
Zezolcia [*]
Będziemy o Tobie pamiętać......
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
iza71koty pisze:Czuję wściekłość.......Przepraszam nie będzie mnie już dzisiaj na Forum.
Łudzę się jeszcze ze Zezolcia odeszła sama ,a jej ciało ktoś tutaj rzucił pod krzak.To tłumaczyłoby dlaczego kotka leży na plecach.Musze porozmawiać z pracownikami którzy kosili w tym dniu oczyszczalnię.Była koszona przedwczoraj.
iza71koty pisze:Czuję wściekłość.......Przepraszam nie będzie mnie już dzisiaj na Forum.
Łudzę się jeszcze ze Zezolcia odeszła sama ,a jej ciało ktoś tutaj rzucił pod krzak.To tłumaczyłoby dlaczego kotka leży na plecach.Musze porozmawiać z pracownikami którzy kosili w tym dniu oczyszczalnię.Była koszona przedwczoraj.
iza71koty pisze:iza71koty pisze:Czuję wściekłość.......Przepraszam nie będzie mnie już dzisiaj na Forum.
Łudzę się jeszcze ze Zezolcia odeszła sama ,a jej ciało ktoś tutaj rzucił pod krzak.To tłumaczyłoby dlaczego kotka leży na plecach.Musze porozmawiać z pracownikami którzy kosili w tym dniu oczyszczalnię.Była koszona przedwczoraj.
Czasem złudzenia sie przydają.Napisze krótko bo muszę wyjść.Zezolcia odeszła zupełnie naturalnie.Wiem juz wszystko.
Kiedy ją znalazłam w pozycji na plecach z łapkami uniesionymi w górze, w tak dziwnym miejscu....cóż.Każdy by miał poważne watpliwosci.
To byla bardzo mądra ,ostrożna kotka.Przezyła ponad 14 lat a nawet przypuszczam że 16.A kiedyś czasy byly dużo cięższe.Wiem że nie jedno w życiu widziała.Była akurat w rejonie gdzie swego czasu było bardzo żle.
Pomimo tego jej mądrosć
![]()
pozwoliła jej przetrwać długie lata.Potrafiła życ.
![]()
iza71koty pisze:Zmęczona jestem jak nie wiem, ale taka szczęśliwa.Mój Kubuśsie znalazł.Odnalazłam go.Wybiegł do mnie.Wołałam po alejkach.Nareszcie.
Tak sie o niego martwiłam.Jakieś 5 dni temu zaginał braciszek Kubusia.Pojawił sie dopiero przedwczoraj.Przemarznięty, odwodniony.I niestety ma mocnego calcivirusa.Robie teraz co moge zeby choć troche doprowadzic go do formy.Nie wiem co sie stało i gdzie był ale wyrażnie podupadł w tym czasie na zdrowiu.
Kubuś mi zaginał jeszcze wczesniej.Nie bylo go prawie tydzień.Martwiłam sie okrutnie.Wolałam.No i jest.
Jest w dobrej formie na szczęście.
iza71koty pisze:Kochani.Mam bardzo Dobrą wiadomość.Dzisiaj ją potwierdzę do końca kiedy spotkam się z moim sąsiadem, który obecnie mieszka na moich działkach.Oszczeniona suka haski, miot chyba 8 lub 9 szczeniaków została przekazana prawdopodobnie do Tozu lub schroniska.Nie wiem jeszcze dokładnie w jakich okolicznościach się to stało czy psy zostały odebrane czy oddane dobrowolnie.Tak czy inaczej na działkach nie ma już suki która poraniała śmiertelnie, zagryzała i mordowała koty.
![]()
Druga suka czyli stara jest u mojego sąsiada na działce.Została wysterylizowana 2 lata temu.Jest codziennie karmiona.W dobrej formie.Neutralna raczej w sprawach kocich.
Kilka miesiecy temu nowy człowiek kupił działke obok właścicieli haskich.Chodził karmic im te psy bo były głodne.Wiem ze suka straciła pokarm i musieli karmic maluchy butelka.Być moze to było powodem oddania suki ze szczeniakami.Byc moze nowy właściciel działki nie wytrzymał patrząc na to wszystko.Nie wiem.Najważniejsze że koty mogą sie poruszać swobodnie na całym tereniea ja nie będe zmuszona zostawać na działce po godzinach żeby pilnować i ochraniać ich życie.
Jak byłam zmuszona robić to zimą.
Takie rozwiązanie jest dla nas bardzo ważne i kluczowe.Tereny działek często sa zalewane podczas jesiennej i zimowej cofki.A wtedy....wiadomo psy biegały luzem.Biegały tez kiedy były głodne.I wtedy ginęły przy okazji koty.Mam nadzieję ze to juz całkowity koniec naszego dramatu tam i naszych problemów.
![]()
![]()
skarbonka pisze:iza71koty pisze:iza71koty pisze:Czuję wściekłość.......Przepraszam nie będzie mnie już dzisiaj na Forum.
Łudzę się jeszcze ze Zezolcia odeszła sama ,a jej ciało ktoś tutaj rzucił pod krzak.To tłumaczyłoby dlaczego kotka leży na plecach.Musze porozmawiać z pracownikami którzy kosili w tym dniu oczyszczalnię.Była koszona przedwczoraj.
Czasem złudzenia sie przydają.Napisze krótko bo muszę wyjść.Zezolcia odeszła zupełnie naturalnie.Wiem juz wszystko.
Kiedy ją znalazłam w pozycji na plecach z łapkami uniesionymi w górze, w tak dziwnym miejscu....cóż.Każdy by miał poważne watpliwosci.
To byla bardzo mądra ,ostrożna kotka.Przezyła ponad 14 lat a nawet przypuszczam że 16.A kiedyś czasy byly dużo cięższe.Wiem że nie jedno w życiu widziała.Była akurat w rejonie gdzie swego czasu było bardzo żle.
Pomimo tego jej mądrosć
![]()
pozwoliła jej przetrwać długie lata.Potrafiła życ.
![]()
jedyna ulga w tej całej sytuacji..
jeszcze raz żegnaj nam Kochana Zezolciu [*]
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], puszatek, teesa i 333 gości