OSTRZEŻENIE-weterynarz Okapa- wyrok

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob maja 19, 2012 9:56 Re: OSTRZEŻENIE - Warszawa

sky_fifi pisze:
Beliowen pisze:Dyskusję o dylematach dotyczących aborcji wydzieliłam tutaj
viewtopic.php?f=1&t=142171
ten wątek niech zostanie merytoryczny.


Wątek został założony dlatego, że wet odmówił wykonania sterylizacji aborcyjnej. Nic więc dziwnego, że wywiązała się dyskusja na ten temat i była jak najbardziej związana z tematem wątku.

Nie.
Dyskusje światopoglądowe nie mają nic wspólnego z tym, jak brzmi kontrakt lecznicy z gminą i jak lecznica ze swojej strony ów kontrakt realizuje.
Dla tematu nie ma znaczenia, co forumowicze sądzą o aborcji ogólnie i aborcji u kotów w szczególności.
Na dyskusje światopoglądowe jest wydzielony wątek, stąd będą wycinane.
abluo ergo sum

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

Post » Sob maja 19, 2012 17:44 Re: OSTRZEŻENIE - Warszawa

to jeszcze łapią i wożą na sterylizacje zwierzęta widocznie chore (patrz przykłady kota bez oczka i kota bez zębów - obydwa złapane i zawiezione na sterylizację - a nie do leczenia!!! - z widocznymi objawami choroby, ten bez zębów dodatkowo jeszcze malutki, 6-miesięczny).

umowa z gminą przewiduje również leczenie kotów

DLACZEGO CAŁY CZAS WOZICIE DO NIEGO KOTY?

nie wozimy

[...]
Usunęłam fragment nie mający związku z tematem.
Beliowen


Co do doktora Okapy - powtarzam - zawiadomienie do prokuratury jest w przygotowaniu.

A osoby które rozsiewają na temat osób skarżących doktora Okapę dziwne plotki bardzo proszę o ważenie słów - bo się spotkamy w sądzie cywilnym. Nie radzę ze mną zaczynać, bo jeszcze nikt nie wygrał. Tyle zarabiam na łapaniu kotów że stać mnie na dobrego prawnika. :mrgreen:
AnielkaG
 

Post » Sob maja 19, 2012 22:21 Re: OSTRZEŻENIE - Warszawa

Wyrzuciłam OTy.
abluo ergo sum

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

Post » Nie maja 20, 2012 13:44 Re: OSTRZEŻENIE - Warszawa

Rozmawiałam dziś ze znajomą osobą, którą znam od lat. Trochę razem łapałyśmy, znamy się też z lecznic i ogólnie z akcji "kocich". Okazało się, że regularnie współpracuje z lecznicą dr Okapy i jest bardzo zadowolona. Choćby dzisiaj na leczenie trafiła tam kolejna kotka (z terenu, gdzie ktoś truje koty).
Poznałam sprawę niechcący z zupełnie innej strony niż opisy zamieszczone w tym wątku.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Nie maja 20, 2012 14:32 Re: OSTRZEŻENIE - Warszawa

Okazało się, że regularnie współpracuje z lecznicą dr Okapy i jest bardzo zadowolona. Choćby dzisiaj na leczenie trafiła tam kolejna kotka (z terenu, gdzie ktoś truje koty).

czy ta osoba występuje na Forum jako Beata Popek?
Jana porozmawiaj z doktor Iwoną z Koterii na temat doktora Okapy, skoro ja jestem niewiarygodna

Teoretycznie ja sprawę z doktorem Okapą mam zakończoną nieodwołalnie. Nie zwiozę do niego nigdy żadnego kota, nawet gdyby był jedynym wetem w mieście. Z talonów z Gminy Włochy nie korzystam. Nawet jeśli na terenie tej gminy odłowię kota to wykastruję go lub będę leczyć za własne pieniądze u dobrego weta.
Chodzi mi wyłącznie o dobro tych okaleczanych zwierząt, trzymanych bez wody i jedzenia w nieosłoniętych klatkach. Jak ktoś ma wątpliwości co do mojej oceny- proszę bardzo niech odłowi cieżarną lub chorą kotkę - zapewnię talon do doktora Okapy i niech z bliska spotka się z tym rzekomo życzliwym i empatycznym człowiekiem.
I to tyle w temacie.
Ostatnio edytowano Nie maja 20, 2012 14:51 przez AnielkaG, łącznie edytowano 1 raz
AnielkaG
 

