Stara Szafa i Mała Sowa cz.7; Loki i Caillou; foty

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto cze 05, 2012 10:18 Re: Stara Szafa i Mała Sowa cz.7 Loki i Caillou

Posiadanie dorosłych dzieci ma plus, że można je zostawić z kotyma i samemu sobie wyjechać. Ew. zostawiając szczegółowe instrukcje doglądania trzody.
Ale ty też masz takie, Pozytywko ;)
Obrazek

Conchita

 
Posty: 3257
Od: Pt wrz 03, 2010 7:44
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto cze 05, 2012 10:20 Re: Stara Szafa i Mała Sowa cz.7 Loki i Caillou

ale jedno zakuwa do sesji
a drugie jest niepełnoletnim chłopcem
nie zwalę na łeb córce niesfornego brata
już samo posiadanie młodszego brata jest koszmarem
a co dopiero w sesji :twisted:

pozytywka

 
Posty: 15647
Od: Wto cze 22, 2010 10:45
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto cze 05, 2012 10:31 Re: Stara Szafa i Mała Sowa cz.7 Loki i Caillou

Czemu ja myślałam, że dzisiaj jest piątek?? 8O

pozytywka

 
Posty: 15647
Od: Wto cze 22, 2010 10:45
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto cze 05, 2012 10:39 Re: Stara Szafa i Mała Sowa cz.7 Loki i Caillou

Dziś nawet nie jest sroda, o której znowuż myślałam ja :roll:

A najlepiej było w zeszły czwartek kiedy poszłam do znajomej pani Irki po gazete z programem, dostałam bez, opierniczyłam, że czemu bez. Ona na mnie tak 8O . No to ja tak :evil: W końcu ona mi palcem na kalendarz. odeszłam w niemym bólu :?
Obrazek

psiama

Avatar użytkownika
 
Posty: 11413
Od: Czw maja 07, 2009 13:19
Lokalizacja: Katowice/ Chorzów

Post » Wto cze 05, 2012 10:46 Re: Stara Szafa i Mała Sowa cz.7 Loki i Caillou

to jest niesprawiedliwe
nie dość, że się nie wysypiam, to jeszcze nie jest piątek

a do tego, o ile pamiętam, to w piątek pracuję

ani chybi swiat się na mnie uwziął :roll:
idę jeść robaki

pozytywka

 
Posty: 15647
Od: Wto cze 22, 2010 10:45
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto cze 05, 2012 14:37 Re: Stara Szafa i Mała Sowa cz.7 Loki i Caillou

Dzień Dobry,
ja tu nowa, ale mam patent na noco-skoczka: my wyjmujemy klamkę z drzwi do sypialni. Po paru próbach kicia zrozumiała, że skakanie bez naciskania jest nieskuteczne.

piesnakoty

 
Posty: 2
Od: Pt cze 01, 2012 5:31

Post » Wto cze 05, 2012 14:53 Re: Stara Szafa i Mała Sowa cz.7 Loki i Caillou

witaj piesnakoty :)

:D
niestety nie da się u mnie wyjąć pół klamki, żeby drzwi pozostały zamknięte
będę musiała wysłać w kosmos zawartość pokoju, zostawiając tylko materac do spania na podłodze, pancerną lampkę i ewentualnie siebie ;)
wtedy będę mogła wyjąć nawet drzwi (do pewnego momentu zakocenia rzczywiście w tym pokoju drzwi nie było)

pozytywka

 
Posty: 15647
Od: Wto cze 22, 2010 10:45
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto cze 05, 2012 15:24 Re: Stara Szafa i Mała Sowa cz.7 Loki i Caillou

Mnie Miałka nie budzi 8) ,za to jak zauważy że,otworzyłam swe oczęta piękne,zielone to wykonuje skok tygrysa na mój pęcherz i ....wstać muszę i to piorunem :mrgreen:
Mizianie o 3.30 rano -noooorma ,zwłaszcza jak futro nie wiedzieć skąd -domyśla się że,budzik zadzwoni za pól godziny-dba kotecek cobym na rano nie zaspała :twisted:

Ja wyjeżdżam tylko z futrem :roll: Jedziemy tam gdzie nas chcą obydwie ,a jak komuś zwierz przeszkadza to nie jedziemy w ogóle :roll:.Staram się nie obarczać nikogo opieką nad kocicą,chyba że,są to sytuacje życiowe :roll: Do tej pory były takie jak tato chorował i jak jechałam na wesele.Mam wspaniałe sąsiadki (jedna z nich jest adoptowana przez kocicę,a druga uwielbia Miałkę 8O :idea: )Jakby nie One, to marnie widzę los swój i Miałki.
Obrazek

Tatku-pamiętam :(
Obrazek

kotka doroty

Avatar użytkownika
 
Posty: 10409
Od: Nie mar 22, 2009 13:56
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto cze 05, 2012 16:16 Re: Stara Szafa i Mała Sowa cz.7 Loki i Caillou

Też jestem za podróżą z kociastymi, tylko że im ma się ich więcej, tym trudniejsze się to staje, a i dla kotów nie zawsze jest to dobre rozwiązanie. Jakbym miała auto to jeszcze jakoś widzę zapakowanie futer i wyjazd, ale nie mam i nie widzę takiej opcji w wersji PKP albo PKS :twisted: no i nie wszędzie pozwalają trzymac zwierzaki :?
Obrazek

Obrazek

shalom

 
Posty: 6820
Od: Pon wrz 06, 2010 22:14
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto cze 05, 2012 17:24 Re: Stara Szafa i Mała Sowa cz.7 Loki i Caillou

Fakt, podróż z jednym futrem to jeszcze ale z większą ilością to bez autka ani rusz :?
Miałka i ja podróżujemy sobie PKP,zawsze szukam takiego połączenia żeby jak najkrócej czekać na przesiadkę.PkS-em to bym się bała ,bo co zrobić ja kierowca uprze się kociastego zapakować do luku bagażowego :evil: :roll: .W pociągu to tylko współpasażerów informuję że,podróżuję z kotem i grzecznie pytam czy któś alergii nie ma,do tej pory raz się zdarzyło że,pani odrzekła iż nie lubi zwierząt i sobie nie życzy(też tej pani nie lubimy :twisted: ) i raz dziewczę młode odrzekło iż ma alergię...no cóż :roll:Poza tym jeżdzi się miło i sympatycznie,kociasta mordka wzbudza uśmiechy i każdy zaglada do przenoski i podziwia :D
Obrazek

Tatku-pamiętam :(
Obrazek

kotka doroty

Avatar użytkownika
 
Posty: 10409
Od: Nie mar 22, 2009 13:56
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto cze 05, 2012 19:30 Re: Stara Szafa i Mała Sowa cz.7 Loki i Caillou

Już widzę minę pasażerów jak mówię-przepraszam, czy nikomu nie będzie przeszkadzać jak będą z nami siedzieć 3 grzeczne koteczki? :mrgreen: :lol:
Ja lubie jak ktoś podróżuje ze zwierzakami, lubie zagadać wtedy(choć ogólnie tego nie robię), poznać zwierzaka, popatrzeć, pozachwycać się. Jakoś tak przyjemnie się robi :D
Obrazek

Obrazek

shalom

 
Posty: 6820
Od: Pon wrz 06, 2010 22:14
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto cze 05, 2012 19:56 Re: Stara Szafa i Mała Sowa cz.7 Loki i Caillou

No coooo :roll: Nawet trzy mogą być,jak się inni zgodzą,to niech se podróżują zwierząsia :mrgreen:
Zobacz ja to jest ,jak zwierzak podróżuje to zawsze się znajdzie temat do rozmowy w czasie podróży ,a jak szybko wtedy upływa czas 8)

Doobra znikam do roboty :? żeby mnie się tak chciał ,jak mi się nie chce :roll: :twisted:
Obrazek

Tatku-pamiętam :(
Obrazek

kotka doroty

Avatar użytkownika
 
Posty: 10409
Od: Nie mar 22, 2009 13:56
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro cze 06, 2012 7:41 Re: Stara Szafa i Mała Sowa cz.7 Loki i Caillou

moi wyją w podróży
już widzę tych zachwyconych zwierząsiami współpasażerów :roll:
poza tym, dla Lokiego musze mieć krytą kuwetę, bo jemu zdarza się lać prostopadle do ściany
jak mając tylko dwie ręce zabrać kontenerek z dwoma wyjącymi kotami, krytą kuwetę, wielkości takiegoż kontenerka i bagaż dla pani w średnim wieku z nadwagą (rzeczy w dużych rozmiarach zabierają dużo miejsca, nawet jak jest ich mało)?
I pojechać w cały świat?
I zostawiać miauczące i zestresowane koty na kwaterze, a sama w tym czasie łazić wzdłuż brzegu i falowac w rytm wszechświata?
Jak tego dokonać.
Eh.
Siłaczka ze mnie jak z koziej prukawy trombita, więc siedzę na melancholijnej doopie i pacze, że pogoda nie zachęca.


