Zulusiu byłeś największą miłością mojego życia...

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob cze 02, 2012 21:23 Re: Zulusiu byłeś największą miłością mojego życia...

Hej Dziewczyny :1luvu:
No niestety nic dzisiaj nie załatwiłam...
Sąsiedzi mieli gości przez cały dzień, więc nie chciałam się tam pchać i zawracać głowy, spróbuję jutro...
No, ale doznałam dzisiaj szoku...
Tereska nie podeszła do mnie, a wręcz unikała... 8O
Niedawno poszłam na dwór wypijając wcześniej lampkę wina, czy to możliwe, że tak zareagowała na alkohol, który poczuła? :oops: 8O
Nie podeszła do mnie nawet na odległość 1 m, jedynie miauczała, jak do niej mówiłam, ale na szczęście wyglądała znacznie lepiej niż w ostatnich dniach.
Wygląda na to, jakby ktoś jej coś nagadał :mrgreen:

A tak swoją drogą, to pewnie macie rację w swoich odczuciach, a przede wszystkim doświadczeniach...
Cóż, ja mimo, że doznałam wielokrotnie krzywdy ze strony człowieka, nadal potrafię zaufać, choć wiem, że nie powinnam...
To moja wielka wada...
W tej sytuacji muszę być wyjątkowo delikatna, bo to najbliżsi sąsiedzi, a co najważniejsze bardzo przyjaźnię się z synem sąsiada...

Nie wiem, czy Wam już pisałam, ale Micula uwielbia gotowane jajka 8O 8O 8O
Aż się trzęsie, kiedy poczuje zapach...
Czy widziałyście kiedyś coś takiego?
A tak w ogóle to mogę mu tak bez problemu podawać gotowane jajka?
Wiecie coś na ten temat?

Evuniu, dzwoniłam do Ciebie wczoraj z pracy ok. 14, ale nikt nie odebrał...
Postaram się zadzwonić jutro, a jak nie, to w poniedziałek z pracy - to najekonomiczniejsze...

Dziewczyny, gdyby ktoś zechciał jeszcze dołożyć się do wizyty u weta z Antkiem, to będę wielce zobowiązana...
Mam nadzieję, że Antek podziękuje swoim zdrowiem...
Na razie zobowiązała się Mateosia :1luvu: , Taizu :1luvu: i Iwonami (?) :1luvu: (możemy liczyć na wsparcie?), ale boję się, czy mi wystarczy...
Chciałabym pojechać w poniedziałek, jak się uda, to z samego rana.
No i czy macie jakieś sugestie, co u weta, o co prosić, czy coś sugerować?
Tzn. myślę, że podstawowe badania krwi, ale czy coś jeszcze?
Ciężko będzie wetowi bez jakichkolwiek badań ocenić, co mu jest, skąd ta niewyobrażalna chudość...
Przypadek jest tylko batem, którego przeznaczenie używa do popędzenia tego, co i tak nieuchronne...

Hakita

 
Posty: 1348
Od: Pt lut 09, 2007 13:00
Lokalizacja: Kiekrz k/Poznania

Post » Sob cze 02, 2012 22:26 Re: Zulusiu byłeś największą miłością mojego życia...

Są kocie puszki z jajem przepiórki (Cosma, Animonda), więc pewnie go to nie zabije :wink:

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob cze 02, 2012 22:32 Re: Zulusiu byłeś największą miłością mojego życia...

felin pisze:Są kocie puszki z jajem przepiórki (Cosma, Animonda), więc pewnie go to nie zabije :wink:


Tak myślałam, bo przecież na sierść podaje się jajko, chociaż teraz nie wiem, bo zgłupiałam, czy kotom?
Psom na pewno...

Dlaczego nikogo nie ma...? :(
Zapomnieli o nas...? :roll:
Przypadek jest tylko batem, którego przeznaczenie używa do popędzenia tego, co i tak nieuchronne...