Post » Nie maja 20, 2012 14:40 Re: OSTRZEŻENIE - Warszawa

Okazało się, że kot jest bardzo wychłodzony i odwodniony. Od razu dostał kroplówkę dożylną, został włożony do inkubatora, doktor pobrał krew i porobił potrzebne badania. Niestety rokowania nie są dobre a stan kota bardzo ciężki. Zapewne gdyby karmiciele zareagowali wcześniej, kot miałby większe szanse na przeżycie, ale doktor zrobił wszystko, co w tej sytuacji był w stanie.
Dziewczyny wyszły z lecznicy po północy. Doktor i jego asystent zostali i wiem, że na zmianę czuwali przy kocie do rana.


Pani Beato Popek, czy ten kot przeżył ?
AnielkaG
 

Post » Nie maja 20, 2012 14:56 Re: OSTRZEŻENIE - Warszawa

AnielkaG pisze:
Okazało się, że regularnie współpracuje z lecznicą dr Okapy i jest bardzo zadowolona. Choćby dzisiaj na leczenie trafiła tam kolejna kotka (z terenu, gdzie ktoś truje koty).

czy ta osoba występuje na Forum jako Beata Popek?
Jana porozmawiaj z doktor Iwoną z Koterii na temat doktora Okapy, skoro ja jestem niewiarygodna
(...)

Nie, nie znam osoby o nicku Beata Popek.

Iwona chyba kiedyś napisała na forum jakieś posty, ale dawno i nie pamiętam pod jakim nickiem. Znam ją z 'realu' i nie mam powodu, żeby jej nie wierzyć.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Nie maja 20, 2012 14:59 Re: OSTRZEŻENIE - Warszawa

Aha, to ta pani Iwona rozpowszechnia o nas nieprawdziwe plotki, taaa, jest to osoba wiarygodna bardzo.
Ostatnio edytowano Nie maja 20, 2012 15:09 przez AnielkaG, łącznie edytowano 2 razy
AnielkaG
 

Post » Nie maja 20, 2012 15:01 Re: OSTRZEŻENIE - Warszawa

8O

Nie mam pojęcia o czym piszesz. O Tobie nie rozmawiałam w ogóle.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Nie maja 20, 2012 15:19 Re: OSTRZEŻENIE - Warszawa

AnielkaG pisze:Chodzi mi wyłącznie o dobro tych okaleczanych zwierząt, trzymanych bez wody i jedzenia w nieosłoniętych klatkach. Jak ktoś ma wątpliwości co do mojej oceny- proszę bardzo niech odłowi cieżarną lub chorą kotkę -zapewnię talon do doktora Okapy i niech z bliska spotka się z tym rzekomo życzliwym i empatycznym człowiekiem.
I to tyle w temacie.

jeśli jest jakakolwiek wątpliwość, nie wolno korzystać z tych usług. Bo to się dzieje, albo istnieje podejrzenie, kosztem zwierząt.
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Nie maja 20, 2012 15:42 Re: OSTRZEŻENIE - Warszawa

Jaki ten nasz koci światek bywa malutki.

Pomagałem dzisiaj łapać kota (na prośbę dziewczyny, o której wspomniała wyżej Jana) - w miejscu, gdzie prawie na pewno koty są trute (niestety truciciela za rękę nie złapano).
Kocura niestety nie udało się złapać, złapaliśmy natomiast kotkę - którą wcześniej też już chyba próbowano łapać.
Dopiero później dowiedziałem się, że kotka trafiła do lecznicy, której poświęcony jest ten wątek. Trochę szkoda, że tak późno się dowiedziałem, bo z ciekawości chociaż bym tam przy okazji zajrzał.