A dziś mi się śniło, że wyszłam na chwilę z pracy i już nie wróciłam, bo znalazłam się nad morzem. A właściwie był to zamarznięty ocean w czasie odpływu.
Resztę dnia spędziłam czekając na przypływ. Było szaro i wokół piętrzyły się niebotyczne hałdy piachu, wznoszące się z dna morskiego, wyglądąły jak zamarznięte piaskowe fale.
Czekałam, bo chciałam zobaczyć, czy przypływ je rozprasuje.


Co do pobudek - zabarykadowałam dziś drzwi do pokoju.
Przed świtem zaczęło się dziamdolenie, następnie skrabanie w szybę, potem okrzyk - nińdżia! i skok na klamkę, łomot drzwi o framugę i znów dziamdolenie.
I tak przez kilka minut.
Potem ucichło, a ja niemal zapadłam w sen
Sytuacja się powtórzyła jeszcze kilkakrotnie, z tym że ponieważ klamka puściła, to Pistacja (imię nieprzypadkowe) napierała, dziamdoląc i wyrzekając, na drzwi i skrabiąc znacząco w szybę.
Za którymś razem ucichło.
Ucichło złowieszczo, a cisza nabrzmiała.
Wyjrzałam jednym okiem za komodę i zobaczyłam wąziuteńką szpareczkę, przez którą tasiemiec by się nieprześlizgnął; uspokojona opadłam na poduszki i ...
usłyszałam, że cisza nabrzmiewa jeszcze bardziej
siadłam i zaczęłam wpatrywać się w ciemność (mimo niezasłoniętych okien było ciemno, choć palec złam)
po chwili ciemność wpatrzyła się we mnie (a jednak Nietzsche)
i zaczęła mruczeć
Złapałam ciepłą, mruczącą ciemność i wpakowałam w kokon z kołdry i ramienia.
Ciemność spała ze mną przez pół godziny, po czym uznawszy, że staje się Jasnością, zaczęła buczeć jak syrena przeciwmgielna i wyrywać się do świata.
Do demolowania świata.
Wyrzuciłam Ciemną Jasność z pokoju i zabarykadowałam barykadę.
Zegarek wskazywał 4.06

Do 5.00 trwało dziamdolenie, okrzyki - nińdżia!, oraz szczęk klamki i łomot drzwi o futrynę.
Barykada barykady wytrzymała.
Moi sąsiedzi o dziwo też.
Ja nie bardzo

Tak sobie myślę, czy wysłanie Pistacji na obóz letni, a potem do pensji dla panien z internatem nie rozwiązałoby sprawy
Słyszałam, że takie szkoły dla panien, tak jak i szkoły kadetów, potrafią zdziałać cuda, jeśli chodzi o dyscyplinę :roll:

pozytywka

 
Posty: 15647
Od: Wto cze 22, 2010 10:45
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro cze 06, 2012 8:33 Re: Stara Szafa i Mała Sowa cz.7 Loki i Caillou

Łomatulumatulujadedokabulu :ryk: :ryk: :ryk:
Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek

AYO

Avatar użytkownika
 
Posty: 20047
Od: Śro gru 17, 2008 20:56
Lokalizacja: Wolne Miasto Gdańsk

Post » Śro cze 06, 2012 8:34 Re: Stara Szafa i Mała Sowa cz.7 Loki i Caillou

nie śmiej się dziadku, z cudzego przypadku ... :twisted:
bo wiesz co było w drugiej linijce? :mrgreen:

pozytywka

 
Posty: 15647
Od: Wto cze 22, 2010 10:45
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: crisan, Kankan, nfd, Talka, zuza, zuzia115 i 13 gości