Dzis Sara od 2 w nocy dawała popalić. Nawet Orek nie dal rady. W pewnym momencie usiadł skulony, i nie chciał się z miejsca ruszyć.
Nakrzyczałam na Sarkę, o 4 dostała ścierką w pupkę. Na pewno jej nie bolało, ale obraził się na mnie i do 5. 30 mogłam spać, ale i tak, co to za noc, gdy od 2 do 4. 20 nie spałam.
Teraz Oruniek lata, - ale o tej porze - latanie wręcz wskazane