ostatnio oboje starsi państwo z niekłamanym podziwem opowiadają o tym, jak dzidek przyłapał rudego z swoim zegarkiem w dziobie.
Przepytywany Felix milczał jak grób i wszytkiemu zaprzecał.Poprostu się zegarek do kota przyczepił...
Tak pewnie było.
Fel ma w ogóle "cierpienie" do przedmiotów połyskujących, zwłaszcza niedużuch.Maleńkie lusterko to jego ukochana zabawka.Kładzie na nim łapkę...podnosi...przeskakuje przez nie...Bawi się nim rzadko, bo nadopiekuńczy dziadkowie boją się,że je zbije i się pokaleczy.Ale nie- on ma je już kilka lat.
Lusterko to hasło na które przybiega i rozumie znaczenie tego słowa.
Miały być myszki...Felek chował myszki w tapczanie.
Amelka poprostu je chowa.Na przykład pod Amelkę.Usiądzie na myszce i już myszki nie ma.Wstanie i myszka jest!
Ale siem bawjałam! Powiedzialaby o takiej trwajacej czasem pół godziny zabawie.A jak się uda schować myszkę pod poduszkę...to trzeba sprawdzić czy rzeczona tam wciąż jest.I wyjśc i posiedzieć, żeby się myszka uleżała...a potem znowu sprawdzić...i tak bez końca!
Ulubiona myszka to taka z choroba skóry- kiedyś byla z pluszu, ale dziewczyny go zdrapały.Biedaczka myszka jest łysa, ma odgryzione kończynki i nie ma ogona.Kilka razy Felek ją wrzucił do kabiny prysznicowej, gdzie bylo mokro- myszka ma resztki owłosienia sklejone i sztywne, także od sliny domowników.Myszka śmierdzi nieco,ale nie wolno jej prać.Poprzedniczkę wypralam i straciła calkowicie powodzenie.Poprostu nie miała seksownego zapachu!
Myszka ta jest WSPÓLNA.
Co oczywiście rodzi konflikty..
cdn