Hakita

 
Posty: 1348
Od: Pt lut 09, 2007 13:00
Lokalizacja: Kiekrz k/Poznania

Post » Sob cze 02, 2012 22:33 Re: Zulusiu byłeś największą miłością mojego życia...

Oglądają Opole :mrgreen: Albo zrobili imprezę z okazji Dnia Dziecka 8)

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob cze 02, 2012 22:35 Re: Zulusiu byłeś największą miłością mojego życia...

Oj, jestem, ale nie chce mi się pisać. Tylko czytać dziś jeszcze daję radę.
Czekam, czy się puszatek odnajdzie :(
A i Opole też oglądam jednym okiem :wink:

mateosia

 
Posty: 1346
Od: Nie wrz 11, 2011 18:41
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob cze 02, 2012 22:35 Re: Zulusiu byłeś największą miłością mojego życia...

felin pisze:Oglądają Opole :mrgreen: Albo zrobili imprezę z okazji Dnia Dziecka 8)


To wszystko tłumaczy... :mrgreen:
Przypadek jest tylko batem, którego przeznaczenie używa do popędzenia tego, co i tak nieuchronne...

Hakita

 
Posty: 1348
Od: Pt lut 09, 2007 13:00
Lokalizacja: Kiekrz k/Poznania

Post » Sob cze 02, 2012 22:37 Re: Zulusiu byłeś największą miłością mojego życia...

mateosia pisze:Oj, jestem, ale nie chce mi się pisać. Tylko czytać dziś jeszcze daję radę.
Czekam, czy się puszatek odnajdzie :(
A i Opole też oglądam jednym okiem :wink:


No właśnie... :(
Niepokoi mnie, gdzie jest Basia... :(
Zbyt długo się nie odzywa... :cry:
Przypadek jest tylko batem, którego przeznaczenie używa do popędzenia tego, co i tak nieuchronne...

Hakita

 
Posty: 1348
Od: Pt lut 09, 2007 13:00
Lokalizacja: Kiekrz k/Poznania

Post » Sob cze 02, 2012 22:47 Re: Zulusiu byłeś największą miłością mojego życia...

Hakitko, jestem :1luvu:
A co jest w opolu 8O U mnie ględzi TVN24 :mrgreen:

Jajo nie zaszkodzi. I , sorry , śmieszy mnie , jak czytam, ze kotu nie należy podawać bialka jajek. To , jak koty w naturze wyjadają jaja, to oddzielają żóltka 8O :?: :mrgreen:

Hakita pisze:Tereska nie podeszła do mnie, a wręcz unikała... 8O
Niedawno poszłam na dwór wypijając wcześniej lampkę wina, czy to możliwe, że tak zareagowała na alkohol, który poczuła? :oops: 8O


To bardzo możliwe, może jej się przykro kojarzyć. Slyszalam o psach, które aregowaly wręcz agresją na zapach alkoholu, bo doznaly wcześniej krzywdy od czlowieka tak woniejącego

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16634
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob cze 02, 2012 23:03 Re: Zulusiu byłeś największą miłością mojego życia...

Sporo psów nie lubi zapachu alkoholu i wcale nie ma to związku z przykrymi przeżyciami. Bokser mojej koleżanki wyczuwal podpitego jegomościa z drugiej strony ulicy, a pies ciotki obszczekiwal zajadle butelkę wina, która z powodu tloku na stole zostala postawiona obok na podlodze. Pies sąsiadki dostaje amoku na sam widok delikwenta, który coś wypil. Moim kotom jakoś to nie przeszkadza :?

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie cze 03, 2012 0:16 Re: Zulusiu byłeś największą miłością mojego życia...

No w Opolu jakieś występy... :piwa:

Wiem, że psy tak reagują, ale koty?! :roll:
Nie spotkałam się z tym, żeby koty tak reagowały...
Przypadek jest tylko batem, którego przeznaczenie używa do popędzenia tego, co i tak nieuchronne...

