Ze względów profilaktycznych zastanawiam się nad sterylizacją mojej kotki. Koteczka wychodzi sporadycznie na ogródek, ale jest pod nadzorem, na smyczy, toteż nigdy nie mieliśmy powodu, by obawiać się niepożądanej ciąży. Również jej rujki zdarzają się rzadko i nie są zbyt uciążliwe. W wieku 2, 3 lat kotka kilka (może 3 czy 4) razy otrzymała w pokarmie tabletkę antykoncepcyjną. Od tego momentu jej apetyt zwiększył się, jednak tabletki nie były podawane regularnie, zdarzyło się to dosłownie kilka razy. Dowiedziałam się jednak od pewnej wieloletniej opiekunki i znawczyni kotów, że tabletki te zwiększają ryzyko wystąpienia ropomacicza, i że warto byłoby pomyśleć o sterylizacji. Zastanawiam się, czy koteczka nie byłaby już na to za stara, i jaki wpływ na zabieg miałaby jej tusza (6 kg)? Idę dzisiaj z kicią do weterynarza na USG, muszę sprawdzić czy w brzuszku wszystko w porządku. Weterynarz powiedział mi przez telefon, że faktycznie lepiej kicię najpierw odchudzić, a potem dopiero sterylizować. Poproszę go zatem o opracowanie jakiegoś planu diety dla kota, zapytam czym ją karmić. Chciałabym, żeby moje słoneczko żyło jak najdłużej i jak najzdrowiej, ale ciężko zapanować nad jej nieposkromionym apetytem. Na szczęście jak dotąd kicia jest zdrowa, je i załatwia się normalnie, nie ma żadnych niepokojących symptomów. Wolę jednak wykonać profilaktyczne badanie.
Jakie jest Wasze zdanie na ten temat? Czy warto podejmować ryzyko i sterylizować ją?