Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
ariel pisze:Ale mnie chodzi o to, że inną ilość krwi pobiera się do transfuzji a inną do surowicy.
**megan** pisze:Czy za taką sytuację, która spotkała Sarę, weterynarz powinien ponieść odpowiedzialność? Gdyby to dotyczyło człowieka, wkroczyłaby prokuratura. A jak jest w przypadku zwierząt?
**megan** pisze:Czy w takich sytuacjach podajecie na forum nazwę kliniki weterynaryjnej lub/i nazwisko weterynarza? Czy jest to dopuszczalne? Nie chciałabym, aby ktoś z Was stracił swojego kotka w podobnych okolicznościach.
**megan** pisze:Przychodnia Weterynaryjna „Boliłapka"
ul. Polinezyjska 10A
02-777 Warszawa - Ursynów
**megan** pisze:Jeśli oddawanie krwi na surowicę może skończyć się śmiercią własnego kota, ODRADZAM WYKONYWANIE TAKIEGO ZABIEGU!!!
A jeśli w przypadku Sary był to błąd lekarski, zrobię wszystko, żeby weterynarz poniósł odpowiedzialność za jej śmierć.
Jana pisze:Uważam, że osoby zaangażowane w tę sprawę (np. z Jokota) mogłyby się wypowiedzieć na tym wątku. I na takie wyjaśnienie czekam (myślę, że nie tylko ja).
Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Claude-meave i 96 gości