80 zeta za FIV+FeLV i jak na Wrocław to jest tanio

Jestem zdechnięta...
No to zaczniemy od Tymka - zostałam obmiziana, zbarankowana, wyocierana za wsze czasy

Ja mam taką myśl że Tymon ma reakcje na specyficzne sytuacje. W schronisku ostro syczał i warczał w czasie wyjmowania z klatki - mógł to skojarzyć z wyjęciem z klatki na zastrzyk. Może sobie jakoś źle kojarzy branie na ręce, a może małe dzieci sobie źle kojarzy, tak mi się wydaje, że to jest jakiś taki pojedynczy impuls który uruchamia u niego reakcję na strach którą jest syczenie i warczenie. W spokojnych warunkach, w sytuacji nad którą panuje Tymek jest mega miziakiem. Ja myślę że obejdzie się spokojnie bez RC Calma (jeśli już to prędzej bym mu obrożę założyła, bo na 100% jestem pewna że da ją sobie założyć). Natenczas dostał Kalm Aida w żelu (tego dedykowanego dla kotów) i Feliwaya w sprayu. Nasikał do kuwety do żwirku bezbłędnie. Je też ładnie i wygląda naprawdę dobrze, ładnie się chłopak podleczył. Dostał na wzmocnienie spirulinę i betaglukan, także na tym myślę dojdzie do siebie całkowicie. Nooo i fajny ma Tymuś DT

baaardzo fajny

Bunieczka - wygląda jeszcze biednie i strasznie troszkę bo jest właśnie na etapie gubienia starej skóry (grzybowej) i odrastania nowego naskórka (znaczy się że grzybek się goi). Ale to w jej wypadku jeszcze trochę potrwa jeśli idzie o leczenie. Bunieczka ma też zapalenie dziąseł, sterydu podać jej teraz nie można dlatego myślimy o podaniu jej TFX (ona się jeszcze będzie troszkę z tym grzybem kulać a strach trochę zostawić te dziąsła nieruszone). Mamy ustalone dyżury odwiedzin u Buni. To jest kot w stylu "tylko mnie kochaj" - wystarczy na nią popatrzeć i zaczyna mruczeć

Taka kochana staruszeczka

Idę paść na pysk
