Witam, od ok. miesiąca mam problem z moim 5-miesięcznym kociakiem. Zaczęło się od biegunki, często z krwią, byliśmy u weta, pani dr podejrzewała giardiozę, dostał Ditrivet (5 dni) i Metacam. Po 3-ech dniach od wizyty miał badany kał w kierunku pasożytów i lamblii, wynik negatywny. Gorzej, że pomimo, że biegunka mu przeszła, kupy ciągle były luźne i często z krwią na końcu. Pani weterynarz zaleciła więc karmienie przez tydzień samą suchą karmą, a jeśli nie pomoże to przejście na weterynaryjną Hills i/d. Tak też zrobiłam i ciągle bez zmian - luźne kupy, a od dwóch dni znowu praktycznie płynne. Częstotliwość robienia kupek się nie zmieniała, z reguły 2 razy/dzień.
Jutro jedziemy znowu do weta, nie proszę więc o diagnozę na odległość, ale czy macie podejrzenia jakieś co to może być?
Kocio wydaje się rosnąć prawidłowo, jest wesoły i bawi się, nastrój mu się nie zmienił. Zauważyłam jeszcze, może kolejny objaw tej samej przypadłości, że nieprzyjemnie pachnie mu z pyszczka, a na języku ma taki ciemny, niebieskawy osad, o taki:

Chodzi mi po głowie, że może wyniki badania kału były fałszywie negatywne, ze względu na leki, jakie dostawał? Może to jednak giardioza?