Hakita

 
Posty: 1348
Od: Pt lut 09, 2007 13:00
Lokalizacja: Kiekrz k/Poznania

Post » Wto cze 05, 2012 22:31 Re: Zulusiu byłeś największą miłością mojego życia...

Cześć Dziewczyny :1luvu:
Wpadam na chwilkę, bo znów mam z czasem ostatnio problemy, a swoją drogą coś się na Forum ostatnio za dużo dzieje, więc może i lepiej, że jestem z doskoku...

Chciałam jednak napisać kilka słów w tematach, które ostatnio poruszyłam...
Przede wszystkim pięknie dziękuję Taizu :1luvu: i Mateosi :1luvu: za wsparcie dla Antka :1luvu:

Po rozmowie telefonicznej z wetem ustaliliśmy, że w pierwszej kolejności podam Antkowi preparat na odrobaczenie.
Antek poza tym, że jest bardzo chudy, zachowuje się najnormalniej w świecie.
Ma wielki apetyt, mizia się i barankuje jak szalony (jest przekochany :1luvu: ), ogółem sprawia wrażenie, że nic mu nie dolega, więc wet powiedział, żeby zacząć do wyeliminowania robali.
Gdyby coś działo się niepokojącego, to co innego, a tak na razie nie ma co go stresować podróżą do weta tym bardziej, że nie wiemy kompletnie jak zareaguje, a mam wrażenie, że łatwo by nie będzie...
Poza tym mamy wrażenie z Mamą, że odrobinę wygląda lepiej, jakby tyciusio przytył.
Tak, więc jutro odbieram Profender i daję Antusiowi na kark.
Następnie w zależności od sytuacji, będziemy myśleć...

W sumie otrzymałam 100 zł, z czego 30 zł zapłacę jutro za Profender.
Następnie dziewczyny pozostawiam Wam decyzję...
Jeśli będzie się coś działo, to naturalnie zabiorę go do weta, a jeśli nie, to albo zwrócę Wam pieniądze, albo przeznaczę je na inny, wybrany przez Was cel...

A teraz Tereska...
W weekend nie udało mi się porozmawiać z sąsiadami, ale za to poniedziałek przyniósł nieoczekiwany obrót sprawy...
Wróciłam do domu po pracy i szybko zajrzałam do Tereski, która była sama.
Wiedziałam, że tak będzie, bo niestety sąsiad w ciężkim stanie trafił do szpitala...
Zaopiekowałam się Tereską i czekałam na przyjazd sąsiadki, żeby z nią porozmawiać, ale mnie ubiegła.
Sama przyszła i poprosiła o opiekę nad Tereską przez kilka najbliższych dni, bo ona musi wrócić do Poznania z wiadomych w/w względów.
Rozmawiałyśmy o tym, o czym wcześniej pisałam i widać, że jej bardzo zależy, żeby kotka była z nimi. Tereska jest z nimi niecałe 2 lata i ona chciałaby, żeby już z nimi została, bo przywiązały się do siebie wzajemnie. Naprawdę cała rozmowa sprawiła na mnie pozytywne wrażenie, poza tym przepraszała mnie za tamtą sytuację, a ja poprosiłam, że jeśli cokolwiek, kiedykolwiek, to do mnie proszę, bo ja oczywiście Tereskę wezmę.
Tak, więc Tereska chwilowo jest pod moją opieką, a konkretnie karmię ją, zakraplam lekami oczka, wypuszczana na dwór, a na noc zamykam w domku.
Natomiast dzisiaj pod wieczór zabrałam ją na trochę do mnie, ale zamiast mizianek było zwiedzanie domu z włączonym traktorem :mrgreen:
Później znów poszła na dwór, by po jakimś czasie osobiście przyczłapać się do mojego domku (tak lekko przestraszona - przypodłogowo, bo nie wiadomo, czy można... :wink: ) na kolejne zwiedzanie z włączonym traktorem, a po drodze nie omieszkała nafurczeć na Miculka :mrgreen:
Naprawdę jest cudowna i wyjątkowo kochana... :1luvu:
Kiedy biorę ją na ręce, to automatycznie włącza się traktorowanie, kiedy zaczynam zakraplać oczy - milknie, a jak kończę zaczyna na nowo :1luvu:
Niedawno zaniosłam ją do swojego domku, w którym umościła po królewsku podusię i jak mała królewna się ułożyła do snu :1luvu:
A u mnie wymiana, Miculek właśnie przyszedł i na baranku swoim ulubionym wygrzewa futerko :1luvu:

