Moje koty XI. Impreza (nie)wykopaliskowa - czerwiec :))

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt maja 25, 2012 10:53 Re: Moje koty XI. Tym razem nic o nas, bez nas :)

A ja to czytam ze zrozumieniem jak chol... :oops: Przecież pisałas, że to była porcja bez limitu :roll:

Ale i tak pani nie zachowała się kulturalnie, bo przecież Justyn nie dobierał dodatkowo zebyście się najadły, ale częstowałyście sie tym co miał na talerzu na spróbowanie, a nie nażarcie.

No to musiałabym tam z moim bratem, ten to potrafi zjeść :mrgreen: Ciekawe co by pani powiedziała jemu jakby jadł i jadł :ryk:
19.11.10 - Tosia (*) - kocie dziecko, któremu los dał tak mało czasu
26.08.11 - Czikita (*) moja pierwsza kocia miłość - przyszła, zabrała moje serce i odeszła tak szybko
14.12.12 - Felciu (*) zawsze będziesz z nami
26.04.14 - Papaja (*) najsłodsza strachliwa królewna, takiej już nie będzie
31.07.17 - Rudolf (*) moja najukochańsza kocia pierdoła

AgaPap

 
Posty: 8937
Od: Pt sie 31, 2007 6:49
Lokalizacja: Katowice i trochę Świdnica

Post » Pt maja 25, 2012 10:55 Re: Moje koty XI. Tym razem nic o nas, bez nas :)

No właśnie, klucz do wszystkiego - w oczekiwaniu (za długim) na mule, próbowałyśmy po prostu. Po małym kawałeczku zaznaczam, bo miałyśmy w planie coś innego.
Zreszta gdybysmy nawet dostały te mule jednocześnie z Justynem i tak byśmy próbowały - z ciekawości.

Pani zachowała się po chamsku :evil:
Ostatnio edytowano Pt maja 25, 2012 10:56 przez casica, łącznie edytowano 1 raz
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt maja 25, 2012 10:56 Re: Moje koty XI. Tym razem nic o nas, bez nas :)

Mam niejasne wrazenie ,ze to sa jakies wytyczne zupelnie regionalne, wymyslone przez sama kierowniczke ,a nie przez własciciela sieci knajp. I tfu,ze nie miala nawet odwagi sama przyjsc i zwrocic uwagi.

Co za nietakt. Zrobilabym jazde na calego. Nigdy wiecej nie pojawilabym sie tym lokalu i odradzalabym znajomym.
Jestem w kropce....... zgadnij w której
Obrazek

aga9955

Avatar użytkownika
 
Posty: 15462
Od: Czw sie 14, 2008 18:51
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt maja 25, 2012 10:57 Re: Moje koty XI. Tym razem nic o nas, bez nas :)

aga9955 pisze:Mam niejasne wrazenie ,ze to sa jakies wytyczne zupelnie regionalne, wymyslone przez sama kierowniczke ,a nie przez własciciela sieci knajp. I tfu,ze nie miala nawet odwagi sama przyjsc i zwrocic uwagi.

Co za nietakt. Zrobilabym jazde na calego. Nigdy wiecej nie pojawilabym sie tym lokalu i odradzalabym znajomym.

Też mam takie wrażenie.
I też mam taki plan - nigdy więcej Browar de Brasil, odradzanie znajomym :evil:

Czekam na to, co wyniknie z mojej interwencji :x
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt maja 25, 2012 12:44 Re: Moje koty XI. Tym razem nic o nas, bez nas :)

Wynegocjuj w ramach rekompensaty darmową kolację dla 3 osób i zaproś najbardziej wyżartych kolegów. I niech biora najdroższe dania z karty. :twisted:
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39191
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pt maja 25, 2012 17:47 Re: Moje koty XI. Tym razem nic o nas, bez nas :)

Nie! Zaproś nas wszystkie na jedna porcje tego samego :twisted: Damy rade 8)
A co do takiego zamawiania to pamietam jak w czasie studiow zamawialysmy w knajpce trzy wrzatki i jedna herbate :oops:
Żegnaj Budusiu......tęsknimy

moś

 
Posty: 60859
Od: Wto lip 06, 2004 16:48
Lokalizacja: Kalisz

Post » Pt maja 25, 2012 18:44 Re: Moje koty XI. Tym razem nic o nas, bez nas :)

moś pisze:Nie! Zaproś nas wszystkie na jedna porcje tego samego :twisted: Damy rade 8)
A co do takiego zamawiania to pamietam jak w czasie studiow zamawialysmy w knajpce trzy wrzatki i jedna herbate :oops:

:lol:
Tak też pomyślałam, jak mi zaproponuja rekompensatę to się skrzykujemy :ok:

