FFA Łódź 1353+284 - czarny stary [*] - s.105

Moja znajoma zmieniała żwirek kilkanaście razy :!:

W końcu trafiła na ten i koty przestały robić poza kuwetą. Ale sprawdzała te żwirki ok 6 miesięcy

Dwie sprawy, które mi umknęły - chore koty, którym chcieliśmy pomóc

Dwie karmicielki – p.Ela J. z Limanowskiego – podwórkowy kot mocno „niewyraźny” - rtg, połamane żebra, odma, coś z przeponą - prawdopodobnie po wypadku, nie miał szans….

I p.Teresa D - łapałyśmy z nią zimą koty na Kasprzaka, był tam piękny czarno-biały długowłosy, nie dał się. Teraz zachorował – kilka dni w szpitaliku, kontynuacja u p.Teresy w domu,. I pewnie będzie szukał domu.

dzięki za podpowiedzi w sprawie sikania, wszystkie przekażę pani Joli :-)

Dzwoniłam do pani która pierwsza zaopiekowała się Krusią, strasznie się ucieszyła, że malutka ma fajny dom :1luvu:

Z podrostków z meliny chyba jednak trzeba się cieszyć. U pana będzie mniej kotów więc będą miały lepsze warunki.
Co do domku który weźmie psa - okazuje się, że psa i tak mieli wziąc i mają juz zamówionego (szkoda!). Kolezanka z pracy ma jeszcze z nimi pogadac, bo pomyslałam sobie, ze może wzięliby kota niewidomego? I nie wypuszczali? Przecież do duzy dom. Moze malucha, a może lepiej np. te kotkę ze schroniska niewidomą? Ale mozliwe, że juz zdecydowali nie brać kotka, więc zobaczymy.

Złapał się kolejny maluszek z EC4 - oczka bardzo nieciekawe, Kania66 leci z nim do Dr Ewy - mieszka blisko. Weżmie na konsultację dwa wczorajsze - choregu buraska i maleństwo.

Jeż już jest na wolności.
Polecam przeczytać to zdanie kilka razy na głos, właśnie to zrobiłam i parsknęłam w ekran

Trzymam kciuki za wszystkie maluszki.

Kotka z Parku Źródliska… do połowy leżała w stawie, nie miała siły się wydostać.. Larwy much już się na niej rozwijały….

Zabrała ją p.Monika, przypuszcza, że kotki ktoś chciał się pozbyć topiąc ją. Kotka już jest w lecznicy pod kroplówką. Jest źle - waga 2,5kg, resztki ząbków – nie jest młoda, pchły, te obrzydliwe larwy. sił nie ma, sama nie je, mocznik 160, kreatynina 5,10, wątroba w normie.

P.Monika znalazła dla niej dom, ale nie stać jej na leczenie - poprosiła o pomoc. U nas z kasą jak zwykle krucho, adopcje maluszków - dobrze, że idą te adopcje, ale każda to koszt odrobaczenia, szczepienia, często leczenia, utrzymania przez jakiś czas - zżerają nasze chude środki. Chcemy pomóc - wiemy, że kotka ma niewielkie szanse, ale nich choć kilka ostatnich miesięcy spędzi w dobrym domu..…

Może ktoś ma grosik na Pannę Wodną?....

dziś wstawię bazarek z tymi fantami co Ci wysłałam
... zasugeruj mi, poproszę, jakieś ceny wyjściowe
przypominam o głosowaniu ma Miss'ki i Miss'tery!
tam też jest kasssa do wygrania!
... mry!

cd bulwersującej historii kota Maćka wrzuconego do mrowiska z wątku:
viewtopic.php?f=1&t=141892&start=420
reprtaż:
http://uwaga.tvn.pl/58723,wideo,351999, ... ortaz.html
i artykuł ze zdjęciami:
http://www.szamo.info/Kot-Maciek-wraca- ... 555ar.aspx

... mry!

Pan z meliny czekał na nas - wzięłam "obstawę" - w bramie. Trzeźwy. Świeżym lizolem pachniało na schodach, w korytarzu, w mieszkaniu. W mieszkaniu jakby pojaśniało, widać więcej podłogi.
Zostało tam sześc kotów, w tym dwa jajeczne kocurki. Tyle, że od kilku dni wszystkie kichają - będą ciachnięte po wyleczeniu. Bo leczymy je oczywiście....

Pani z poświęceniem z drabiny ściągała koty siedzące na szafie. CC pokiwała głową z politowaniem i dała leki...

A Jolabuk5 ze stoicką rezygnacją przyjęła kolejne tymczasy do łazienki....

W szpitalu przy Aleksandrowskiej błąka się trochę ponad półroczna szylkretka, domowa. Już naprawdę nie mamy gdzie.

Myślałam że jutro mam wolne popołudnie - guzik. Telefon przypomniał, że na jakieś działki się umówiłam...

Podliczyłam koty u pana - wypada mi 8, a nie 6. Bo tak:
Magda (neurologiczna), Kasia (wychudzona), szylkretka dorosła (matka kociąt), kotka czarna, kotek czarny (oba wyciągnięte na sterylkę przez sąsiadkę), kotek rudy (wysterylizowany wczesnie, pan sam zanosił) - to już 6 + 2 czekajace jeszcze na sterylkę kocury - to 8.
Przyniesiony dziś przez annskr pingwinek to ten sam, który poprzednio wrócił do pana po sterylcce (wtedy, kiedy szylkretka - Mimi - poszła do dt).
Koteczka - to trukolorka. Oba bardzo przestraszone siedzą przytulone za pralką. Postawiłam jedzenie - ciekawe, czy się dziś zainteresują. Biedaki, dobrze, że na razie mają choć siebie nawzajem!
Pingwinek:

Tri:

Śliczne, kochane pyszczki.
Tylko takie bidusie wystraszone, że aż smutno patrzeć.
Trzymam kciuki, żeby troszeczkę nabrały odwagi :ok:

annskr pisze:Może ktoś ma grosik na Pannę Wodną?....

Poproszę na prw. nr konta.

Pingwinek i Tri nic do rana nie zjadły i nadal siedzą wciśnięte za pralkę (trochę się wysuwały, zwłaszcza dziewczynka). Sio nie było, jedzenie nie ruszone. Dają się dotykac. Trzymam kciuki, żeby się szybko oswoiły z nową sytuacją i wylazły.
Dyzuio lepiej, już prawie na mnie nie syczy, daje się pogłaskac (no, tak bez przesady z tym głaskaniem, ale trochę daje). Zaczął się ładnie bawić patykiem od piórek i ta zabawa wyraxnie mu się podoba. Gdyby jeszcze przestał syczeć na inne koty!

Dyzio jest piękny, na zdjęciach tego nie widać,. I bardzo miły

A koty z meliny - u Kasi przerażone były dwa dni, potem opędzić się nie można było - pogłaszcz, weż na kolana, przytul :1luvu:

Przejdę sie do pana za dwa trzy dni kontrolnie, popytać, czy koty dobrze się czują, jakieś lek może podrzucę, może powie prawdę o ilości Zresztą, jak wystertylizowane będą...

Kociaki przy Reja...
Aga-lodge prowadzi rozpoznanie - kciuki poproszę :ok:

A po osiedu podobno błąka się kolejny rudy kot..
Plaga rudych?

FFA Łódź 1353+284 - czarny stary [*] - s.105

Kto przegląda forum