O samym doktorze nic nie wiem - poza tym, że potwierdzam, że historia z telefonem do Koteryjnej doktor Iwony jest prawdziwa. W ogóle w lecznicy doktora Okapy nasz ośrodek nie jest chyba lubiany.
Chciałbym jednak napisać o tym, co widziałem. W łapance brali udział dwaj pracownicy doktora Okapy. Byli bardzo zaangażowani w całą akcję i tylko dzięki nim udało się kotkę złapać.
Szczególnie zaangażowany był właśnie ten chłopak, o którym tyle złego tu napisano. Do tamtych spraw się nie odnoszę, bo nie byłem świadkiem. Na łapance jednak ten facet dawał z siebie wszystko. W upale biegaliśmy po olbrzymim terenie. Ja mu nie mogłem kroku dotrzymać – zwłaszcza przy przeskakiwaniu przez czterometrowe ogrodzenia.
Pan ten nie ustawał w ciężkiej robocie przez kilka godzin, był kreatywny. Wydawał mi się bardzo empatyczny wobec złapanej kotki.

Zatem – nie odnoszę się do wcześniejszych zarzutów, ale chciałem chociaż dać świadectwo temu, co widziałem.
ObrazekObrazek
______________________________________________________
Można skontaktować się ze mną poprzez wiadomość na stronie:
www.facebook.com/sztukamruczenia

VVu

 
Posty: 3758
Od: Pt maja 14, 2010 11:46

Post » Nie maja 20, 2012 16:10 Re: OSTRZEŻENIE - Warszawa

Szczególnie zaangażowany był właśnie ten chłopak, o którym tyle złego tu napisano

to znaczy który, skoro pracowników było kilku? bo ja nie znam jego danych osobowych, nie chciał się przedstawić mimo iż prosiłam

a tak z ciekawości- to było może na Łopuszańskiej?
AnielkaG
 

Post » Nie maja 20, 2012 16:21 Re: OSTRZEŻENIE - Warszawa

AnielkaG pisze:
Szczególnie zaangażowany był właśnie ten chłopak, o którym tyle złego tu napisano

to znaczy który, skoro pracowników było kilku? bo ja nie znam jego danych osobowych, nie chciał się przedstawić mimo iż prosiłam

a tak z ciekawości- to było może na Łopuszańskiej?

Tak, na Łopuszańskiej. Ten chłopak, o którym pisałem, jest chyba technikiem i pomocnikiem doktora, więc sądzę, że to o nim było w tym wątku. Drugi natomiast chyba dopiero się przyucza (na technika?).
Ten pierwszy - wysoki, szczupły, ciemnowłosy. Ten? :wink:
Obaj byli zaangażowani, i bez któregokolwiek z nich kotki by się nie udało złapać. Ten pierwszy był po prostu zaangażowany na max, a właściwie - po prostu łapał z poświęceniem :D (prawdę mówiąc przy przeskakiwaniu przez te wszystkie ogrodzenia i furtki mógł się nieźle połamać nawet).
ObrazekObrazek
______________________________________________________
Można skontaktować się ze mną poprzez wiadomość na stronie:
www.facebook.com/sztukamruczenia

VVu

 
Posty: 3758
Od: Pt maja 14, 2010 11:46

Post » Nie maja 20, 2012 16:24 Re: OSTRZEŻENIE - Warszawa

Beata Popek pisze:Chciałabym Wam opisać sytuację, jaka miała miejsce w Dogerii wczoraj wieczorem. Przy okazji, jeśli na forum są wolontariusze z Ochoty, może znajdzie się ktoś chętny do pomocy w uratowaniu kilku kotów z ulicy Łopuszańskiej...

Przy Łopuszańskiej 36 jest ogrodzony teren pilnowany przez ochroniarzy, na którym znajdują się jakieś małe firmy, hurtownie itd.
Zimą zrobiłyśmy i zawiozłyśmy tam duże, wygodne, ocieplone styropianem budki, w których zamieszkało 6 kotów. Te koty do tej pory dobrze sobie radziły, są tam dwie osoby, które je dokarmiają i jeden z ochroniarzy bardzo lubi koty. Właśnie on wczoraj wieczorem zadzwonił do mojej koleżanki z informacją, że jeden z kotów umiera.

Moja siostra wraz z tą koleżanką (której imienia nie będę wymieniać, bo nie zostałam do tego upoważniona) pojechały tam natychmiast i rzeczywiście, znalazły leżącego pośrodku placu rudego kocurka, który był właściwie na granicy życia i śmierci, nie był już w stanie wstać o własnych siłach. Dał się po prostu wziąć do rąk i włożyć do transporterka. Widać, że to musiał być kiedyś duży kocurek, ale teraz została z niego sama skóra i kości..
Pan ochroniarz powiedział, że "kot był tu przedwczoraj i słaniał się na nogach, a teraz to już tylko leży".

