to wczoraj lecznica miała sporą dostawę ciężarnych kotek

a ode mnie relacja wczorajszo-dzisiejsza"
ja z różowym

transporterem od Magdy odwiedziłam wczoraj lecznicę w celu przebadania tej starej tri (wyniki ma dobre, umówiłyśmy się na zabieg za tydzień). wracałam metrem 58 minut. Pobiłam rekord?
Do lecznicy przyniesiono rudego kota, bardzo miłego i odwodnionego - na kilka dni umówiłam mu pobyt w szpitaliku, potem trzeba go gdzieś umieścić.
Kocur przywieziony przez Marcina (podejrzenie otrucia) nie może wrócić do siebie, bo jest mocno zabiedzony. Ewidentnie w warunkach w których był nie przeżyje. Jest miły i gadatliwy. Czarny.
Hania zgłasza coś białorudego bodajże półrocznego, wywalonego z auta, błąkającego się po Ursynowie. Dziś ma go próbować zgarniać.
Dziś zaprzyjaźniona karmicielko-łapaczka otworzyła drzwi od mieszkania. Na progu koszyk. W środku 5 sztuk, podobno ok. 6 tyg., rude i tri. U niej była 2 mce temu parwo, więc koszyk zaniosła od razu do piwnicy i czeka na odbiór...