PALUCH 7-GPK Mrau.Chore koty potrzebują weterynaryjnych karm

Witam.
Kiedy kończy kawarantannę kremowy pers?
Przyjęty 11.05 - więc?
Nie umiem wytrwać w cierpliwości, by dodzwonić się do schroniska.
Ktoś może wie?

Kwarantanna trwa 2tygodnie.

Zwrócony z adopcji cudowny i miziasty Diodak miał na szyi różową obróżkę z kokardką

.
Brakowało mi dedykacji "z wyrazami miłości - właściciel" :evil:

. Obłuda.

Paluszki pięknie dziękują za dobre jedzonko :mrgreen:

. To naprawdę miły widok , kiedy te wspaniałe kotki pałaszują z apetytem :catmilk:

. No poza tymi , które straciły chęci do życia :cry:

. A niestety jest ich kilka

.

Neigh - zdjęcia zrobione .Tylko chwilowo jest tak jak pisałam :wink:

.

MalgosiaZ pisze:Zwrócony z adopcji cudowny i miziasty Diodak miał na szyi różową obróżkę z kokardką .
Brakowało mi dedykacji "z wyrazami miłości - właściciel" . Obłuda.

Gosiu, nawet mi nie mów o obłudzie... cały czas jak patrzę na Miminkę (ex. Mary) podrzuconą na parking paluchowy, to mam przed oczami liścik napisany przez jej byłych "opiekunów" z prośbą o znalezienie dobrego domu i torbę z jej jedzeniem, kocykiem i zabawkami :evil:

Jak opowiadam o tym "normalnym" osobom, to najczęściej odpowiadają: "lepiej tak, niż mieliby wyrzucić na ulicę" :roll:

A tak nawiasem mówiąc, Miminka tydzień temu miała sterylkę, czuje się dobrze, tylko jest troszkę smutna bo nie może szaleć.

Prosimy o fotkę Miminki :flowerkitty:

.

Skromniutki bazarek na Paluszki
viewtopic.php?f=20&t=142302

MalgosiaZ pisze:Prosimy o fotkę Miminki .

Wstawię, ale już nie dzisiaj... padam na twarz po całodziennym sprzątaniu mieszkania po przeprowadzce (a to dopiero początek :roll:

)

Wstawiam obiecane fotki Miminki

Zgłosiłam ją też do konkursu na miss maja :mrgreen:

viewtopic.php?f=20&t=141895

Miminka wygląda na skromną i delikatną koteńkę :flowerkitty:

Sama słodycz :love:

Przypominam o paluchowych kotach przed weeekendem :!:

Na adopcję kolejny tydzień czekają nasze dziczki, amatorzy podrobów, koty po przejściach...

PANDORA

Trudno jej zrobić zdjęcie... Kotka była wolnożyjąca. Nie jest agresywna, raczej typ "zobacz mój ogon", choć przyciśnieta do muru może się bronić. Niestety nie można jej wypuścić, bo jest ślepa lub mocno niedowidząca. BARDZO PILNIE SZUKA BEZPIECZNEGO OGRODU BEZ MOŻLIWOŚCI WYJŚCIA, BĄDŹ CZŁOWIEKA, KTÓREMU NIE BĘDZIE PRZESZKADZAĆ JEJ NIEWIDZIALNY STYL BYCIA

LAMIA

PAC PAC

styczeń - Ma ok 2-3 lat. jest charakterny. wyniki idą w dobrym kierunku poprawy. to jest kot o dziwnym charakterze kazdy inaczej go moze opisac jedni ze to dziki kot inni ze bojący własnego cienia. a jesli chodzi o moją opinie to jest miły sympatyczny kot. jesli szukać domy to tylko zeby była jedna osoba której on zaufa. a i bez psów nawet spokoiny york króry chodzi po korytarzu mu nie pasuje. o kolejne wyniki postaram się w tym tygodniu coś dowiedzieć (pisze o nim monia1)[/quote]

Halo, nie śpimy! :lol:

KOTY z Palucha potrzebują pomocy!
Kotów przybywa, a wolontariuszy i domów tymczasowych niestety nie

Obecnie do schroniska w miarę regularnie przychodzi 5 osób z czego tylko jedna jest w trakcie roboczego tygodnia.
Nawet jeśli w ciągu jednego dnia w weekend są dwie- trzy osoby to niestety się nie rozerwą, a do ogarnięcia jest sporo. Chciałoby się każdemu kotu i każdej czynności poświęcić uwagę, ale nie jest to możliwe i zawsze coś/ktoś na tym cierpi. Sprzątanie, karmienie, socjalizacja, pielęgnacja, kocięta, zdjęcia, oznaczanie, promocja i adopcje to za wiele aby zaledwie kilka osób mogło się do tego- nie rozdrabniając- należycie przyłożyć

.
Schronisko nie jest łatwym miejscem- to jasne, ale jeśli ktoś się waha czy przychodzenie tam przyniesie wymierne korzyści to zaręczam, że tak.
:arrow:

Jeżeli masz kilka godzin wolnego w ciągu tygodnia- przyjdź i je spożytkuj.
:arrow:

Każde jedno uratowane życie to nadal uratowane życie!
:arrow:

Jeżeli masz pomysł na inną formę pomocy paluszkom- podziel się nim z nami

Nowi z ostatnich kilku dni:
259/12 Obrazek

261/12

263/12

264/12

265/12

266/12

???

smarti pisze:wczoraj wieczorem ok 19-tej umarł nagle Dziadzia[']

co prawda miał stwierdzony FiV ,miał ok. 15 lat oraz był ogólnie bardzo wyniszczony -(to kot na którym można było uczyć się budowy kociego szkieletu mimo że odbywał kilka razy dziennie prawdziwy "tour de miska"), ale czuł się na tyle dobrze że jego śmierć spadła na nas nieoczekiwanie..

o 18-tej,jak zwykle wypił ulubiony sosik z catessy, przemyłam mu pysio z ropni, wytuliłam, zakropliłam piękne oczki, pogadał do mnie jak zwykle. Zrobił dużo sioo i jeszcze jak oporządzałam inne kotki to położył się w swoim posłanku-czyli wszystko jak co dzień...
o 23-ciej, jak poszłam z kolacją to leżał tuż obok posłanka na boczku i nie żył - tak od ok.3 godzin.

Do końca miał szczęśliwe, dostatnie, pełne miłości i miłego mu kociego towarzystwa życie-na pewno nie tak wspaniałe jakie mógłby mieć w DS-ie ale jednak dobre na tyle na ile tylko mogliśmy dać radę..

niestety nie zdążyliśmy wdrożyć terapii TFX która,jak miałam nadzieję przedłuży jego życie-widocznie nadszedł już Jego czas...

Śpij spokojnie Dziadziu [']..niewątpliwie byłeś kiedyś kotem wyjątkowej urody..
..my zapamiętamy Cię jako kota o absolutnie wyjątkowym uroku osobistym...

Takiego, jak na ostatnim zdjęciu Go zapamiętam :cry:

Jest jeszcze jedna smutna wiadomość. W schronisku swojego Domu nie doczekał Tokaj. Po kilku miesiącach w klatce dołączył do swojego braciszka Sajgonka