Tusia straciła resztę koszmarnie zaniedbanego futra, ale w ogóle jej to nie przeszkadza. Wszak futerko odrośnie i znowu będzie piękną Kocią Persią.

Tak w ogóle, to chyba czuje się nie najgorzej, biorąc pod uwagę fakt zamknięcia w klatce /i to co wcześniej przeszła/ - i dzielnie to znosi. Ładnie je i kuwetkuje. Jest smutna, ale kiedy tylko weszłyśmy z Patrycją na Kwarantannę, zaraz się przywitała i domagała głasków.
Jest naprawdę przeuroczą kocicą.
Ale póki co, mocno trzymamy kciuki!