No to tyle z nowości, a za chwilkę kilka zdjęć całego Towarzystwa po kolei 8)
Przypadek jest tylko batem, którego przeznaczenie używa do popędzenia tego, co i tak nieuchronne...

Hakita

 
Posty: 1348
Od: Pt lut 09, 2007 13:00
Lokalizacja: Kiekrz k/Poznania

Post » Wto cze 05, 2012 22:51 Re: Zulusiu byłeś największą miłością mojego życia...

No, to zaczynamy... :wink:

Przed Wami Antuś :1luvu: mizianka i chudzinka moja...

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Przypadek jest tylko batem, którego przeznaczenie używa do popędzenia tego, co i tak nieuchronne...

Hakita

 
Posty: 1348
Od: Pt lut 09, 2007 13:00
Lokalizacja: Kiekrz k/Poznania

Post » Wto cze 05, 2012 22:55 Re: Zulusiu byłeś największą miłością mojego życia...

Zaabsorbowana zwiedzaniem i nowościami Tereska... :1luvu: biedne ma te oczka...

Obrazek

Obrazek

Obrazek


I zaspany, kochany Miculek... :1luvu:

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Czeka mnie jutro wariacki i zabiegany dzień, więc uciekam do snu...
Dobrej nocy Kochane :1luvu:
Przypadek jest tylko batem, którego przeznaczenie używa do popędzenia tego, co i tak nieuchronne...

Hakita

 
Posty: 1348
Od: Pt lut 09, 2007 13:00
Lokalizacja: Kiekrz k/Poznania

Post » Wto cze 05, 2012 22:57 Re: Zulusiu byłeś największą miłością mojego życia...

Widzę Aniu, że, choć nie masz własnego kotka, to stadko rodzinki zastępczej powiększa Ci się :twisted:
Wiatrusia [*] 27.09.2012 r. Kacperek [*] 02.12.2016 r.
Filemonek [*] 31.03.2017 r.

EVA2406

Avatar użytkownika
 
Posty: 7549
Od: Pt lip 27, 2007 13:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto cze 05, 2012 23:08 Re: Zulusiu byłeś największą miłością mojego życia...

EVA2406 pisze:Widzę Aniu, że, choć nie masz własnego kotka, to stadko rodzinki zastępczej powiększa Ci się :twisted:


Taaak Evuniu, nie wiadomo jak i skąd... :wink:

A tak swoją drogą, to mam dzisiaj potężnego doła... :cry: :cry: :cry:
Naczytałam się o chłoniaku...
I serce mi pęka, że tych informacji nie miałam w zeszłym roku...
Przecież nocami szukałam przez wszystkie te miesiące...
I jestem zasmucona, że lekarze wiedzą tak niewiele, nic nie wiedzą w sumie...
Przeryczałam dzisiaj większość dnia...
No nic uciekam, dobrej nocy.
Przypadek jest tylko batem, którego przeznaczenie używa do popędzenia tego, co i tak nieuchronne...

Hakita

 
Posty: 1348
Od: Pt lut 09, 2007 13:00
Lokalizacja: Kiekrz k/Poznania

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 35 gości