Szalony Kot pisze:Uf, nie wiem czemu, ale nie było mnie tu![]()
Ja teraz rzadko na miau zaglądam, teraz leżę chora i obolała, to chociaż się przydam.
EDIT: Hm/ czy tylko mi ten banerek nie rotuje? :/
- Kod: Zaznacz cały
[URL=http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=141733][IMG]http://i.picasion.com/pic53/aff95c799189cd9d1a943c8d1bc8409d.gif[/IMG][/URL]
Już wiem, że od połowy czerwca mniej więcej się przenoszę na swoje. Współlokatorzy już zostali powiadomieni, że będziemy tymczasować. Mogę wziąć 1-2 koty, jeśli zżyte ze sobą.
Mam nadzieję, że nic się nie przesunie, ale i tak z przeprowadzką, dokładnym zaplanowaniem tego logistycznym, przeniesieniem rzeczy - logicznie możecie na mnie liczyć dopiero od lipca. Może wcześniej, jak się uda, bardzo bym tego chciała.
Kociki, które mogłabym wziąć muszą mieć ujemne testy - na białaczkowcach totalnie się nie znam, a nie ukrywajmy, że szybko domków one nie znajdują. Nie muszą być totalnie zdrowe, z leczeniem sobie finansowo poradzę.
Dla mnie plan działań powinien wyglądać tak:
1. Izolujemy koty u pinokio - oddzielnie białaczki, oddzielnie chore, oddzielnie zdrowsze. Leczymy i przeprowadzamy pierwsze testy (czyli w zasadzie pierwszy punkt planu mamy wykonany). Zdrowe koty na okrągło ogłaszamy, przed adopcją do domów docelowych przeprowadzamy jeszcze jeden test na wszelki wypadek, najlepiej z krwi PCR.
U pinokio pamiętamy o sterylkach, które są naszymi priorytetami.
Ogłaszamy także białaczkowce, jeśli są zdrowe - a z relacji pinokio wynika, że paradoksalnie to jedne ze zdrowszych jej kotów.
2. Zdrowsze koty po 1-2 przerzucamy do Wólki, gdzie przechodzą drugie testowanie (jeśli to konieczne) i leczenie. Póki co ta opcja stoi, póki w Wólce są Wólkowe koty. Ta część wymaga zgody Wólkowców oczywiście.
Koty już w Wólce ogłaszamy i szukamy im domków. Przed adopcją wykonujemy jeszcze jeden test paskowy (wynik od razu, a te koty i tak mają niskie podejrzenie choroby) i szczepimy. Koty pozytywne niestety muszą wracać do Pinokio, nie ukrywam, że najpewniej będzie miała stały skład białaczkowców
3. Jak w punkcie 2, tylko zdrowsze koty przerzucamy do ewentualnych DT. Póki co takich nie mamy, więc nie myślimy o tym punkcie jeszcze.
Ogólnie - izolacja, punkty przerzutowe i leczenie. Nie zapychanie chorymi kotami ewentualnych DT - niestety, ale w takiej ilości dajemy szansę jedynie zdrowszym.
Może to będzie okrutne, ale w tak słabej sytuacji finansowej uważam usypianie za jeden ze środków pomocy tych zwierząt. Nie mamy kasy na dokładne badania, nie mamy kasy na drogie leki. Długotrwale chorujące zwierzęta się po prostu męczą i podtrzymywanie ich w "jako takim" stanie jest po prostu ich dręczeniem.
Tyle mojego.
Przerzucanie do Wólki z tego, co wiem nie wchodzi w grę.
Może tym ujemnym powtórzyć testy i szczepić jednak?-te które są w dobrym stanie fizycznym.
Jest u pinokio 9 szczepionek z krótkim okresem ważności i trzeba zdecydować, co z nimi robić.
Nie stać nas na robienie wszystkim PCR. Zamiast tych drogich badań zainwestowałabym w suplementy i odżywianie, żeby wzmocnić odporność.
Robienie ponownych testów i szczepionek przed samym wyadoptowaniem może i nie jest złe, ale może zrobić to teraz?
To co możemy szykować 2 koty do Ciebie na DT na początek?