Oooo, licealne wagary - nas 5 + 1 herbata i tak przez kilka godzin :)
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt maja 25, 2012 19:26 Re: Moje koty XI. Tym razem nic o nas, bez nas :)

O rany, ale historia :?
Współczuję doświadczeń :twisted:
Karmel['] Taurus['] Miki [']Andzia [']
http://kotylion.pl/
https://www.facebook.com/kotylion.viva

Duszek686

 
Posty: 23787
Od: Sob kwi 25, 2009 22:42
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt maja 25, 2012 22:17 Re: Moje koty XI. Tym razem nic o nas, bez nas :)

joshua_ada pisze:Lipton fuj. Toż to nawet - imho - smaku herbaty nie dotknęło :mrgreen:
(...)
Chyba tylko ten obecnie robiony na polski rynek :?
Lipton francuski jest calkiem pitny, a ten nowy z Fair trade nawet zdecydowanie smaczny (co mnie zaskoczylo, przyznaje).
Obrazek
Ale w latach 90-tych i w Polsce zagraniczne markowe kawy i herbaty byly smaczniejsze od sprzedawanych obecnie Obrazek

Sama najchetniej pije lisciasty Darjeeling parzony w fajansowym imbryku, o ten:
Obrazek

Mam nadzieje, ze go nie przestana produkowac :twisted:

Edit: Doczytalam. Pani kierowniczka poraza profesjonalizmem 8O :o
Obrazek
"Il n'y a pas de chat ordinaire" (Colette)
Trójkot - Puszek i Szatony

Birfanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 18698
Od: Pon lip 06, 2009 9:48

Post » Pt maja 25, 2012 22:34 Re: Moje koty XI. Tym razem nic o nas, bez nas :)

Nigdy się z takim zachowaniem w lokalu nie spotkalam,a jadlam w wielu 8O
Psiara zreformowana od 2007 Smakusia, Gucio od 2008 oraz Rysia od 2009, Gapka odeszła w 2014, Gucio w 2017, Ryś i Jaga w 2020 . Nowi mieszkańcy Aki od 2018,a Bigos I Tekla od 2020 .
Smakusia odeszła 14.05.2024.

anulka111

Avatar użytkownika
 
Posty: 103063
Od: Sob lip 14, 2007 16:39
Lokalizacja: Zabrze

Post » Sob maja 26, 2012 2:32 Re: Moje koty XI. Tym razem nic o nas, bez nas :)

Browar de Brasil na Marszałkowskiej - churrasco jeszcze nie próbowałyśmy z kumpelą, ale jadłyśmy tam mule. Kumpela skończyła swoje pierwsze danie szybciej, więc jej mule przyszły pierwsze. Panienka doniosła: szeroki płaski talerz przykryty dużą papierową serwetką oraz garnuszek z mulami. Po czym chlust! wylała oweż mule na wymieniony powyżej talerz, na serwetkę 8O Nauczona doświadczeniem, zabroniłam wylewania swoich muli na talerz, pozostały bezpiecznie w garnuszku, a sos po ich spożyciu wymuskałam pieczywem :mrgreen:

Co mi przypomina restauracyjkę Galicyja w Galerii Mokotów przy Rzymowskiego. Też mule - podają je tam w milusich czerwonych garnuszkach emaliowanych, z uszami. Ludzie recenzujący w necie rozklejają się nt owych garnuszków - ale chyba nie spożywają sosu do końca, więc nie oglądają dna :roll: Bo garnuszki wewnętrznie są poobtłukiwane gruntownie, na czarno - ani to eleganckie, ani apetyczne, ani zdrowe :?
ObrazekObrazekObrazek
Panowie Kocurowie
"Poznasz siebie, poznając własnego kota." Konrad T. Lewandowski, "Widmowy kot"

PumaIM

Avatar użytkownika
 
Posty: 20169
Od: Pon sty 20, 2003 1:30
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob maja 26, 2012 9:41 Re: Moje koty XI. Tym razem nic o nas, bez nas :)

casica pisze:
moś pisze:Nie! Zaproś nas wszystkie na jedna porcje tego samego :twisted: Damy rade 8)
A co do takiego zamawiania to pamietam jak w czasie studiow zamawialysmy w knajpce trzy wrzatki i jedna herbate :oops:

:lol:
Tak też pomyślałam, jak mi zaproponuja rekompensatę to się skrzykujemy :ok:

Oooo, licealne wagary - nas 5 + 1 herbata i tak przez kilka godzin :)

