Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
asia2 pisze:tak, mój Grośiu bialaczkowy żyje może dzięki interferonowi kociemu a może dzięki transfuzji.
NIKT podkreślam, NIKT nie powie Ci że interferon w swoim dzialaniu jest absolutnie skuteczny.
To co pisze nie oznacza że jestem przeciw podaniu interferonu jeśli mamy problem z brakiem odporności. Tego nie wiesz u swojej koty.
Nie będę pisac dalej. Jeszcze raz przeczytaj ze zrozumieniem to co pisalam wcześniej. Załamka
Myśl dziewczyną bo mnie z forum wyrzucą przez Ciebie.
Dzwonisz jutro na bialobrzska???
na tym zakończmy
Kasia91 pisze:Co do paska to podobno nie musi być on mocno widoczny. Cicia jak miała test to wyszła jej słaba kreska a pani weterynarz stwierdziła ze to nie ma różnicy, że wynik jest pozytywny.
fiszka13 pisze:Zgadzam się w 100% ze wszystkim co napisała Falka. Bardzo rozsądnie
Falka pisze:Anulao - najważniejsze jest to, żebyś natychmiast trafiła z kocią do kompetentnego weta. Doktor Czubek jest świetnym lekarzem i na pewno zrobi wszystko co trzeba. Ale pewnie dowolny lekarz na Białobrzeskiej będzie wiedział co robić i będzie miał możliwości (USG, RTG pod ręką).
Rozumiem, że nie za bardzo to wszystko rozumiesz, nie każdy się zna na kocich chorobach ale...
podstawową sprawą jest właściwa diagnoza, postawiona na podstawie odpowiednich badań i racjonalnych przesłanek. U Was na razie tego nie ma. Nie wiadomo na co choruje Twój kot.
Pojedynczy test białaczkowy, na dodatek z niepewnym wynikiem niczego nie dowodzi. Poruszacie się na razie w ciemnościach.
Dlatego na razie rozważanie czy podawać interferon jest przedwczesne. Potrzebny Wam kompetentny lekarz, któremu można powierzyć życie kota.
BOZENAZWISNIEWA pisze:Zdurniec to idzie tutaj:
viewtopic.php?f=13&t=135752
Mój Rumcajsik jaki walczy o zycie przyjechał od Irenki(pinokio).jako pozytywny(dlatego przyjechał)Po długim leczeniu zrobilismy mu testy paskowe-2 razy-wyszly negatywne(oczywiscie w odstepie czasu)Został zaszczepiony Purovax z FeLV 2 razy...Oczywiscie nastapił ostry nawrót choroby..jest pozytywny,ma złe wyniki...Wiele moich kotów nie żyje.
Meritum mojego wpisu:
1)U Irenki jest obecnie 23 koty
2)Kilka było w ciezkim stanie,więc zostały przetestowane,co sie dzieje(koty wychodzace oczywiscie)
3)Sporo pozytywnych jest...
4)Mimo moich doswiadczeń i opini kilku osób postanowiono zaszczepic koty negatywne i wydac je do adopcji...
Nie wiem, czy ja jestem jakas równo "rąbnięta",czy popierdzieliło kilka osób na tym forum.
Jestem zbulwersowana takim praktykom-testowaniu w skupiskach kotów "WYRYWKOWO" i olewaniu sobie rad osób jakie choc troche znaja zycie .Juz nie wiem czy jest SENS tego watku,skoro ludzie jacy słysza o tragedi jaka nas spotkała maja to wszystko w dupie i robia dalej to co uwazaja za dobre...
Prosze wszystkich o niepisanie do mnie prósb o pomoc.Dlaczego?a dlategop,ze ja sie przejmuję,nie spię,mysle co komu pomóc,gdzie zadzwonic,dokad napisać,zeby było dobrze.Robie to jak wiekszosc osób "charytatywnie"I bardzo mi przykro jak mój czas,chęć pomocy na końcu okazuje sie warta "gówno".Przepraszam kazdego kogo uraziłam,ale tam to juz NIC nie napiszę,bo nie warto
Jeszcze cos dopiszę:
dostawałam wiele słów krytyki,ze zbieraczka jestem,ze mam za swoje,ze to wszystko moja wina.Takie złośliwosci otrzymuje nadal,sa tez "dobrzy"ludzie jacy obsmarowuja mnie do osób jakie mi pomagaja finansowo..tak...pomagaja,bo ciezko jest zadbac o koty chore...białaczkowe.Kazdy kto ma takiego kota wie...
Przeszłosci nie zmienię,zaraziłam koty przez swoja niewiedze,zaufałam wetom,ludziom....i teraz to ciagnę.Nie wydam zadnego kota do adopcji z wiadomych powodów...bo na razie maja co jesc, ic i opieke troskliwą...wiekszosc to koty starsze,ponad 10-letnie...
To smutne...że takie przypadki jak nasz nikomu NIC do myslenia nie dały,a białaczka dalej sie rozprzestrzenia za zgoda kociego forum
asia2 pisze:Obawiam się jednak , że jak do tej pory reakcja bedzie taka jakbyś nic nie napisala. Ja się tak czuję po kilku dniach korespondencji z Anulao. A czas ucieka.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 94 gości