Agneska pisze:Miałam jeden telefon w sprawie Pipi lub Burilli. Ale wyniki rozmowy były mało pozytywne - pani oznajmiła mi, że na piętrze mają na stałe zamknięte okna więc jest bezpiecznie, a na dół planuje kota nie puszczać (jednak drzwi na dół nie było, ew. "barierka" to kwestia przyszłości). I niniejszym nie oddałam kotów do luksusowego domu o powierzchni 300 metrów.

Z tego co ja wiem, to kot miał chodzić wszędzie po całym domu, większość okien faktycznie jest tam zablokowanych, bo mąż zanadto gorliwie je uszczelniał. Plus taras zabezpieczony kratką przed wyjściem.
Barierka miała być dla psa, nie dla kota, bo psiak jako duży bernardyn powodował nieco zamieszania na piętrze, ale też znowu nikomu tak bardzo nie przeszkadzał, więc dlatego nie była aż tak istotna.
Ogólnie dom wydawał mi się niezły, poleciłam inne DT i z tego co wiem coś ma do niego pójść, więc na zmarnowanie nie poszło.
Z jednej rozmowy zupełnie różne wnioski można wyciągnąć