Jak studiowałam, to chodziliśmy do Murzynka na Starówce na herbatę. A że byliśmy hipisami, to niezbyt przychylnie na nas patrzono. Jak wypite - to won. No to braliśmy ze sobą Władka (który był czaszką buchniętą, nie przez nas, z Zakładu Antropologii UW) i jemu też stawialiśmy herbatę. A jak nas chcieli wywalić, to my: "O przepraszamy, WŁADEK JESZCZE NIE WYPIŁ" :mrgreen:
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob maja 26, 2012 11:09 Re: Moje koty XI. Tym razem nic o nas, bez nas :)

PumaIM pisze:Browar de Brasil na Marszałkowskiej - churrasco jeszcze nie próbowałyśmy z kumpelą, ale jadłyśmy tam mule. Kumpela skończyła swoje pierwsze danie szybciej, więc jej mule przyszły pierwsze. Panienka doniosła: szeroki płaski talerz przykryty dużą papierową serwetką oraz garnuszek z mulami. Po czym chlust! wylała oweż mule na wymieniony powyżej talerz, na serwetkę 8O Nauczona doświadczeniem, zabroniłam wylewania swoich muli na talerz, pozostały bezpiecznie w garnuszku, a sos po ich spożyciu wymuskałam pieczywem :mrgreen:

Chlustania na talerz szczęśliwie nam oszczędzono. Na dużych talerzach postawiono duże szklane miski z mulami, muszę przyznać, że kelnerka podchodziła kilka razy w celu wymiany misek na skorupki.
Ponieważ podano przepyszne pieczywo wysączyłam rzeczony sos i ja. Bardzo dobry, na bazie białego wina i cebuli. Chociaż ja osobiście wolę mule gotowane z czosnkiem i pietruszką, no ale nie ma co narzekać. Mule były świeże i pyszne.

Churrasco szczerze mówiąc nie polecam. Bo dodatki są niesmaczne, a mięso moim zdaniem drugiej świeżości, przynajmniej polędwica wołowa taka była. No ale ok, powiedzmy że przypadek, który nie powinien miec miejsca. Ale rzecz w czym innym - otóż dopytałam co to za wołowina. Wołowina polska. Moim zdaniem nie nadaje się do tego typu dań ponieważ u nas nie ma ras mięsnych. I tak wszelkie steki w typie Nowego Świata po prostu z niej nie wychodzą, takoż wszelkie dania typu argentyńskiego "asado". No nie i już.
Jak się ktos koniecznie uprze spróbować, to trudno, ale spokojnie osławione churrasco można zamienić na mule :ok:
A na chateaubrianda lepiej iść do naprawdę dobrej knajpy, bo polędwica zawsze pozostanie polędwicą.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob maja 26, 2012 11:14 Re: Moje koty XI. Tym razem nic o nas, bez nas :)

Zofia&Sasza pisze:
casica pisze:
moś pisze:Nie! Zaproś nas wszystkie na jedna porcje tego samego :twisted: Damy rade 8)
A co do takiego zamawiania to pamietam jak w czasie studiow zamawialysmy w knajpce trzy wrzatki i jedna herbate :oops:

:lol:
Tak też pomyślałam, jak mi zaproponuja rekompensatę to się skrzykujemy :ok:

Oooo, licealne wagary - nas 5 + 1 herbata i tak przez kilka godzin :)

Jak studiowałam, to chodziliśmy do Murzynka na Starówce na herbatę. A że byliśmy hipisami, to niezbyt przychylnie na nas patrzono. Jak wypite - to won. No to braliśmy ze sobą Władka (który był czaszką buchniętą, nie przez nas, z Zakładu Antropologii UW) i jemu też stawialiśmy herbatę. A jak nas chcieli wywalić, to my: "O przepraszamy, WŁADEK JESZCZE NIE WYPIŁ" :mrgreen:

Ach te złote lata :lol: Ta jedna herbata. Z tej jednej herbaty na kilka osób i z nudów urodziła się gra w "dziurawą cnotę", grywał ktoś? :lol:
Z "dziurawej cnoty" zaś wziął się nasz genialny pomysł na dorabianie sobie do kieszonkowego, od tej pory już zawsze miałyśmy w kryzysie sposób na pozyskanie fajek i kasy na herbatę i nie tylko :P
Była to nader elegancka i wyrafinowana forma żebractwa ulicznego :lol:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob maja 26, 2012 11:35 Re: Moje koty XI. Tym razem nic o nas, bez nas :)

casica pisze:gra w "dziurawą cnotę"

Napisz coś więcej, proooooszę :!: :idea: :oops:

Gosiak104

Avatar użytkownika
 
Posty: 6660
Od: Nie gru 18, 2005 10:36
Lokalizacja: Warszawa - Bemowo

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 27 gości