jasia0245 pisze:Nie tylko dla Broszki, bo wszyscy oglądamy.
W takim razie, dla wszystkich lubiących rudości

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
jasia0245 pisze:Nie tylko dla Broszki, bo wszyscy oglądamy.
Broszka pisze:Wczoraj wyzionął ducha nasz monitor od komputera![]()
Podłączyłam starszy złom, ale na nim jakość obrazu jest beznadziejna, wszystko jest tak rozmyte, że po kilku minutach łzawią i bolą mnie oczy...
Nie wiem co ja zrobię? Zepsuty monitor był stary, ale miał obraz jak żyleta, świetne kolory i służył mi bezawaryjnie długie lata.
Kolejny niespodziewany wydatek
Tylko że teraz już nie produkują kineskopowych monitorów...
Są wyłącznie LCD - a z moją wadą wzroku na LCD strasznie źle widzę i wzrok mi się błyskawicznie męczy![]()
Brosiaczek pozdrawia![]()
olafen pisze:Mam stary monitor i nawet chyba dobry, ale nie mam jak Ci go dostarczyć. Gdzie mieszkasz Broszko .
felin pisze:Nienawidzę tych wszystkich infolinii![]()
![]()
Konsultanci niedouczeni/bezczelni/namolni/leniwi (wybrać wlaściwe), czas się traci, a skutki przeważnie są żadne. Jak mam coś do zalatwienia ze swoim operatorem kablówki/netu/telefonu na druciku, to jadę do salonu, bo przez infolinię jeszcze nigdy nic mi się zalatwić nie udalo.
Moja mama przez ROKczekala na pierwszy rachunek za kablówkę wydzwaniając na infolinię, że jeszcze go nie ma. W końcu pojechala do salonu i okazalo się, że śladu po tych rozmowach niet żadnego i nawet nie posiada numeru klienta
Broszka pisze:Ale jak kablówkę odbierała to ja tam bym się nie upominała o rachunek skoro nie chcą zapłaty![]()
Ja niestety skazana jestem na infolinie i konsultantów bo do salonów czy biur obsługi mam strasznie daleko i to kilkugodzinna wyprawa... z dwojga złego wolę się użerać przez tel.
Kiedyś coś załatwiałam w salonie we Wro i na drugi dzień dzwoni do mnie obsługujący mnie koleś że na jednej kartce nie złożyłam podpisu i mam wpaść się podpisać - jedynie 120km w jedną stronę
felin pisze:Gdyby wiedziala, że nie ma nawet numeru klienta, to moglaby. Inaczej by sobie "pohodowali" odsetki przez 3 lata i ścigali ją po sądach - tak teraz firmy robią![]()
Broszka pisze:felin pisze:Gdyby wiedziala, że nie ma nawet numeru klienta, to moglaby. Inaczej by sobie "pohodowali" odsetki przez 3 lata i ścigali ją po sądach - tak teraz firmy robią![]()
Specjalnie tak robią?![]()
No to rzeczywiście trzeba im na siłę wciskać zapłatę![]()
Broszka pisze:Poskarżę się jeszcze na kuriera K-Ex - od wczoraj wozi moją paczkę i nadal do mnie nie dojechał. Status jest cały czas "wydana na kuriera"... A tak na nią czekam bo tam są leki dla kobyły - zawsze jak mi zależy na czasie to coś się dzieje po drodze
welina pisze:Dawka kosztuje chyba 50-60 zł,ale wizyta i zastrzyki itd.wyliczyli mi 235 zł. To na dwa koty wychodzi 470 zł.
Niewiele mniej niż moje dochodyNajbardziej ważne jest podniesienie odporności Kacprowi. Chodzę szukam po mieszkaniu fantów,ale prawie wszystko poszło.Przed adoptowaniem Lajli robiłam dużo bazarków na rzecz innych wątków,więc wyczyściłam wszystkie szuflady.W głowie mam zamęt ,bo nie bardzo wiem jak postępować.Kacper chodzi zaropiały (skorupki ) nie da sobie myć oczu tak strasznie zaciska powieki,a ja nie chcę mocno trzeć,by nie zrobić krzywdy sztywnymi łapami.Wizytę kontrolną mamy 16.06..Lajla łzawi i ropieje,ale mniej niż Rudziaszek.Coraz bardziej jestem załamana całą tą sytuacją,a jeszcze do tego sama nie czuje się zbyt dobrze.A życie w stresie od kwietnia nie pomaga.
Użytkownicy przeglądający ten dział: marivel, Silverblue i 23 gości