Ja się przyznam że my się tak z Mietkiem czasem bawimy ale wtedy (jak to bywa na wojnie) straty są po obu stronach (też mi się go raz zdarzyło za mocno ugryźć

). No ale to jest tak że jak mówię dosyć to jest dosyć. Z resztą Miecio mocno nie gryzie - w porównaniu z żelaznym uściskiem szczęk Sibelki, która natychmiast robi dziurę w ręce to to jest naprawdę fajny masażyk

nawet fajnie jak czasem po głowie gryzie normalnie jak jakieś takie masaże wałkami igiełkowymi

aż prąd po kręgosłupie idzie

Właśnie wróciłam od Buńci. Czy ona też za wami tak biega?

Ale serio nie idzie się normalnie poruszać, bo gdzie się nie obrócę tam jest Bunia, dziś bym się prawie o nią wywaliła. Umyłam jej oczka i chciałam umyć nos ale tego już nie zdzierżyła i zaczęła "marudzić" takim zezłoszczonym niby-miaukiem. Poza tym jak przychodzę to ona się wita bezgłośnym miauczeniem, a potem mruczy. No i po tym myciu oczków Bunia zaczęła sama się myć, a potem się wywaliła kołami do góry i kazała się głaskać po brzusiu

Mi się wydaje że ona się mniej ślini i że jej ta sierść tak nie wypada już bardzo, jest lekutko lepsza. No i ciągle żre jak mały prosiaczek

Wtuliła saszetkę z tuńczyka 85g i resztkę puszki Animondy (trochę mniej niż 100). No i nasypałam jej chrupków tych malutkich bo miała już pustą miskę prawie (ze parę chrupków na dnie). Kiedy ja u niej byłam - chyba w czwartek? Wtedy jej nasypałam tak z 2/3 miski tych chrupków a ta micha to wielka jak dwie (z pół litra będzie miała). To od czwartku wieczorem do dzisiaj obróciła całość. Pomijam fakt że mokrego je dwa razy więcej niż moje

Myślę że jej by się zdało właśnie takie małe chrupki dawać, bo ona bez tych ząbków sobie średnio radzi i trzeba jej będzie bardziej rozciapywać mokre bo jak ma większe kawałki to sobie nie radzi i zostawia (ja też na początku jej na takie większe kawałki paćkałam to mokre ale sobie tak średnio radziła). W kuwecie duuuużo kupy i siku
Ale ona ma wielkie łapy

Takie miśkowate, jak mój Mietek, a nawet bym rzekła że większe. Jak się dziewczyna odkuje to myślę że to taki misiek będzie

EDIT: W piątek u niej byłam przecież, więc od piątku do dziś to są 4 dni.