Dziewczyny zadzwoniły do doktora z Dogerii, ponieważ jest to jedyny znany nam lekarz, do którego można zadzwonić właściwie o każdej porze i jeszcze nigdy nie odmówił pomocy w sprawie zwierząt. Poza tym oczywiście nie miały talonu na leczenie, a zresztą pieniądze w gminie już się skończyły i teraz właściwie nie ma gdzie wozić kotów potrzebujących pomocy...
Było już po godzinach pracy lecznicy ale doktor na szczęście jeszcze był i zgodził się na kota poczekać.

Kiedy około dziewiątej dziewczyny dotarły do lecznicy, doktor przeprosił swojego "płatnego" pacjenta i zajął się ratowaniem bezdomnego kocurka. Nie zapytał nawet, kto za leczenie tego kota zapłaci.

Okazało się, że kot jest bardzo wychłodzony i odwodniony. Od razu dostał kroplówkę dożylną, został włożony do inkubatora, doktor pobrał krew i porobił potrzebne badania. Niestety rokowania nie są dobre a stan kota bardzo ciężki. Zapewne gdyby karmiciele zareagowali wcześniej, kot miałby większe szanse na przeżycie, ale doktor zrobił wszystko, co w tej sytuacji był w stanie.
Dziewczyny wyszły z lecznicy po północy. Doktor i jego asystent zostali i wiem, że na zmianę czuwali przy kocie do rana.

Nie wiemy, co spowodowało tak ciężki stan kota. Pozostałe koty mieszkające na terenie przy Łopuszańskiej także źle wyglądają. Są wychudzone, z wyliniałą sierścią, niektóre zaropiałe. Być może zostały podtrute? Powinny zostać jak najszybciej złapane i dostarczone do lekarza.

Żadna z nas nie ma podbieraka i nie umiemy się nim posługiwać. Jeżeli koty nie mają apetytu i nie będą chciały wejść do klatki, będzie problem.
Może któraś z Was mogłaby poświęcić trochę swojego czasu i zainteresować się tymi kotami? Szczególnie mile będzie widziana pomoc kogoś, kto ma doświadczenie w łapaniu z podbierakiem.



Nie, nie znam osoby o nicku Beata Popek.


to już znasz
choć w świetle tego :

Nie jestem zarejestrowana jako wolonatriuszka w gminie Włochy. Nigdy w tej gminie nie byłam, nikogo tam nie znam i nawet nigdy tam nie dzwoniłam w żadnej sprawie.



ciekawe KTO płaci za leczenie tych kotów z Łopuszanskiej, skoro nie Gmina Włochy?

Ten chłopak, o którym pisałem, jest chyba technikiem i pomocnikiem doktora, więc sądzę, że to o nim było w tym wątku. Drugi natomiast chyba dopiero się przyucza (na technika?).

a chłopak o którym mowa jest ciemnowłosy, ma ciemną karnację, jest niski i mówi niepoprawną polszczyzną.
AnielkaG
 

Post » Nie maja 20, 2012 16:42 Re: OSTRZEŻENIE - Warszawa

AnielkaG pisze:(...)
a chłopak o którym mowa jest ciemnowłosy, ma ciemną karnację, jest niski i mówi niepoprawną polszczyzną.

To może jakiś trzeci, bo drugi był niższy, ale chyba jasnowłosy. Nie zauważyłem, by któryś z tych chłopaków niepoprawnie się wysławiał. Obaj bardzo sympatyczni.

Ale może to jednak ten sam (pierwszy), może nie jest wysoki, a taki mi się wydał, bo jest szczupły? A z wysławianiem - może go tylko speszyłaś? :D

Tak, czy tak - doktor Okapa ma co najmniej dwóch pracowników bardzo zaangażowanych w łapanie wolno żyjących kotów, bo przecież łapali tego kota wolontariacko.
ObrazekObrazek
______________________________________________________
Można skontaktować się ze mną poprzez wiadomość na stronie:
www.facebook.com/sztukamruczenia

VVu

 
Posty: 3758
Od: Pt maja 14, 2010 11:46

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 736 gości