jakoś wolontariusze źle mi się kojarzą jak chodzę sama na spacer -to mi dwie ręce starczają
jak z Młodym -też
kot musiałby byc w transporterze -czyli Młody mógłby go wziąc na plecy tylko te trawy to nie jest najlepsze miejsce do wypuszczania kota -no i tam akurat to jest dużo psów
wolontariusze kojarza mi się z takimi fajnymi Młodymi, co lataja do schroniska, wyciągaja stamtąd różne zwierzaki i przynosza do domu Mamie, żeby jej się nie nudziło na spacerach
powinnam jej zrobić nowe zdjecia, bo zdecydowanie zjaśniała i jest taka jakby płowa teraz -ale mój aparat już się nie nadaje do zdjęć w domu (ale w górę jadę na kilka dni teraz i na kilkanaście zaraz potem i może jeszcze raz na kilka, i zamiast na aparat pieniądze przepuszczę na góry jak co roku )
no mogłabym spać zamiast w schroniskach w takich drewnianych budkach przy szlaki i byłoby oszczędnie ale mój TZ uważa że to goopi pomysł, i ze jak jadę z Młodym to mam sobie wybić takie pomysły z głowy to w końcu tez jego Młody
jak bym wzięła ze sobą Izabell na smyczy - to byłyby ładne zdjęcia o, takie -tylko zamiast psa -kot do adopcji
tylko musiałabym ją zaszczepić przeciw wściekliźnie i wyrobić jej paszport