Od jakiegoś czasu pewna kotka przychodziła do mnie do domu (parter w bloku) i zaglądała we wszystkie miejsca...najprawdopodobniej dzika... - nie dawała sie dotknąc, aczkolwiek nie wyglądało to tak jakby kotka nigdy nie miała do czynienia z człowiekiem, z czasem (krótkim) można było ją głaskać, a dalej z czasem sama zaczynała się łasić. Dokarmialiśmy ją. Stawała się coraz grubsza, ale nie była to wina nadwyżek pokarmowych

Kotka została nagle "zaszykanowana" przez inne koty. Większość zaczęło ją ganiać, drapać ...syczeć - uciekała i chowała się po piwnicach. Wcześniej nie widzieliśmy, żeby jakiekolwiek koty, aż tak głośno syczały na siebie się i tak zawzięcie i uporczywie ganiały, a jest ich tu dosyć sporo.
Wpuszczałem ją do domu tak często na ile mogłem (moja narzeczona była lekko przeciwna zostawianiu kotki na noc w domu) pomimo, że przez cały ten okres to właśnie ona najczęsciej zajmowała się nią (dokarmiała, mówiła do niej, czasami przetarła wilgotnymi sciereczkami po piwnicznych ucieczkach itp.).
Zbudowałem na balkonie kotce 'domek' . Był ocieplony i myślę, ze spodobał się jej, ponieważ zaplanowała w nim nocke. W godzinach już właściwie nocnych, koło 1/2 w nocy usłyszałem syczenie, miauczenie ...któryś z kotów wygonił ją - styropian została połamany, mleko wylane. Kotka przez następny dzień nie pokazała się. Następnego dnia ...nad ranem, jeszcze w półmroku obudziło mnie miauczenie, właściwie dało się odczuć, że błagalne miauczenie - kotka z jednym młodym w zębach stała przed drzwiami balkonowymi i 'prosiła' o wpuszczenie. Wpuściłem - pobiegała po mieszkaniu i usadowiła się na półce pomiędzy książkami.
Zbudowałem jej w miejscu, w którym wcześniej wchodząc do domu lubiła przebywać 'domek' ?


Tu pojawiają się pewne problemy ...kotka cholernie boi się wyjść na balkon. Otwierając balkonowe drzwi, podczas kiedy kotka jest na dole tj. poza swoim legowiskiem ...gdzies przy nogach, gdziekolwiek ...w tempie natychmiastowym wraca na górę do 'domku'. Kotka ze strachu przed wyjściem na balkon wstrzymuje się z potrzebami, bo zapewne jest to kwestia całej kociej śmietanki, która kotkę gnębiła. Tu pojawia się pytanie, czy aby napewno jest dzika - nie narobiła ani razu nigdzie w domu; zawsze czeka do późnego wieczoru i podchodzi do drzwi balkonowych, miauczy ...beze mnie na balkon nie wyjdzie - najpierw ja, po chwili kotka powoli wystawia głowe, rozgląda się, szybkim krokiem do upatrzonej szerokiej doniczki, rozgarnia ziemie, załatwia się, zakopuje ...zachowuje się tak jakby wycierała łapki o płytki i wraca do domu. Może jednak była domowa, ale komuś ciąża na tyle przeszkadzała, że postanowił wywieźć kotkę pod mój blok ? - i tu kwestia reszty kotów - po prostu jej nie zaakceptowały.
Nie wiem w jaki sposób to rozwiązać... ja najchętniej zostawiłbym taki stan rzeczy jaki panuje teraz, ale czy kotce będzie dobrze... ? Jest więcej pewnych 'ale'.
Z czasem mały zacznie biegać, skakać ...już słychać jak miauczy z głebi 'domku'. Oboje będą chcieli wyjść na powietrze ...boję się, że w pewnym momencie koty ich zagnębią, kiedy kotka się oddali, a ja nie będę miał szansy na interwencję.
Już zdążyła zdażyć się sytuacja, kiedy kotka z samego rana (poprzedniego wieczoru nie wyszła na balkon) miauczała przed drzwiami, wypuściłem ją, ale nie miałem czasu stać i czekać, bo szykowałem się do wyjścia, więc niezauważalnie zniknąłem z balkonu i wtedy usłyszałem syczenie, miauczenie ...wyszedłem, a kotka poza balkonem, na dole w ogródku - stała przed jakimś grubym kocurem i syczała na niego - chciała wrócić do domu, odwróciła się, a ten rzucił się na nią. Uciekła do piwnicy i po paru minutach, kiedy wygoniłem kocura z przedbalkonowego ogórdka, rozglądając się dookoła z opuszczoną głową wróciła do domu. ;/
To nie tylko jeden konkretny kot gnębi ją, tu panoszy się cała kocia mafia vs. kotka, która jest w tym momencie u mnie.
Druga sprawa - ja czasami wyjeżdżam ...nie są to długie, bo z reguły max 3-4 dniowe okresy, a najczęściej od 1 doby do 3 dni. Jak Wy radzicie sobie z wakacjami i swoimi zwierzętami ? Tegoroczny plan już jakiś czas temu został skierowany na pracę poza granicami kraju, co w tym wypadku ?
Kotka jednak zaczyna się przyzwyczajać i w końcu uzna to miejsce za własny dom, w którym może się schronić, cieszyć, byc szczęśliwą... muszę podjąć jakąś decyzje, jakoś zareagować...
Jak wyżej wspomniałem, chciałbym kotkę z kociątkiem zatrzymać, ale cała sytuacja sprawia, że kotka może czuć się źle, będąc zamknięta w mieszkaniu. To samo z wyjazdem wakacyjnym, da się to jakoś pogodzić ? Co robić ?
Pozdrawiam.