Nie tylko głodny, również obsrany. To po mleku. Cały tyłek zaklejony rzadką qpą. Ale już jest lepiej, tylko jeszcze do kuwety nie umie.
Robaczek myśli, że życie to zabawa, no może z małymi przerwami na jedzenie i sen. Bawi się wszędzie i cały czas.

Kurz, kępka sierści, płatek kwiatu, plamka słońca, to świetna zabawka. Poruszający się koniec ogona dorosłego kota, moja ręka, psie ucho, no super zabawa. Zabawa jest czy zaczepiony duży kot zacznie się bawić, czy też pacnie łapą. Gdy biorę go na ręce, też się bawi, cały czas przy tym mruczy.
Jest malutki, mieści się na dłoni, ale patrząc na ząbki pewnie ma 6 tygodni. Prawdopodobnie jest od kotki wolnożyjącej. Dzieci często biorą takie kocięta, bawią się nimi, a po kilku godzinach zostawiają gdzie popadnie.
Taki maluch nie potrafi odnaleźć matki i często ginie.
Robaczek ma świerzb w uszach, musi zostać odrobaczony, odpchlony. Na pyszczku ma skaleczenie, trudno powiedzieć od czego.
Byłoby miło gdyby ktoś chciał wspomóc fundusz robaczkowy.

