FFA Łódź 1353+284 - czarny stary [*] - s.105

Biedne niuńki piwniczne. A one takie, że na łapkę trzeba łapać, czy da rade w ręce?

CoolCaty pisze:Biedne niuńki piwniczne. A one takie, że na łapkę trzeba łapać, czy da rade w ręce?

Mam tylko zdjecia, pewnie złapałabym w ręce, ale przed adopcją trzebaby je troszkę w klatce potrzymać...

Kasia Ch. wyczaiła kolejne - domowe. Kolejny "zaradny" gość - dwie kotki, kilkuletnie, nei ma czasu wystertylizować. Ale "porządny" - maluszków nie topi, nie zakopuje - podrzuca je do piwnicy, gdzie karmia koty, do Szpitala Kopernika. Na pewno ma dwa kociaki. I chyba jescze jeden miot. W każdym razie Kasia Ch. dopilnuje, by kotki wyciąć.

Rany, kolejny podrzucacz! :evil:

Mało się namordowałyśmy z tym ubieglorocznym? Myślałam, że to jedyny taki spryciarz, a tu się okazuje, że to tylko "jeden z wielu". :twisted:

Umówiłam się z Kasią na wycieczkę w poniedziałek - chcemy obejrzeć koty w okolicy Poradni Hematologicznej, które przychodzą do Kasi na karmienie. W ubiegłym roku wycięłysmy tam kotkę, Kasia domysla się, którą, bo w tym roku nie miała małych (kotka, a po niej - Kasia :twisted:

)
Pan od 20 kotów oczywiście wczoraj nie pojawil się w lecznicy. W poniedziałek polezę tam - może wyda mi kota, to sama zaniosę do lecznicy! To chyba na niego jedyny sposób.

jolabuk5 pisze:Pan od 20 kotów oczywiście wczoraj nie pojawil się w lecznicy. W poniedziałek polezę tam - może wyda mi kota, to sama zaniosę do lecznicy! To chyba na niego jedyny sposób.

On chce w tajemnicy przed sąsiadami - postrasz go, że powiesz :wink:

Wiadomość od Szemrokowej Mamy - te chore kocięta Cudeńka zabrane 12 maja i ostatniwe sterylki, ul.Strzelców Kaniowskiech - myśleli, że mają 6 kotów podwórkowych, i że do złapania jeszcze jeden - dziś na posiłek przyszły 3

Czyli co najmniej jeszcze te trzy do złapania.
Na razie przyglądaja się jedzonku w klatce.

Ciężarna przybłakana kotka z Konstantynowa - dziś lub jutro pojedzie na sterylkę

Radogoszcz domki - przybłakana w ub roku kotka, jej podrośnięte kocięta i kolejne pokolenie - dzikie - starsze będa sterylizowane, maluszki (4) właśnie zaczynają otwierać oczy ....

Jaracza 64 - od paru dni mieszka tam w piwnicy czarny kot (podobno domowy, wywalony)
to jest podwórko, w którym mieszkają tylko dwie rodziny
reszta to ruiny
byłam tam w dzień już dwa razy, kiciałam, nie pokazał(a) się
wczoraj ok. 21 z okna widziałam jak wyszedł(ła) z piwnicy
dziś wieczorem tam nie pójdę, bo to miejsce sobotnich spotkań "młodzieży"
mam nadzieję, że w niedzielę mi się uda go (ją) zobaczyć lub złapać

ps.
bulwersujące:
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/ ... okale=lodz

i ku przestrodze... dla mężatek:
http://deser.pl/deser/1,111858,11797808 ... otami.html

... mry!

...poszukuję niewielkiego sprawnego telewizora
najlepiej za darmo
to dla mojej biednej koleżanki
... mry!

Zagadkowe koty Bordo z Lodowej to trzy panienki i kawaler.

Wczoraj dojechało do lecznicy jeszcze czarne coś ze Strzelców Kaniowskich.

A do północy z p.Magdą i Kasią polowałyśmy na czwórkę piwnicznych kociąt. Trzy już oswajają się w klatce u p.Magdy i jej Mamy, bardzo przejętych :1luvu:

.

A moje bezoczki w poniedziałek czeka operacja...

Do statystyki mozna dopisać 2 wycięte kotki i 3 kocurki ul . Finansowa 104 (talony )

Pozdrawiam Olka

CoolCaty, fajne zdjęcia Oczków, oby znalazły wspaniałych Dużych!

Z opóźnionym zapłonem, ale ja rzadko wpadam na miau, dopiero doczytuję... Bardzo się cieszę, że Filinka i Maciuś grzeją doopki we własnych domach. Szkoda mi Zuzki, że nie miała tyle szczęścia, choć już szukałyśmy dla niej miejsca na spokojną starość...nie wszystkim da się pomóc. Historia Maciusia i Filinki pokazuje, że warto się starać, próbować, działać.
Aniu, dobra robota :ok:

Kibicuję osobiście i sentymentalnie akcji Matejki/Tamka, bo to okolice bliskie memu sercu młodzieńczemu. Skończyłam podstawówkę nr 79 i obok Straży, na skróty przez boisko, chodziłam pod górkę do szkoły imienia, o zgrozo, Janka Krasickiego. Apeluję do Janka i Hanki Sawickiej, niech no ruszą duszne dusze i kotom pomogą (lub paniom karmicielkom, raczej, pomogą się ogarnąć).

