Morris i Rico w jednym stali domu...zapraszamy na nowy wątek

ewexoxo pisze:i jeszcze dostojny lew salonowy

Morris cudo nie mogę się napatrzeć,jak tak patrzę i patrzę to .........

A ja nie piszę, tylko podziwiam mojego ulubieńca.
Taka gratka na niedzielę, tyle zdjęć

Morris to cudo, Morris to kawał zbira, zadziora kociego, rozrabiaki, wariata, żebraka obiadowego a jak potrzeba to i przytulaka i miziaka :ok:

Już parę razy zauważyliśmy oboje, że jak z TZem zaczynamy się o coś sprzeczać to Morris szybciutko przybiega nawet z balkonu, siada koło nas i patrzy takimi biednymi oczętami na nas jak małe wystraszone dziecko. Wszelkie spory szybko się kończą, bo po prostu ciężko się jest kłócić jak on tak patrzy na nas :roll:

Wniosek: kot to najlepszy terapeuta i psycholog :ok:

ksb pisze:A ja nie piszę, tylko podziwiam mojego ulubieńca.
Taka gratka na niedzielę, tyle zdjęć

było obiecane, więc zdjęcia po prostu muszą być! :wink:

Dzisiaj pańciostwo odrabiało wczorajsze zaniedbanie kota wskutek czego kot padł umęczony

W dobrym miejscu padł, przy pudełku ze swoimi zabawkami

ksb pisze:W dobrym miejscu padł, przy pudełku ze swoimi zabawkami

...bo Morris już ma swoje pudełko na zabawki. Ostatnio ciocia meksykanka zaopatrzyła Morrisa w filcowe piłeczki, trochę my dokupiliśmy i już uzbierałą się niezła kolekcja

a drugie tyle leży gdzieś wciśnięte w kąty i pod lodówkę :wink:

Skąd ja to znam... pudełka z zabawkami, grzebanie pod meblami i lodówką.....
:ryk:

ksb pisze:Skąd ja to znam... pudełka z zabawkami, grzebanie pod meblami i lodówką.....

a jaki mamy teraz spokój... kot umęczony, cisza w domu, można oglądnąć jakiś film i zająć się sobą :wink:

chociaż Morris to już ukochany kot TZa

cieszę się że chłopaki tak przywiązali się do siebie, cieszę się że obaj są szczęśliwi a ja razem z nimi...
chyba się rozczulam, ale po prostu jest nam dobrze razem we trójkę... cieszę się że namówiłam TZa żeby wziąć Morrisa i chciałabym żeby więcej kotów ze schronisk znalazły taki dom jak Morris i wprowadziły tyle szczęścia i radości z tego że po prostu są

ewexoxo pisze:
ksb pisze:Skąd ja to znam... pudełka z zabawkami, grzebanie pod meblami i lodówką.....

a jaki mamy teraz spokój... kot umęczony, cisza w domu, można oglądnąć jakiś film i zająć się sobą chociaż Morris to już ukochany kot TZa cieszę się że chłopaki tak przywiązali się do siebie, cieszę się że obaj są szczęśliwi a ja razem z nimi...
chyba się rozczulam, ale po prostu jest nam dobrze razem we trójkę... cieszę się że namówiłam TZa żeby wziąć Morrisa i chciałabym żeby więcej kotów ze schronisk znalazły taki dom jak Morris i wprowadziły tyle szczęścia i radości z tego że po prostu są

Ten watek powinni przeczytać wszyscy którzy boja się adopcji kotów ze schronisk ,kotów dorosłych ,kotów ułomnych bo tak naprawdę wszystkie koty gdy otrzymają miłość są codowne ,najpiękniejsze ,najmądrzejsze.Na tym wątku widać jak działalmność wolontariuszy i otwarte serca ds mogą zdziałać cuda.

Morris jest świetnym przykładem jak kot może znaleźć dom na odległość, jak wszystko można zorganizować i jak takie stworzenie potrafi się odwdzięczyć... codziennym dokuczaniem :wink:

A nasz królewicz dzisiaj znowu podjadał dziczyznę jak na prawdziwego szlachcica przystało :mrgreen:

Od jutra chłopaki zostają sami na dwa dni, bo ja wybieram się na szkolenie. Zostają z najlepszą przyjaciółką - pełną lodówką, więc jak wrócę to obaj jak zwykle będą przejedzeni przez tą samotność...

Ojej to nie będzie świeżych info o Morrisie

meksykanka pisze:Ojej to nie będzie świeżych info o Morrisie

Jakoś wytrzymamy.
Ale po powrocie ktoś będzie musiał nadrabiać zaległości :wink:

Tak, w trójnasób albo "tysiąc-sób" :wink:

Jestem, przyjechałam, a chłopy rządziły się że głowa boli... :roll:

wchodzę do domu a tutaj jedno mokre pranie leży na podłodze, drugie pierze się, ziemniaki się gotują reszta obiadu dopiero kroi się, Morris wrzeszczy, w pokoju ogólne zamieszanie. Moja wina - przyjechałam za wcześnie :wink:

Morris we wtorek rano poznał swoją koci-nianię na czas naszego wyjazdu. Obie strony raczej się polubiły, chociaż wiadomo - to obca osoba, więc będzie potrzebował przyzwyczajenia. Mamy już feliwaya - tak na wszelki wypadek.
Nie wiem czy wam już pisałam, ale Morris od jakiegoś czasu ma inną dietę. Dostaje do jedzenia 3 razy dziennie RC gastro z domieszką Acany, a oprócz tego 1-2 razy dziennie łyżkę Animondy z puszki. Kupa w miarę dobra (tfu, tfu, tfu... i odpukać w niemalowane :wink:

) Naprawdę trzeba już kombinować z inną karmą, bo z Morrisa robi się Mooooooooorris :roll:

Dzisiaj waga pokazała 7,1kg

Morris i Rico w jednym stali domu...zapraszamy na nowy wątek

Kto przegląda forum