Teoś po konweni czuje się lepiej , już nie rzezi mu w płuckach.Na razie smarujemy szyję i czekamy na wyniki. Reszta kociarni je i wydala ...w ogromnych ilościach...czyli normalnie.Posiłki to chwila walki o byt .Czesio i Dorka jeszcze nie zakodowali ,że jedzenie jest zawsze , o tych samych porach i ganiają od jednej miski do drugiej i próbują wszystko połknąć za jednym zamachem..Masza wrzeszczy, że może zapomnieli o niej , ale generalnie jada z dużej miski z maluchami. Rezydenci w tym momencie ze zrezygnowanymi minami siedzą i patrzą ...i czekają aż uda im się coś zjeść.
Czesio jeszcze na antybiotyku , tak do wtorku. W następnym tygodniu, czyli w czerwcu myślę ,że można go będzie wysterylizować...bo już najwyższy czas
Na razie cisza z adopcjami, nikt sensowny się nie odezwał.