Wczoraj wróciłam z piwnicy z pasażerami na gapę. Wcześniej zauważyłam u jednego z piwniczaków coś jakby wygryzienia w okolicach ogona i stawiałam na pchły, co sobie właśnie, w nieprzyjemny sposób, potwierdziłam.

Mam problem, pewnie dość standardowy >>pchły w piwnicy bloku<<
I pytanie >>jak się skutecznie pozbyć pcheł z piwnicy i uchronić piwniczaki<<, które na czas np. toksycznych oprysków nie powinny przebywać w pomieszczeniach?

Koty oczywiście mogę potraktować Frontlinem czy Fiprexem, zakroplić jakimś spot-onem, dodatkowo odrobaczyć. Obróżki przeciwpchelne się nie sprawdzą, zbyt duże jest ryzyko, że dzięki takiej obróżce kot się zaczepi i gdzieś utknie.

Akcja w piwnicy będzie prowadzona przez administrację budynku, ale chcę się przygotować na rozmowę o bezpiecznym dla kotów sposobie dezynsekcji, bo jak ostatnio była prowadzona deratyzacja, to trutki znalazłam porozkładane również w pobliżu kocich misek. Bez komentarza.

Czy w Waszych piwnicach udało się zwalczyć pchły? Może ktoś polecić skuteczną firmę z Łodzi?

Ma pchły nie poradzę...

Wszystkie "zgłoszone" kocięta są bezpieczne - cztery u Kasi i Piotra, dwoma pozostałymi czwóreczkami zajęli się karmiciele.

Pan zdziwiony złapał w końcu na działkach drugiego kota - kotka. już jest zrobiona.

Ale w jego ogrodzie jest kotka z kociakami..... Mam nadzieję, ze tak, jak poprzednim razem, da radę zaopiekowac sie nimi i wyadoptować.

dite podobny problem miałam w piwnicy w pracy, nie wspomne, że przez pchły razem z koleżanką zostałyśmy "zaatakowane" :roll:

dzis mnie to do łez rozbawia, ale wtedy nie było mi do śmiechu, cholernie trzeba na nie uważać włażą wszędzie!!!! do kieszeni za biustonosz, no wszędzie

wpadłyśmy jak opętane do biura i do rosłu się rozbierałyśmy :ryk:

i ponoć takie pchly nie gryzą człowieka nie wierz w to :strach:

ja byłam cała w kropkach czerwonych a kolega w gaciach po podwórku latał i na własną odpowiedzialnośc wlazł do zagazowanej piwnicy, bo go obsiadły "na amen". Jak będę w pracy jutro to mogę sprawdzić namiary tej firmy co nam dezynfekowała wystarczyło wówczas raz, koty do piwnicy nie właziły 3 dni :roll:

ale na podwórku masa insektów przy okazji dogorywających leżala koty się nie zatruły, kolega też żyje :wink:

a pchły zdechły i nie powróciły bleee

Weekendowe podsumowanie akcji z FB, która mieści się pod adresem https://www.facebook.com/events/175865439208208/

Informacja o wydarzeniu trafiła w ciągu 5 dni do ponad tysiąca osób i dociera dalej

dite pisze:Mam problem, pewnie dość standardowy >>pchły w piwnicy bloku<<
I pytanie >>jak się skutecznie pozbyć pcheł z piwnicy i uchronić piwniczaki<<, które na czas np. toksycznych oprysków nie powinny przebywać w pomieszczeniach?

jutro napiszę Ci nazwę środka, który kupiłam w zeszłym roku w lecznicy (w domu nie mam kompa)
pomieszczenie powinno być zamknięte tylko przez niewielką ilość czasu (nie pamiętam jak długo)
stosowałam w domu
... koty i ja przeżyliśmy
albo wieczorem zdzwoń do mnie
(nr tel. w pv)

dite pisze:Kibicuję osobiście i sentymentalnie akcji Matejki/Tamka, bo to okolice bliskie memu sercu młodzieńczemu. Skończyłam podstawówkę nr 79 i obok Straży, na skróty przez boisko, chodziłam pod górkę do szkoły imienia, o zgrozo, Janka Krasickiego. Apeluję do Janka i Hanki Sawickiej, niech no ruszą duszne dusze i kotom pomogą (lub paniom karmicielkom, raczej, pomogą się ogarnąć).

też mi to spędza sen z powiek
rozpętałam tę burzę i... się zacięło
ponoć od środy mają się zacząć łapanki
oby!
... mry!

FFA Łódź 1353+284 - czarny stary [*] - s.105

Kto przegląda forum