Anulalula, zrobiłaś bardzo dużo

że nie wyszło tym razem - trudno

bardzo, bardzo przydałby się tdt, do czasu aż chłopak będzie mógł pojechać do dt do Warszawy

no bo wyobraźcie sobie - gdyby dziś się wszystko zgrało, a pies by się chwilowo "zapodział"? co wtedy? gdzie szukać? trzymać usłużnego człowieka, który miał psa przewieźć, pazurami i kazać mu czekać nie wiadomo ile?
ja cały czas myślę nad tym, gdzie psiura wkleić... kto może się zlitować na kilka dni chociaż, bo jak pobyt miałby się przedłużać, to trudno - sama wsiądę w auto i go do tej Warszawy zawiozę.
Wzięłabym go do siebie, skleciła na poczekaniu jaką budkę, żeby miał na te parę dni, ale Wiesiek się nie zgodzi za Chiny Ludowe

już ma powyżej dziurek w nosie tymczasowego Miśka, wściekły jest jak nie wiem, wyraźnie powiedział, że ani jednego psa więcej, ani na stałe, ani na tymczas, ani nawet na jeden dzień
