Aniada pisze:Przypomnijmy: wojna Czesiowo-Polowa trwała, bagatelka, ponad 2 lata. Do tej pory trwa chwilowy rozejm. Żadna ze stron nie kwapi się do zawarcia pokoju.

Boję się, że zrobi krzywdę maluchowi.
Pola przyszła
dorosła, ze swoimi nawykami, charakterem i dominacją.
To jest kociak. K.O.C.I.A.K.
Żaden dorosły, zdrowy psychicznie kot nie skrzywdzi kociaka. Może nie życzyć sobie kontaktów i da to małemu do zrozumienia, nawet dość brutalnie ale N.I.E skrzywdzi.
Kładź malca obok Czesia (i innych kotów), tak ze 30 cm obok. I nic nie rób tylko patrz. Nie reaguj na warczenie, prychanie. Na co jedynie można reagować to na chęć bawienia się małym jak zabawką. Jeśli powącha - dobrze, poliże - też dobrze, ofuka - nic się nie dzieje, dotknie łapą - fajnie.
Nie zmuszaj ani jego ani żadnego innego kota do kontaktów z małym. Nic na siłę.
U mnie 2 kocice twardo nie życzą sobie kontaktów z maluchami (Bajra i Sońka) - małe to rozumieją i uczą się to szanować, czasami boleśnie obrywając po łebkach. Ja wychodzę z założenia, że jeśli matka nie reaguje jak maluchy obrywają to dlaczego ja mam się wtrącać? Desna wie co robi, potrafi bronić małych jak uważa, że B&S za bardzo przeginają w dyscyplinie.
Jak mały podrośnie i zacznie latać po mieszkaniu nie reaguj na "nauczki" starszych kotów. To dla kociaka cenna lekcja współżycia społecznego.