britta pisze:hej maluchy juz wypelzaja z koszyka
tylko mam pewien problem z kotka mama -kają. jak juz taki wypelznie, to zaczyna sie z nim bawic, tylko, ze wyglada to malo delikatnie... bawi sie z nimi tak jak bawia sie dorosle kotki, czyli w drapanie tylnymi nogami po glowie, lapanie paszcza za gardlo itp. wyglada to dosc brutalnie

, ktos moze mial juz kocia rodzine i wie czy to normalne zachowanie? bo moze byc tak, ze skoro kotka sama jest jeszcze kociakiem (jest urodzona w poprzednim sezonie) to bawi sie z nimi jak to mlode kocie, a nie, jak powinna mama. a moze jestem przewrazliwona? nie mialam kociaków wiec nie barzdzo mam z czym porownac to zachowanie
Tak, to normalne zachowanie, zwłaszcza u matek.

Obserwując każdego sezonu kocięta, opatrzyłam się już z tym dosyć "brutalnym" traktowaniem... próby wepchnięcia sobie do pyszczka całej główki kociaka, trzymanie kociaka za główkę i "kopanie" łapkami po brzuszku, lub na odwrót - trzymanie za tylne łapki i ogonek, i kopanie po łebku... do tego notoryczne kładzenie się plackiem na kociętach.
Zapewne kogoś nie znającego sposobu odchowu przez kotkę kociąt może się to wydawać strasznie brutalne, myślę, że kotka w ten sposób zapewnia kociętom nie tylko niezbędny masaż ale i bliskość i rozrywkę. Gdyby to co robi kotka było zbyt nieprzyjemne, kociaki z pewnością jakoś by zaprotestowały - a jeśli to normalne kotki, to z pewnością płuca mają w porządku, i jak trzeba np. wezwać swoją mamę, potrafią się rozedrzeć, prawda? Znam przypadki zagryzienia kociąt przez kotkę, ale działo się to chwilę po urodzeniu, i albo kocięta same zmarły, albo kocica uznała je za za słabe i zjadła. Raczej o kotce próbującej zagryźć na serio, swojego malucha, mającego już co najmniej kilka dni, nie słyszałam. Zwłaszcza, że im lepsze warunki dla kotki, tym mniejsza szansa, że uzna ona, że nie da rady odchować kociąt, i musi zakończyć ich życie. (Czymś innym jest sprawa z kocurami, które potrafią zagryzać nie swoje młode - zapładniając ją podczas rujki poporodowej i likwidując obecne potomstwo, mają większą szansę, ze kocica odchowa ICH potomstwo).
Mimo, że kotka młodziutka, warto zdać się na jej instynkt -gdyby go nie miała, kociaki nie dożyły bo do tego czasu, a tak.... trzeba po prostu zaufać jej, że wie co robi. Ewentualnie obserwować kocięta:
-jeśli zachowują się w typie "o jak dobrze!" lub "mamo, chce już isć, widzisz chce się bawić, no daj spokój już" nie ma powodów do obaw;
-niepokojące było by, gdyby kotki wyglądały na przerażone, wydawały wystraszone piski lub były sparaliżowane strachem;