Trzymam mocno kciuki za szkolenie Suni...
Moja mama ostatnio brala udzial w krakowskim Marszu Azylanta - wziela mojego brata i pojechali. Tomek ogromnie kocha psy miloscia wielka, bezdenna i tak szczera jak tylko moze kochac serce wolne od wszelkiego rodzaju schematow i ograniczen. Dla tych, ktorzy nie sa zorientowani - moj brat jest niepelnosprawny, na skutek porazenia mozgowego dzieciecego jest zalezny od opieki osoby drugiej. Ogromnie kocha psy, zreszta lubi zwierzeta w kazdej postaci (prawie), ale psy to jego wielka milosc. Koty tez lubi jednak gdy trafily do mnie moje szalone ogony on nie mieszkal juz ze mna stad z wiekszym dystansem do nich podchodzi.
Tomkowi marzy sie pies - dogoterapeuta. Jego ulubiencem jest biszkoptowy golden retriever - jak widzi psy tej rasy to ma taki wyraz szczescia w oczach jak ja na widok czekolady

Na Marszu mama poznala dziewczyne z takim wlasnie psem, o imieniu Edi. Sa po szkoleniu dogoterapeutycznym, pies i pani maja wszelkie uprawnienia do pracy z osobami niepelnosprawnymi. Tomka to niewiele obchodzilo bo ujrzal Ediego i przepadl z kretesem

Mama dowiedziala sie od jednej z wolontariuszek, ze w schronisku jest podobny z wygladu pies. Postanowili zaprosic Ediego i jego pania (Tak, w takiej kolejnosci!!!

) do domu zeby Tomek mogl w warunkach domowych oswoic sie z duzym psem, porozmawiac o tej rasie i mozliwosciach znalezienia takiego przyjaciela dla Tomka, a potem pojechac do schroniska i porozmawiac z wolontariuszka ktora sie opiekuje tym podobnym.
Mama szukala takiego wyspecjalizowanego psa ale koszt szkolenia takiego Przyjaciela jest olbrzymi - zdecydowanie zbyt duzy jak na ich mozliwosci finansowe. Postanowila wiec ze poszukaja jakiegos DT ktory sie moze opiekuje takim psem i jezeli spelnia odpowiednie warunki to zaadoptuja go. Piszac o warunkach mam na mysli to, ze pies musi byc bardzo spokojny i cierpliwy. Tomek ma spastyke miesni i czesto zdarza mu sie ze chwytajac jakis przedmiot zaciska nagle dlonie "szczypiac" albo nie daj Boze szarpiac to co chwyta. Nasza suczka ktora mielismy wiele lat byla do tego przyzwyczajona, pozwalala mu sie "glaskac" nawet w najbardziej nieporadny sposob. Byl taki etap w rehabilitacji Tomka, ze dlonie nie byly mu posluszne i czasami brat szturchal Puśkę pięściami po grzbiecie - to dla psa nie jest przyjemne doznanie, ale ona cierpliwie czekala az skonczy. Natomiast sprobowalabym zrobic to ja...

Nasz Kalif starzeje sie z dnia na dzien. Wiekszosc czasu przesypia, widzi tez troche gorzej - smieje sie, ze TZ ma w domu dwie slepoty. Jedna duza (czyli ja), bo wpadam notorycznie na sciane w przedpokoju szczegolnie jak jest ciemno i pies, ktory ostatnio pedzac do miski nie wycelowal w walnal w szafke na przedpokoju. Coz takie mamy prawa natury, jest czas szczeniecia i czas seniora. Dobrze ze ma dobry apetyt (choc ostatnio ukradl nam wedline z lodowki co doprowadzilo mnie do stanu przedzawalowego

) ale co zrobic, takie zycie. Mam nadzieje ze mu smakowalo
Kocia mafia pozdrawia. Wszyscy padli, bo pogoda niby piekna ale cos ten biomet nie do konca pozytywny. Patrze na pozycje jakie przybiera Fiona - i umieram ze smiechu. Glusiek sie zakopal za biurkiem, miedzy kartonami - mistrzostwo swiata w znajdowaniu wolnego miejsca, tam jest maksymalnie 10 cm wolnej przestrzeni

Pipi spi na parapecie, Felek na czystym praniu, a Fumik szczesliwy bo cala lodowka dla niego
Ja w poniedzialek odbieram wyniki badan (toxo i morfo) i prawdopodobnie juz od wtorku ide do pracy. Strasznie sie ciesze strasznie
dobrego dnia Ewus, pozdrowienia i usciski serdeczne!