

Koty śnią mi się bardzo często. Oto przykłady, które pamiętam:

- kiedyś śniło mi się, że jestem wojownikiem


- kiedy w marcu tego roku miałam pochować gdzieś zmarłego kocura Śnieżka zastanawiałam się czy pochować go na polach, czy na działce rodziców. Dzień przed pochówkiem przyśnił mi się mój ukochany zaginiony Miciek i w śnie kręcił się właśnie na naszej działce, koło miejsca gdzie chowałyśmy z mamą gołębie. Odebrałam to tak, że wskazywał mi miejsce gdzie pochować Śnieżka.
- po pochowaniu Śnieżka śnił mi się... Śnieżek. Zmienił się nagle w moją koteczkę Lanę. Odebrałam to z kolei tak, że mam tą kotką opiekować się i zostawić ją przy sobie... bo zastanawiałam się nad oddaniem jej, ale kotka zostanie ze mną

- pamiętam też sen gdzie śniła mi się łapka kotka. Biało - czarna łapka, nic więcej nie było widać, i że ją głaskałam. Pomimo tego, że Laneczka jest biało - czarna, jak mój zaginiony Miciek, wiedziałam po obudzeniu się, że to mój Miciek. Kiedy mam wątpliwości czy jeszcze odnajdę zaginionego Mićka przypominają mi się te sny i wiem, że gdzieś jest i żyje. Bo komunikuje się ze mną.
- najdziwniejszy sen: byłam panem (!) jakieś dworu, na którym było bardzo dużo kotów, ale większość z nich była okaleczona, np. miała pogryzione, poranione uszy. Ścigałam jakiegoś kota, który robił im krzywdę i terroryzował dwór. Był ukryty w szufladzie i musiałam uważać przy otwieraniu




A Wy? Jakie macie sny? Też śniecie o kotkach?

Może pojawia się w waszych snach inny motyw?
Zapraszam
